poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPiątek, 26.04.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
FRASZKI
Chimeryków c.d.
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
Ostatnio dodane Wiersze
Spektrum
Tryptyk z czapy
by nigdy nie zaszło ...
Marionetka
Ti ti ta
Oczekiwać złota od p...
GENEZA BUNTU
Od ust do ust...
walkwoman
taki spokój jest prz...
Grzegorz Kociuba - Leo Messi idzie na Mszę Trydencką - recenzja tomu "Nowy dokument tekstowy" Krzysztofa Szeremety
     Rozkminiam egzamin ze współczesności.

     Krzysztof Szeremeta


Krzysztof Szeremata, autor arkusza Długi dystans (Biuro Literackie, Wrocław 2009), opublikował swój książkowy debiut pt. Nowy dokument tekstowy („Zeszyty Poetyckie”, Gniezno 2011). Wiersze krakowskiego autora wydają się ciekawe z kilku powodów.

Powód może najważniejszy sprowadzałby się do uczciwej i pogłębionej diagnozy współczesności. Zdaniem autora tę współczesność, i ludzi ją zamieszkujących, cechuje doraźność i przygodność, brak wyrazistości i hierarchii, poczucie, że egzystencja przypomina dryf donikąd i po nic. Szeremeta celnie trafia w słabe punkty naszej mentalności i duchowości. Krótkie zdania i frazy jego wierszy przypominają dobrze wyprowadzane ciosy. Ich celem nie jest jednak położenie przeciwnika na łopatki, raczej uzmysłowienie mu jego słabych stron, pokazanie, że rzekome atuty i przewagi są raczej objawem degradacji czy dekadencji.

Częsty w Nowym dokumencie tekstowym motyw sportowej rywalizacji (dyscyplinami wyraźnie uprzywilejowanymi są boks i piłka nożna) staje się metaforą zmagań poważniejszych; walka o sens („Przez chwilę znajdowałem głęboki sens, ale przeszło!), szukanie trwałych podstaw tożsamości („Jeszcze się poskładam i dojdę do siebie”), krytyka kultury jako domeny zabawy i rozrywki („Sądzę, że już nigdy / nic nie zabrzmi dość poważnie”), przekonanie, że bez wyrazistych kryteriów nie sposób konstruować spójnych, hierarchicznych światoobrazów („Nastąpił kryzys klasycznego / paradygmatu”).

Rozpoznanie dzisiejszego świata jako sfery „wszechobecnej powtarzalności”, wyjaławiającej repetycji, miałkiej spolegliwości i poprawności, wreszcie, językowego bełkotu, usiłującego sprzedawać siebie jako dyskurs subtelności, niuansowania, tolerancji, prowadzi Szeremetę w stronę pytań podstawowych. Jakich pytań?

Choćby takich: Jak w kulturze pełnej różnic pozornych, fingowanych, słabych ustanawiać różnice silne, znaczące, hierarchizujące? Jak przełamać dyktaturę horyzontalnych wymiarów życia i uaktywnić, po nowemu, perspektywę wertykalną? Jak przezwyciężać w naszej najnowszej poezji zużywające się języki: zabawy, neurozy, eksperymentu, deklaracji, apologii? Czy można jeszcze powrócić do „klasycznego paradygmatu”, uwzględniając jakościową zmianę, jaka w ostatnim stuleciu dokonała się na Zachodzie? Pytania ważne i poważne! Tym cenniejsze wydaje się więc to, że formułuje je autor młody, zaczynający dopiero zapasy ze światem.

W Nowym dokumencie tekstowym znajdziemy wiersze, w których autor dobitnie formułuje swoje ideowe i estetyczne stanowisko. Do takich utworów należy bez wątpienia „Introit”, w którym czytamy:

     Nowy dokument tekstowy powstaje w podziemiu.
     Styl mówienia względem modlitwy, odmowy strzału
     wobec celu. Na początku wyjścia było Słowo,

     (…)
     nowy dokument tekstowy powstaje przy linach,
     w warunkach sytuacji podbramkowej, w kręgu
     podziemnym; on ma miejsce na wolności, sms.


Tytuł wiersza nawiązuje do mszy świętej w rycie trydenckim. Introit to czytana lub śpiewana antyfona na początku mszy. Warto przy tej okazji podkreślić, że w tomie Szeremety znajdziemy jeszcze kilka wierszy, których tytuły nawiązują do porządku mszy trydenckiej („Asperges”, „Psalm wstępny”, „Confiteor”, „Kyrie”, „Gloria”, „Lekcja”, „Graduał i Alleluja”). Co to oznacza? Jaką semantykę ewokuje taki zabieg?

