poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPiątek, 17.05.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Chimeryków c.d.
FRASZKI
"Na początku było sł...
Monodramy
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Ostatnio dodane Wiersze
Wyjdź
Szczęście i Krem
Stasiowe wiersze
Liczebniki
Procesja Fatimska
Przypisani do mroku
Z punktu rosy
pośrodku ściany
Kocham
wczoraj albo dzień po
Wiersz - tytuł: Nie lada bal.
Mentliczek pentliczek, kręciołek z supłami,
W przestrzeni stoliczek, notesik z kartkami,

Na kartkach literki, z literek huk słowa,
A między słowami robaczek się schował.

Kto czyta zabłądzi, choć bajka nie nowa,
Lecz czytać nie musi, by później żałować.



Monitor, adresy, witryny z oknami.
W portalach od groma wynurzeń wierszami.

Tu z tekstów dziad z babą, dorosły i nielat
Próbują wyczytać: Co piszczy w literach?

Wędrują po rzęsy w mamidłach, straszydłach,
To czerpią łyk wody, to uszczkną ciut mydła,

Z dytyrambów na troje dartych przy puencie,
Gdzie podmiot przedmiotkę pogrąża w obłędzie,

I z canzon zawzięcie ćwiczących się w dramie,
By całość z przesłania zionęła konaniem,

Z zaległej elegii w sukience od fraszki,
Gdy kryształ wspomnienia przelewa do flaszki,

Od ody, co właśnie przestała być odą,
Uprasza zwrot kosztów za wizje i młodość.

Stąd fraszka bez łaszka nadaje z wesoła,
Że wolno się bawić z odbiorcą w dzięcioła,

Od stuku do puku z rebusem się bratać,
Wydziobać coś wieszczom, pogmerać w cytatach,

A z siebie urodzić kanciaste do granic,
I spływać prześmiewem w przenośnie z hakami.

Kto chce, może twierdzić: W poezji coś siedzi.
Kto musi, niech sarknie, że autor nabredził,

Wszak świat zszedł na wiersze, a język się toczy
Po białych podpuchach, i piórkiem dźga w oczy.

Tu tren w patos bije: O, mowo zepsuta!
Lirykę zmieniłaś w ślino-wściek do trupa,

Bez rymów i taktów pod rytm w tarapatach
Wybrzmiewasz jak nenia w lamencie furiata!

O tak, tak... - dodała dygresja z ironią -
Gdzie srebra nie cenią, tam moc złota trwonią.

Jedynie balladzie, co chciała przeczekać,
Dość było tych wstrętów, dość samych narzekań

Na lirę, na bladą, że lutnię zgubiła,
Strunami nie wdzięczy, bo smuci przy piłach.

- Skąd myśl, że roztrwonią? Skąd jęk, że zepsuta?
Czy wierzch ceni górę, gdy nigdy nie upadł?

Kto dna nie oglądał, by z dna się odbijać,
Ten w siebie nie wierzy i innym nie sprzyja,

Ten nie wie skąd korzeń, skąd sok i krążenie,
Co mieści się w dole, co wznosi nad ziemię,

I po co pniom starym wypustki zielone
Lub konar solidny w prześwicie korony?

Od kiedy to drzewom niemiłe są liście?
Nie straszcie odrostów wycinką i czyśćcem.

- Nie pytaj od kiedy, kochana balladko,
Ty lepiej nam powiedz, jak długo ma trwać to?

Gdzie ucho przyłożysz tam słabe, siam chore.
Gdzie okiem nie rzucisz to chaos z horrorem.

Co drgało przez wieki, dziś nie drgnie, bo pluje,
Co śniło - przestało, spać nie chce, lecz szczuje.

Wzruszało - nie wzrusza, uczyło - nie uczy,
Śpiewało - nie śpiewa, szlag trafił pęk kluczy.

Źrenice wetknięte w parady, w balony,
A szkiełko rozbite na udry uczonym.

Poetka nie lubi, nie wzdycha, nie płacze,
Poeta nic nie wie kochając inaczej.

Wers wersem nie bywa, choć strofą być musi,
Wiersz ugrzązł w epice i w prozach się dusi.

