"Mąż stanu, masturbując się w Pałacu
Namiestnikowskim, marzył; gdybyż mądrość
można zdobyć przez pocieranie pustej głowy.*
Myśliciel, fałszywy Sokrates, ucieka do
rzeczywistości imaginowanej, pozostaje
wewnątrz, ignorując pojęcie państwa i dobra.
W czasie, gdy wprowadził się do wspaniałego
gmachu; zobaczył, że nie wolno pluć na
posadzkę, więc odchrząknął i splunął
suwerenowi prosto w twarz. W ustach ma
ocean, strzyka śliną przez zęby na prawo i lewo.
Pozostaje wytworem konwencji, którą sygnował
sam ze sobą. Bojaźliwy, cyniczny obłudnik, zieje
agresją do ciszy lekkiej, czystej. Uczynił ją gęstą i
ciężką, aby ukryć własne winy.
*Diogenes laertios
Dodane przez stanley
dnia 02.09.2018 12:26 ˇ
12 Komentarzy ·
822 Czytań ·
|