Niczym krawiec serca, krajczy lekkich koni,
co imają się znaków na końcu swej drogi,
podkową zbyt ciężką dla takiej pogoni
oddaję Ci ciało w cięższy zastaw progu
by już przestać pytać jak się kraje pióro,
jak ponieść podkowę wysoko, nad głową,
by się opowiedzieć pegazom - jak szczurom
jak dni w próg wrastają, zgięte nowomową.
Dziś muszę ukroić, gdzieś, z kawałka siebie,
dla siebie samego kilka łat z pamięci,
choć bososkrzydły pegaz - szczur, zastygły w niebie,
pod piórem przestrzeni nieustannie nęci.
Naprzeciw czekania i serce nie stanie.
Pegazom, jak szczurom, samotne konanie.
Dodane przez Piotr Paschke
dnia 03.05.2007 09:42 ˇ
10 Komentarzy ·
870 Czytań ·
|