Romansu nikt nie chce, gdy rzewne łzy roni,
Na gardle ma paszkwil, a haiku przy skroni.

Już możesz, złociutka, zaszlochać po trosze,
Duch uszedł, a szkielet zamienił się w proszek.

W exordium nie uderz, w hymn ust nie układaj,
Skrzecz żal bez emocji, tak teraz wypada,

A jeśli cię spiszą w obecnej godzinie,
Wystawią jak towar w przeciętnej witrynie.

Powisisz przed tłumem dwie doby lub krócej,
Drwinami ukłują, wybrzydzą, pomruczą,

Poszarpią za refren, skojarzą z czym zechcą,
Na stos do archiwum z kretesem wypieprzą.

Przypiszą adresik w witrynce stroficzek,
I kanał zaliczysz w bezliku stroniczek.

Na hałdach wierszyków znielubisz wersety
Gdzie gryzą się z sobą: wyrazy i bzdety.

Gdy pierwszy powiada: "Jam słowo i znaczę.
Przekrętem w przerzutniach nikogo nie raczę,

Dobieram się zgrabnie, by proste, a inne
Sentencje dołożyć w interes rodzinny.

Mnie bracie się czyta, jak mowę nie gadki,
Jam wyrazów nad wyraz, i wartki, i gładki."


To drugi mu rzecze: "Ba, ze mnie pierdoła.
Nie będę rozstrzygać co żart, a co szkoła,

Nie mogę obrastać w twój sens niczym w sadło,
Bo miewam się świetnie, gdy w zdaniu coś padło.

Wywnętrzaj się, składaj, wyrażaj jak umiesz,
pleć wątki z osnową wciąż grzebiąc w rozumie,

Poczywam, gdy bruszysz iluzje przestworzy,
Wychodzę przypadkiem, gdzie ty się wyłożysz."


Gdy pierwszy coś klei, to drugi nań czyha,
Dziś tak prosperuje współczesna liryka.

Za nami klasyczne poręby, ballado,
Przed tylko ten ekran, i plazma, i stado,

Z tuzinem Adamów tysiące Słowackich,
W gęstwinie gramoty majstrują zasadzki.

Zejdź z drzewa, a nawet - zapomnij o drzewach.
Co pismak wyskrobie, ty cienko wyśpiewasz.

Bez dumki z zadumą, bez nutki z kantyczek
Jesteśmy produktem w zwyczajnej fabryce.



Mentliczek pentliczek, kręciołek z supłami,
W przestrzeni stoliczek, notesik z kartkami,

Na kartkach literki, z literek huk słowa,
A między słowami robaczek się schował.

Kto czytał zabłądził, i musi od nowa.
Kto musieć się zmuszał - być może sfiksował.



Zielona Góra 16-03-2011
Dodane przez ElminCrudo dnia 16.03.2011 13:28 ˇ 32 Komentarzy · 1183 Czytań · Drukuj
Komentarze
Inanna dnia 16.03.2011 13:46
ja sfiksowałam na pewno po tej lekturze
ufff... dostałam kręciołki, idę sie przewietrzyć
Łukasz Jasiński dnia 16.03.2011 14:12
Dobre! Pozdrawiam.:)
ElminCrudo dnia 16.03.2011 15:48
Wszystkich bardzo przepraszam - mam tragiczny błąd w 13 wersie, jedno nieładne powtórzenie, oraz kilka literówek. -:(

Zaraz poproszę Moderatora o naniesienie poprawek.
Jeszcze raz przepraszam.
ELM
Łukasz Jasiński dnia 16.03.2011 15:59
Oj... Nie trzeba. Treść wiersza naprawdę jest dobra. Świadczy o tym, że podmiot liryczny posiada dobry zmysł obserwatorski. Na pewno popularności nie zdobędzie - każdy pilnuje własnego tyłka (patrz, jaki piękny i ładny). W tajemnicy dodam, że skromności nauczają zakompleksieni (tylko nikomu ani słowa - ci...). Jednak z drugiej strony przyznanie się do popełnionego błędu świadczy o pańskiej inteligencji. Naprawdę jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam.:)
Bogdanlichy dnia 16.03.2011 16:28
To lubię gdy kręci się wir w każdą stronę
a nie tkwi przybity w cierniową koronę

