| 
 pasikonik był wypas wyczułam bo wiałam  
z lasku zwęglonych źrenic do kibla co kwadrans  
 
precyzyjnie przed lustro pomieszać się z wodą 
jako burzowa chmura wyrzygać se piorun  
 
opchnąć go za liścia na skupie kabli z miedzi 
chować w szparze po sercu wspomnienie z imprezy  
 
czy raczej namiastkę szkielecik nerw i miazgę  
żeby Kamil uwierzył że było że żyło  
 
z nadania stroboskopów nawiedziło głośnik  
zielone jak żelka w ławicy wodorostów  
 
że ze strachu tańczymy tak jak nam zagrywa  
karta zwana nosem od piątku do niedzieli  
 
w poniedziałek na ósmą udawać spadochron  
chociaż było się wiatrem ciałem śmiercią wodą      
 
Dodane przez  Kamil Brewiński
dnia 13.12.2009 14:23 ˇ
3 Komentarzy ·
1102 Czytań ·
  
 
 |