Już nie stawiasz przecinków
- do kropki tak blisko.
Mowa twoja pokorna,
skąpa - i w półgłosie.
A rozgwar, jak na rynku,
bo popyt na wszystko.
A każda cena dobra,
tylko echo w trzosie.
Skąd ten bochen na plecach?
Przyziemność w kolanach?
O to pytać nie warto;
słodka tajemnica.
O tym cicho na wiecach
- tego nie ma w planach...
I, nie po to jest gardło,
byś daremnie krzyczał.
Nie wspominasz o raju.
Piekło ci odległe.
Jesteś - a nawet żyjesz;
coś ciągle lśni w oczach.
To nic, że nie pytają.
Że niby przebiegle
wolą nie wiedzieć: czyje
barwy w ich przeźroczach.
Dodane przez zalesianin1
dnia 24.03.2021 20:24 ˇ
5 Komentarzy ·
253 Czytań ·
|