| Starał się nawet zaprzyjaźnić z każdym, kto tego
 sobie życzył, stając się w końcu charakterystycznym
 bohaterem takich anegdot, którymi nieopatrznie raczono się
 w chwilach przerwy na jakichś mniej lub bardziej
 udanych spotkaniach, kiedy chciano się lepiej poczuć.
 
 Ale on nie brał tego za złą monetę. Chodziliśmy razem
 po ulicach, odwiedzając ulubione przez niego kafejki i tylko
 nerwowe spojrzenia mogły służyć za dowód jakiejś
 napiętej atmosfery. Biedny człowiek? Biedny i sprawdzony,
 jak się to mówi, gdy muzyka nie pozwala być biernym.
 
 Utraciwszy powodzenie w miejscach uznawanych dotąd
 za pewne, nie składamy sobie żadnych przyrzeczeń.
 Przyjmuję tę relacje za pewnik i w takim ujęciu
 wyrzucam sobie całą niewdzięczność czasu, jakbym
 nie mówił tego, co nadawałoby nieznany wcześniej posmak,
 
 a całą możliwą przyjemność odurzania się bezwonnością
 każdego dnia, zostawił na jakieś potem. Spotykając się
 z takim planem, mam jeszcze sporo do wniesienia, bo
 to, co przede mną najlepsze, bierze się z tego, co najgorsze?
 Zatrzymani na moment nie czują, że zostali zatrzymani na stałe.
 
 
Dodane przez admin 
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
1299 Czytań ·
   |