* Jestem owocem
nadpsutym - leżę
pod drzewem jesieni
z trudem walczę o trwanie
o przetrwanie
* Może boski zamysł będzie inny
umieści moją duszę
na obrzeżu słońca - będę przesyłać
ciepło tym którym wystygły serca
* Zobaczyć zachód słońca naprawdę
wydać okrzyk zachwytu nad zorzą
poczuć oddech wszechświata
zapoznać się z gwiazdą nocy
* Wszystko oddałam miłości
wszystko stało się kamieniem
* Zburzyłeś horyzont
moich marzeń
zasłoniłeś zegar
który wskazywał szczęście
* Czyja ona - czyja?
Żyje w przeciągach
wiatr jej przyjacielem
* Piękno jest wtedy
gdy szemrze strumień
jasną nocą w jego wodach
kąpią się gwiazdy
* Dużo nieba nade mną
i zatopione w błękicie ptaki
* Powrót zawsze jest nadzieją
w powrotach błyskają gwiazdy
* Na skrawku lata
nucę pieśń zapomnienia
* Głód ciebie
będę odczuwać do końca życia
będziesz dla mnie pragnieniem
krzykiem zamkniętym
w kropli deszczu
* Żyję w codzienności
w której mi ciasno
* Szłam długo przez noce i dnie
przyszywając guziki
do wytartego płaszcza
* Byłam wtedy wiatrem
wędrownym ptakiem
Dodane przez Irena Plucińska
dnia 18.12.2020 21:11 ˇ
8 Komentarzy ·
263 Czytań ·
|