i jest mi niedobrze jak siedmiu chudym krowom przy konsumpcji tłustych
zebrali się na piwko w kwadracie podwórka na zsuniętych ławkach
rozpuścili dzieci na wiosenny popas a najmłodsze w wózkach
przy młodych zaniedbanych matkach

dzwoniąc na sto dwanaście wyrządziłem sobie krzywdę
zacząłem tracić wiarę zaraz po dyżurnym operacyjnym
przybył niespieszny poczwórny mieszany patrol
podchodzili jak do niewybuchu podczas rewitalizacji deptaka
i dali sobie czas należny budowlańcom po wypłacie
panowie wyszli spokojnie jak w dni niepłodne
udaremniając skutecznie ewentualną próbę interwencji

we frontowym Zgorzelcu bez naturszczyków
do zagrania ról całkiem nieżywych szkopów
skoro na ulicy Bohaterów Getta nie ma ochotników
na nosicieli wszy i szwów to lekarstwo na miłość
jest już w ostatniej fazie dyskusji z ponętną policjantką
a Narzekaśka przed porodem powinna była ten list rozwarty
na dwa palce napisać do samej Kaczki Dziwaczki

biesiadnicy wrócili na z góry upatrzone pozamałżeńskie pozycje
a ja jak ten góral któremu na weselu obili gębę wyobracali Maryśkę
ta nawet się szykuje wyskoczyła do Żabki po konsultacje mądrej żaby
a ja coraz mniej się waham co do tych poprawin
bo to już by było kurewstwo bez wspomagania dupy