Najpewniej stanowi wyraźną deklarację po stronie tradycjonalizmu i konserwatyzmu, zwłaszcza gdy idzie o sposób postrzegania wartości oraz praktykowania ich. Krakowski autor zdaje się uważać, że trwały ład personalny, społeczny, kulturowy jest nie do pomyślenia (i zrealizowania) bez transcendentnego fundamentu. Brak tego fundamentu sprawia, że wszelkie inne pomysły organizowania sensu i ładu jednostkowego oraz zbiorowego, nawet gdy doraźnie jawią się jako atrakcyjne i skuteczne, w dłuższej perspektywie ponoszą fiasko. Gdy człowieka zaczyna poszukiwać się „zawsze u dołu” (Peter Sloterdijk, Pogarda mas, przeł. B. Baran, Warszawa 2012, s. 61.), grozi nam niezawodnie dyktatura egalitaryzmu. Może on być „legitymizowany” autorytarnie lub liberalnie. Koniec końców wychodzi i tak na jedno; budzimy się w rzeczywistości przeraźliwie płaskiej, w której wszyscy są do wszystkich podobni, a wybitność, talent, wyjątkowość, odbierane są jako policzek wymierzony powszechnemu (nijakiemu!) smakowi.

Trudno się więc dziwić, że autor Nowego dokumentu tekstowego próbuje własny sposób mówienia ustawiać „względem modlitwy”, szukając oparcia w takim dyskursie, którego nie nicują z dnia na dzień mody, kaprysy, wpływy, naciski. To znaczące, że nowy poetycki język (tak również odczytuję tytuł tomu Szeremety) powstaje „w kręgu podziemnym” oraz „przy linach”. Jego undergroundowość wskazuje zapewne na kontestowanie rozmaitych dzisiejszych establishmentów (politycznego, kulturalnego, literackiego), zaś metafora ringu odsyła do agonu, który odbywa się nie wirtualnie, na niby, niezobowiązująco, ale jak najbardziej serio, gdyż to osoba z krwi i kości staje do pojedynku. W takim ujęciu poezja zaczyna na nowo znaczyć, gdyż nie tylko upomina się o wolność mowy, artykulacji, ekspresji, ale również nie zwalnia siebie z odpowiedzialności za to, w co się angażuje i za czym oręduje.

Dodajmy jednak od razu, że nie idzie tu o deklaratywność formatowaną politycznie, wyznaniowo, estetycznie. Idzie raczej o „czujną wyrazistość”, która budując siebie, swoją tożsamość, wybiera świadomie i zdecydowanie, nie godząc się na modny dziś eklektyzm, wszystkoizm, multi-coś-tam, słowem, zdecydowanie odrzuca przeciętność: mentalną, ideową, moralną, ukrytą w atrakcyjnym, celebryckim uniformie. Szeremeta traktuje rzeczywistość poważnie, więc nie godzi się na taki stan rzeczy, w którym „znaczenia są na pstryczek i można je włączać, ale i wyłączać”. Dodajmy, wedle reguł przypadku, przyjemności, koniunktury, interesu… W tomie Szeremety zastanawia mnie coś jeszcze. Osobliwe zderzenie innowacyjnego imaginacyjnie i semantycznie wiersza, chciałoby się powiedzieć wiersza honetowego, z przestrzenią kultury masowej, odsyłającej w tym przypadku do sportu i jego ikon (Maradona, Messi, Tyson, Adamek). Jak owo zderzenie interpretować?

Odnoszę wrażenie, że autora fascynuje sport jako przestrzeń mocnych, wyrazistych różnic, ale także jako rzeczywistość, która dzieje się na serio, która wymaga pełnego zaangażowania w walkę, rywalizację. Sportowiec to z jednej strony ktoś, kogo cechują ponadprzeciętne możliwości, z drugiej, osoba szczególnie intensywnie doświadczająca siebie, gdyż działająca na granicy własnej wydolności. Współczesnemu sportowcowi nieustannie towarzyszy presja transgresji, żądanie, aby poprawiał swoje rekordy życiowe i wyprzedzał rywali. Nawet w dyscyplinach drużynowych, gdzie ważna jest współpraca i podział ról, ceni się nade wszystko tych, którzy potrafią indywidualnie przesądzić losy pojedynku. Zawodnicy przypominają więc niegdysiejszych herosów, którzy, nierzadko w pojedynkę, rozstrzygali o przebiegu i wyniku bitwy. Sportowiec, zwłaszcza wybitny, to nosiciel mocnej różnicy. A jest to właściwość ceniona w społeczeństwie, które nie tyle zaniepokojone jest pytaniem: unde malum, ale pytaniem: „skąd brać różnice” (Sloterdijk).

Nowy dokument tekstowy Krzysztofa Szeremety pokazuje, że autor ma świadomość sytuacji, w jakiej znajdują się współczesne, zachodnie dyskursy („skończyła się fraza. / Rdzewiejąca reszto, która drżysz jak głoska, / jest po tobie miejsce”). Tym pilniej więc musimy podejmować próby wypełniania tego „miejsca” nowymi sensami, językami, działaniami. W przeciwnym razie grozi nam pogłębianie korozji i erozji nas samych i naszego świata.


Krzysztof Szeremeta, Nowy dokument tekstowy, wydawnictwo „Zeszyty Poetyckie”, Gniezno 2011, ss. 48.


Recenzja ukazała się w „Toposie” nr 3/2013.


Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 9
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67084748 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005