 |
Nawigacja |
 |
 |
Wątki na Forum |
 |
 |
Ostatnio dodane Wiersze |
 |
|
 |
Wiersz - tytuł: Z/a/lany tradycyjnie |
 |
 |
Komentarze |
 |
 |
dnia 16.04.2017 14:09
Miał słabość do wina.
Ale święconki nie zgubił... |
dnia 16.04.2017 14:28
...pierwsza i druga jakby powyrywane z kontekstu; (no dziwnie się czyta)
nie wiem, obrazowanie "zbombardowania", czy próba lakonicznego odniesienia do "lachowo" uwarunkowanego świętowania,
choć najwięcej awantur domowych odnotowuje się w czasie Wigilii,
to taka nasza tradycja i "duma" narodowa |
dnia 16.04.2017 14:58
Bywa i tak... Ale jednak 99 na 100 wróci ze święconką na trzeźwo i o właściwej porze :) I z tego się cieszmy :)
Pozdrawiam świątecznie |
dnia 16.04.2017 17:26
Jest myśl i fabuła, to ok. "łupież grzechów" - gryzie.
Pozdrawiam. |
dnia 16.04.2017 18:56
Smutne - szczególnie dla dzieci...Pewnie dla nich była ta święconka - tak najbardziej...
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 16.04.2017 18:59
W Wielką Sobotę zarejestrowałam taki obrazek: Dwóch mężczyzn na zwaciałych nogach ciągnęło wózek... na dwóch kołach na nim też... dwie skrzynki piwa, kilka butelek gorzały...i ani śladowej ilości jedzenia.
Nie wiem czy dotrwają do "zlanego" poniedziałku.
Dzięki za słowo u mnie. |
dnia 16.04.2017 20:54
Smutny obrazek obyczajowy, niestety, zdarza się. Jakoś mi nie odpowiada łupież grzechów, ale może jest w tej dopełniaczówce obsceniczna ekspresja. Pozdrawiam świątecznie. |
dnia 16.04.2017 21:23
Lekkie są grzechy pod postacią łupieżu. Nawet nie spadły na ziemię, a z niej do piekła jeszcze przecież taka daleka droga :-) W poniedziałek zmyją mu zalaną głowę. Pozdrawiam. |
dnia 17.04.2017 08:39
dobry wiersz. wiele da się z kolokwializmów wycisnąć |
dnia 17.04.2017 15:53
Jak silva.
Podpinam się.
Pozdrawiam.O:) |
dnia 17.04.2017 17:11
super jest!
Przy lekturze przypomniało mi się zdarzenie z zamierzchłych lat 80-tych zeszłego stulecia: w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, w tęgi mróz, jechałam tramwajem. Na siedzeniu przy pomoście kimał mocno wczorajszy gość, który w ortalionowej torbie miał karpia. W pewnej chwili karp wysunął się z torby, a później po oblodzonym pomoście i stopniach "zjechał" na ulicę. Po jakichś dwu przystankach facet się obudził, zajarzył coś, bo podniósł torbę, zajrzał do niej, dla pewności wywrócił na lewą stronę, po czym mruknął: "no gdzieś się, k..wo, podziała?"...Przepraszam za tę dygresję, ale nie mogłam się oprzeć! Pozdrawiam serdecznie, jeszcze Świątecznie, Ewa |
|
 |
 |
 |
 |
 |
Dodaj komentarz |
 |
 |
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
 |
 |
 |
 |
|
 |
Pajacyk |
 |
 |
Logowanie |
 |
 |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Aktualności |
 |
 |
Użytkownicy |
 |
 |
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
 |
 |
 |
 |
|