z wyrzutem żądając do tłumu uznania
dla sensu w mądrości skleconej kazania

bo życie jest wierszem pisanym od zera
i miarą radości w przygodzie umiera

a w uszy się leją sylaby i zgłoski
wywarem z intencji zadumy i troski

z wściekłości i z żalu z szaleństwa i marzeń
mieszany z uczuciem i formą skojarzeń

i w ramy zamknięty bez prawdy i winy
widoczny tak bardzo jak go zobaczymy

choć koń jest w nim koniem ropucha ropuchą
a wiersz zaś jest wierszem zamkniętym na głucho

to w sali balowej poezji się trzyma
per omnia operis koncertem Tuwima.
ElminCrudo dnia 16.03.2011 16:35
Panie Łukaszu - niestety nie zauważałam tego błędu, co nie świadczy dobrze o autorce. Uwagę zwrócił mi Pan Wiese, za co serdecznie dziękuję. Literówki i powtórzenie mogły mi się zdarzyć, nie udaję nieomylnej, ale taki błąd nie powinien, więc jeszcze Czytających bardzo przepraszam.
Czekam na poprawki jakie naniesie Moderator.
Dziękuję za wyrozumiałość, ale i tak jest mi wstyd. -:(
Pozdrawiam.
ELM
ElminCrudo dnia 16.03.2011 16:41
Dziękuję wszystkim za komentarze.
Poczuję się lepiej po dokonaniu w tekście poprawek.

Moderatorze2 - bardzo proszę.
dzunga dnia 16.03.2011 17:13
Niezła jazda, mało nie popuściłam:-)
kukor dnia 16.03.2011 19:20
gadulstwo zabija dobry pomysł!
proszę to przeczytać na głos i wyobrazić sobie potencjalnego odbiorcę - zaśnie, albo wkurzy się w okolicach połowy tekstu.....
kropek dnia 16.03.2011 19:55
że długie, to fakt. że jest co poczytać, takoż.
autorkę pozdrawiam
serdecznie :)
Asfodel dnia 16.03.2011 23:19
trochę krócej i byłoby git
moderator2 dnia 16.03.2011 23:29
Na prośbę Autorki wiersz został zmieniony.

Jego poprzednia wersja:

Mentliczek pentliczek, kręciołka z supłami,
W przestrzeni stoliczek, notesik z kartkami,

Na kartkach literki, z literek huk słowa,
A między słowami robaczek się schował.

Kto czyta zabłądzi, choć bajka nie nowa,
Lecz czytać nie musi, by później żałować.



Monitor, adresy, witryny z oknami.
W portalach od groma wynurzeń wierszami.

Tu z tekstów dziad z babą, dorosły i nielat
Próbują wyczytać: Co piszczy w literach?

Wędrują po testach, mamidłach, straszydłach,
To czerpią łyk wody, to uszczkną ciut mydła,

Z dytyramb tragicznie rozdartych przy puencie,
Gdzie podmiot przedmiotkę pogrąża w obłędzie,

I z canzon zawzięcie ćwiczących się w dramie,
By całość z przesłania zionęła konaniem,

Z zaległej elegii w sukience od fraszki,
Gdy kryształ wspomnienia przelewa do flaszki,

Od ody, co właśnie przestała być odą,
Uprasza zwrot kosztów za wizje i młodość.

Stąd fraszka bez łaszka nadaje z wesoła,
Że wolno się bawić z odbiorcą w dzięcioła,

Od stuku do puku z rebusem się bratać,
Wydziobać coś wieszczom, pogmerać w cytatach,

A z siebie urodzić kanciaste do granic,
I spływać prześmiewem w przenośnie z hakami.

Kto chce, może twierdzić: <i>W poezji coś siedzi. </i>
Kto musi, niech sarkanie, że autor nabredził,

Wszak świat zszedł na wiersze, a język się toczy
Po białych podpuchach, i piórkiem dźga w oczy.

Tu tren w patos bije: O, mowo zepsuta!
Lirykę zmieniłaś w ślino-wściek do trupa,

Bez rymów i taktów pod rytm w tarapatach
Wybrzmiewasz jak nenia w lamencie furiata!

