Mam Nic
Spowiadam się przed sobą z ciężkostrawnych grzechów
biczując domysłami i połykam hostię
kolorowych tabletek bowiem pobłądziłem
kiedy szatan podsunął jajeczka na twardo
z keczupu ogniem piekła na plasterkach szynki
Osuwam się myślami w mrok słabego ciała
bo cokolwiek się stanie dobrze nie zakończy
w zawiłym przekładańcu przewodów i tkanek
skazanych od zarania na pewną przegraną
z lękliwą ciekawością szukam ziaren śmierci
Komponuję diagnozy w natchnieniu artysty
gdy dotykam klawiszy niespokojnych żeber
pod palcami wyczuwam histeryczne tętno
kłusujące żyłami w hultajskim zaprzęgu
wypuszczonej samopas dzikiej wyobraźni.
|