Zaręczyli się tej nocy kiedy księżyc
niepewnie oswajał słońce delikatnie dotykał
jeszcze ciepłych snów sprawdzał jak mocno
trzymają się ziemi i nie było nic poza nimi
tego wieczoru w którym wzięli się za ręce
i z rąk do rąk spływały wodospady. Nie było
żywego ducha co unosiłby się nad tymi wodami
deszczem przylegając do białych ramion.
Tamten co ich wtedy podglądał wcale nie myślał
że historia zamknie mu usta a woda dopełni dzieła
ciepłym strumieniem. Zapatrzony w grzech -
stał się ciałem i ciężko upadł na twarz.
Dodane przez szast-prast
dnia 21.01.2009 20:09 ˇ
9 Komentarzy ·
864 Czytań ·
|