O tak, tak... - dodała dygresja z ironią -
Gdzie srebra nie cenią, tam moc złota trwonią.

Jedynie balladzie, co chciała przeczekać,
Dość było tych wstrętów, dość samych narzekań

Na lirę, na bladą, że lutnię zgubiła,
Strunami nie wdzięczy, bo smuci przy piłach.

- Skąd myśl, że roztrwonią? Skąd jęk, że zepsuta?
Czy wierzch ceni górę, gdy nigdy nie upadł?

Kto dna nie oglądał, by z dna się odbijać,
Ten w siebie nie wierzy i innym nie sprzyja,

Ten nie wie skąd korzeń, skąd sok i krążenie,
Co mieści się w dole, co wznosi nad ziemię,

I po co pniom starym wypustki zielone
Lub konar solidny w prześwicie korony?

Od kiedy to drzewom niemiłe są liście?
Nie straszcie odrostów wycinką i czyśćcem.

- Nie pytaj od kiedy, kochana balladko,
Ty lepiej nam powiedz, jak długo ma trwać to?

Gdzie ucho przyłożysz tam słabe, siam chore.
Gdzie okiem nie rzucisz to chaos z horrorem.

Co drgało przez wieki, dziś nie drgnie, bo pluje,
Co śniło - przestało, spać nie chce, lecz szczuje.

Wzruszało - nie wzrusza, uczyło - nie uczy,
Śpiewało - nie śpiewa, szlag trafił pęk kluczy.

Źrenice wetknięte w parady, w balony,
A szkiełko rozbite na udry uczonym.

Poetka nie lubi, nie wzdycha, nie płacze,
Poeta nic nie wie kochając inaczej.

Wers wersem nie bywa, choć strofą być musi,
Wiersz ugrzązł w epice i w prozach się dusi.

Romansu nikt nie chce, gdy rzewne łzy roni,
Na gardle ma paszkwil, a haiku przy skroni.

Już możesz, złociutka, zaszlochać po trosze,
Duch uszedł, a szkielet zamienił się w proszek.

W exordium nie uderz, w hymn ust nie układaj,
Skrzecz żal bez emocji, tak teraz wypada,

A jeśli cię spiszą w obecnej godzinie,
Wystawią jak towar w przeciętnej witrynie.

Powisisz przed tłumem dwie doby lub krócej,
Drwinami ukłują, wybrzydzą, pomruczą,

Poszarpią za refren, skojarzą z czym zechcą,
Na stos do archiwum z kresem wypieprzą.

Przypiszą adresik w witrynce stroficzek,
I kanał zaliczysz w bezliku stroniczek.

Na hałdach wierszyków znielubisz wersety
Gdzie gryzą się z sobą: wyrazy i bzdety.

Gdy pierwszy powiada: <i>"Jam słowo i znaczę.
Przekrętem w przerzutniach nikogo nie raczę,

Dobieram się zgrabnie, by proste, a inne
Sentencje dołożyć w interes rodzinny.

Mnie bracie się czyta, jak mowę nie gadki,
Jam wyrazów nad wyraz, i wartki, i gładki."</i>

To drugi mu rzecze: <i>"Ba, ze mnie pierdoła.
Nie będę rozstrzygać co żart, a co szkoła,

Nie mogę obrastać w twój sens niczym w sadło,
Bo miewam się świetnie, gdy w zdaniu coś padło.

Wywnętrzaj się, składaj, wyrażaj jak umiesz,
pleć wątki z osnową wciąż grzebiąc w rozumie,

Poczywam, gdy bruszysz iluzje przestworzy,
Wychodzę przypadkiem, gdzie ty się wyłożysz."</i>

Gdy pierwszy coś klei, to drugi nań czyha,
Dziś tak prosperuje współczesna liryka.

Za nami klasyczne poręby, ballado,
Przed tylko ten ekran, i plazma, i stado,

Z tuzinem Adamów tysiące Słowackich,
W gęstwinie gramoty majstrują zasadzki.

Zejdź z drzewa, a nawet - zapomnij o drzewach.
Co pismak wyskrobie, ty cienko wyśpiewasz.

