Psalm
Przykucnięty na balkonie starej kamienicy
palę papierosa nieuważnie i chłodno
odpowiedz mi proszę czy to nazywasz życiem
Bo tu na przeciwko na wykuszach okien
międzywojennej kamienicy w rzędach śpią gołębie
zmarznięte i wtulone - czy tak wygląda życie
Pleśń która porasta kolejną planetę
puszczoną po elipsie w próżni i mrozie
I czy ten ruch w szaleństwo może być życiem
Przykucnięty na balkonie starej kamienicy
palę papierosa nieuważnie i chłodno
czy w porządku myśli jest tych myśli życie
Zabawa w chowanego
Czy potrafisz w łańcuszek zawiązać Plejady
i rozluźnić sznury Oriona?
Księga Hioba*
Karmelowa pogoda, pełna bożej śliny -
tak było kiedyś - niepamiętnie błogo.
Niebo pociemniało, ktoś nam zesłał kotary,
krople ciężko spadają jakby ołowiane,
jakby przecząc potrzebie nasączenia światłem.
Chadzamy bezowocni, chadzamy bezsenni,
mój papieros zamókł - przyjaciel w podróży.
Poddaję się nocy, nie wiedząc co czynię,
gdy niebo z granatu przechodzi w grę cieni.
Zło pełza mi pod skórą - dotykam jego nozdrzy
czuję ciepły oddech, nieposkromiony i pełny.
I słyszę jak nade mną zdradzają się szeptem
próżnia i boże sfery.
Hymn
Dzisiaj z kropel które spadły wczoraj
Próbuję policzyć świece
- są ich całe lasy
ile ich trzeba zapalić
żeby oświetlić wam twarze
wydobyć je z półcienia
dotknąć i zrozumieć
zanim wosk na dobre uleci
spróbować wydobyć melodię
zanucić o sosnach i wydmach
daleko od... daleko od...
ale tu sypią się ściany
tu przychodzi się umrzeć
lemury wznoszą budowle
by dotknąć je i zrozumieć
i choć nic nie wyjaśnią
labirynty z bilbordów i ulic
Próbuję policzyć świece
by dotknąć i zrozumieć
*38, 31 Przekład Czesława Miłosza
Dodane przez krwawygrzes
dnia 17.11.2009 22:14 ˇ
9 Komentarzy ·
662 Czytań ·
|