poezja nie odróżnia drzew od cieni
obłoków od lawin rwących myśli
Jest łuną płonącego mroku.
Piszę wieczór, czuję
smutek nadciągających wietrzysk.
Lubię patrzeć w nieboskłon.
Nocami liczyć gwiazdy,
szukać mojej złotej, szczęśliwej.
W ciszy, nachylonej nad miastem,
wytężam załzawione oczy, by dojrzeć
twarze ukochane, niedotykalne,
wzbudzające tęsknotę.
Wtedy znajduję słowa,
które są nieuchwytną treścią.
Dziwią mnie brzmienia, nowa mądrość.
liryka nie wypływa z rozumu
to gra poety z czytającym
Dodane przez stanley
dnia 02.05.2010 11:12 ˇ
9 Komentarzy ·
1066 Czytań ·
|