Bez dumki z zadumą, bez nutki z kantyczek
Jesteśmy produktem w zwyczajnej fabryce.



Mentliczek pentliczek, kręciołka z supłami,
W przestrzeni stoliczek, notesik z kartkami,

Na kartkach literki, z literek huk słowa,
A między słowami robaczek się schował.

Kto czytał zabłądził, i musi od nowa.
Kto musieć się zmuszał - być może sfiksował.



Zielona Góra 16-03-2011
ElminCrudo dnia 17.03.2011 06:59
Moderatorze 2 - dziękuję -:)
ElminCrudo dnia 17.03.2011 07:04
Kukor - staram się wyobrazić sobie tego obiorcę, o jakim piszesz - sęk w tym, że w takim wypadku ktoś zawsze jest nie na swoim miejscu - i tu się z Tobą zgadzam - nie mam wierszy dla łowcy reklam, ponieważ nie piszę reklam tylko wiersze.
ElminCrudo dnia 17.03.2011 07:21
Proszę Państwa - byłoby mi miło gdybym miała okazję do czytywania nieco obszerniejszych wypowiedzi poetyckich w Państwa wykonaniu. Dlaczego? - dlatego, że przeogromnie mnie męczy natłok okroinek, bardzo mnie męczy to unikanie za wszelką dużych form tylko dlatego, że nastała moda na miniatury, pisanie pod odbiorcę nie życzącego sobie niczego czemu musiałby poświęcić więcej minutę od otworzenia strony do przejścia w otwarcie następnej strony z miniaturą poetycką. W związku z powyższym rzadko widuje się w witrynach obszerne wypowiedzi poetyckie - jakby umarły, jakby współczesne pisanie poezji polegało jedynie na pisaniu sentencji, na pisaniu drobiazgu.
Dziękuję wszystkim za wypowiedzi, Panu Wiese za pomoc przy dalszej pracy nad tym wierszem,
Panu Bogdanowi za bardzo potrzebny mi optymizm i uśmiech strofą:)
Pozdrawiam wszystkich
-:)
Elm
Jarosław Trześniewski-Jotek dnia 17.03.2011 08:45
Oj Elmin ,bal to ci nie lada. Dytyramb.Dystychem pojechałaś na maksa. Diagnoza miejscami trafiona. Opis choroby drążącej poezję. Ale czy trafne wnioski końcowe?Bo da capo.I wciąż ...
Co drgało przez wieki, dziś nie drgnie, bo pluje,
Co śniło - przestało, spać nie chce, lecz szczuje.

Wzruszało - nie wzrusza, uczyło - nie uczy,
Śpiewało - nie śpiewa, szlag trafił pęk kluczy.

Źrenice wetknięte w parady, w balony,
A szkiełko rozbite na udry uczonym.

Poetka nie lubi, nie wzdycha, nie płacze,
Poeta nic nie wie kochając inaczej.

Wers wersem nie bywa, choć strofą być musi,
Wiersz ugrzązł w epice i w prozach się dusi.


Zatem jakie rozwiązanie? Gdzie klucz? Powrót do Arkadii ,do klasycyzmu? Ależ to już przerabialiśmy. Melanż trwa. Z melanżu wyłoni sie kolejny izm. A może imaginizm...
Pozdrawiam serdecznie:)
Łukasz Jasiński dnia 17.03.2011 09:19
Również proszę o wybaczenie za to, że pomyliłem płeć Autora. Widocznie pani posiada męski ton głosu. Pozdrawiam.
Bogdan Piątek dnia 17.03.2011 10:19
No troszkę długo, ale bal urokliwy, pamięta się takie. Pozdrawiam.
Łukasz Jasiński dnia 17.03.2011 10:45
*męskie brzmienie głosu, które łatwo można wyczuć intuicyjnie
ka_rn_ak dnia 17.03.2011 13:23
bardzo zgrabna, miejscami sarkastyczna, miejscami z pretensją, z dobrze użytym rymem napisana analiza poezji, jednak tylko dotycząca poezji na takich portalach jak PP i wielu podobnych, co moim zdaniem nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Portale poetyckie w żadnej mierze nie mogą stanowić podstawy do wyciągania i generalizowania wniosków na temat współczesnej poezji. Dlaczego - bo nie są wiarygodne, można je tylko traktować jako wirtualne zjawisko współczesnego świata jakich wiele. Byłoby dużo pisać, jednak najważniejsze co mi się nasuwa to, to iż jakbyś nie brała pod uwagę czegoś co nazywa się ewolucją, wszystko jej podlega, również i poezja. Jak widać z wiersza bardzo Ci się to nie podoba. To jednak nie może stanowić sądu, że dzisiejsza jest zła. Nie można na siłę tkwić w epoce romantyzmu czy młodej polski i narzucać tego innym. Każdy ma wybór. Nie można x-owi zarzucać,iż dokonał takiego czy innego. Ja choć szanuję Twoją analizę zawartą w wierszu, to zupełnie się z nią nie zgadzam
pozdrawiam. Wiem, że w realu wygląda wszystko inaczej.
pozdrawiam
ElminCrudo dnia 17.03.2011 15:20
Włodku
- moim zdaniem odczytałeś tak grobowo poważnie, że z żartobliwej wypowiedzi poetyckiej robi się wstęp do samej powagi, powagi, tylko powagi. A w wierszu jest coś na kształt straganu, a w wierszu coś blisko entliczka-pentliczka, a w wierszu robaczek. Skoro robaczek, to nie robal, zatem powaga tu i tam, ale nie na maksymalnych tonach, a ogólnie żart.
Nie zgodzę się z Tobą co do jednego - co do tego, że portale nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Gdyby ta było, jak utrzymujesz, to w tomikach nie byłoby wzmianek, że poetka/poeta jest użytkownikiem takiej to, a takiej witryny literackiej. To raz. Dwa - na spotkaniach poetyckich porusza się sprawy dokonań w portalach poetyckich, jest to jeden z tematów. Trzy - bardzo poważne komisje, oceniające dokonania konkretnych autorów, przyglądają się także temu ile i co robi autor, by poprzez sieć szerzyć czytelnictwo - a przyznawane nagrody są nie do pogardzenia. Nie chcę się spierać, ale nie doceniłeś sieci, zawęziłeś, czegoś nie dostrzegasz.
Co do tkwienia na siłę w epoce romantyzmu - nie to chciałam przekazać pozwalając mówić balladzie, kanconie, trenom, sonetom. Chciałam powiedzieć, że za dużo osób tworzących gardzi warsztatem uważając wiersz biały, wiersz wolny za jedyne ważne, jedyne liczące się wypowiedzi poetyckie. Monotonia nie jest czymś, co chciałabym bronić. Nikt nie napisał, że jest nieodzowna konieczność takich powrotów, że zaczną powstawać wiersze romantyczne, odradzać się przeszłe nurty, style nie przystające do obecnych czasów. Nie o tym mowa.
Twierdzisz, że każdy ma wybór - być może, ale ja uważam, że tako-samość nie żadnym wyborem.
O realu - wybacz, miałam przyjemność widzieć zwalisko tomików, z którymi nikt nie wie, co począć. Niby nakład mały, niby szkoda mała, i może, kiedyś, ktoś, więc... I bardzo realnym ktosiem byłam ja, chciałam nabyć, więc otwierałam po kolei, straciłam czas, jednakie brzmienie, prawie identyczne obrazowanie, te same sprawy prawie identycznym głosem. To były "mudurniki" nie tomiki poetyckie, ale każdy z nich posiadał słowo wstępne, i recenzje, a w nich ów poeta przedstawiany był jako wyjątkowy obserwator, i człowiek opisujący własnym, niepowtarzalnym językiem. Więc nawet na tym się zawiodłam, bo osoby przedstawiające autora brzmiały tak samo jednako, jak jednakie treści sprzedawały tomiki. To real.
A w nim nawet nadziei nie ma, że te papierowe buble ktoś kiedyś poprawi pod wpływem głosu odbiorcy. Jednak one istnieją, mają nadane numery, są dokonaniem.
Pozdrawiam.
ElminCrudo dnia 17.03.2011 15:27
* tako-samość nie jest żadnym wyborem.
* "mundurniki" nie tomiki

- przepraszam, literówki, brak słowa - przepraszam -:(
ElminCrudo dnia 17.03.2011 15:29
POPRAWA WIERSZA


"Nie lada bal."

Mentliczek-pentliczek, kręciołek z supłami,
W przestrzeni stoliczek, notesik z kartkami,

Na kartkach literki, z literek huk słowa,
A między słowami robaczek się schował.

Kto czyta zabłądzi, choć bajka nie nowa,
Lecz czytać nie musi, by później żałować.




Monitor, adresy, witryny z oknami.
W portalach od groma wynurzeń wierszami.

Tu z tekstów dziad z babą, dorosły i nielat
Próbują wyczytać: Co piszczy w literach?

Utkwieni po rzęsy w mamidłach, straszydłach,
Zaczerpną łyk wody i uszczkną ciut mydła,

Z dytyrambów winnych uderzeń przy puencie,
Gdzie podmiot przedmiotkę pogrąża w obłędzie,

I z kancon zawzięcie ćwiczących się w dramie,
By całość przesłania zionęła konaniem,

Ze starej elegii w sukience od fraszki,
Gdy kryształ pamięci przelewa do flaszki,

I odzie, co wczoraj przestała być odą,
Wystawia rachunek za wizje i młodość.

Stąd fraszka bez łaszka nadaje wesoła,
Że wolno odbiorcy serwować dzięcioła,

Przez stuki do puku rebusy wyswatać
Za ustęp od wieszcza, za pomysł z cytatu,

Od siebie wykrzesać kanciaste do granic,
I spływać prześmiewem, przenośnią z hakami.

Kto chce, może twierdzić: W poezji coś siedzi.
Kto musi, niech burczy, że autor nabredził,

Wszak świat zszedł na wiersze, a język się toczy
Po białych podpuchach, i piórkiem dźga w oczy.

Tu tren w patos bije: O, mowo zepsuta!
Lirykę zmieniłaś w ślinowściek do trupa,

Bez rymów i taktów pod rytm w tarapatach
Wybrzmiewasz jak nenia w lamencie furiata!

O właśnie - rzuciła dygresja z ironią -
Gdzie srebra nie cenią, tam moc złota trwonią.

Jedynie balladzie, co chciała przeczekać,
Dość było tych wstrętów, dość samych narzekań

Na lirę, na bladą, że lutnię zgubiła,
Strunami nie wdzięczy, bo smuci przy piłach.

- Skąd myśl, że roztrwonią? Skąd jęk, że zepsuta?
Czy wierzch ceni górę, gdy nigdy nie upadł?

Kto dna nie oglądał, by z dna się odbijać,
Ten w siebie nie wierzy i innym nie sprzyja,

Ten nie wie skąd korzeń, skąd sok i krążenie,
Co mieści się w dole, co wznosi nad ziemię,

I po co pniom starym wypustki zielone
Lub konar solidny w prześwicie korony?

Od kiedy to drzewom niemiłe są liście?
Nie straszcie odrostów wycinką i czyśćcem.

- Nie pytaj od kiedy, kochana balladko,
Ty lepiej nam powiedz, jak długo ma trwać to?

Gdzie ucho przyłożysz tam słabe, siam chore.
Gdzie okiem nie rzucisz to chaos z horrorem.

Co drgało przez wieki, dziś nie drgnie, bo pluje,
Co śniło - przestało, spać nie chce, lecz szczuje.

Wzruszało - nie wzrusza, uczyło - nie uczy,
Śpiewało - nie śpiewa, szlag trafił pęk kluczy.

Źrenice wgapione w parady, w balony,
A szkiełko rozbite na przekór uczonym.

Poetka nie lubi, nie wzdycha, nie płacze,
Poeta nic nie wie kochając inaczej.

Wers wersem nie bywa, choć strofą być musi,
Wiersz ugrzązł w epice i w prozie się dusi.

Romansu nikt nie chce, gdy rzewne łzy roni,
Na gardle ma paszkwil, haiku przy skroni.

Już możesz, złociutka, zaszlochać po trosze,
Duch uszedł, a szkielet zamienił się w proszek.

W exordium nie uderz, w hymn ust nie układaj,
Skrzecz żal bez emocji, tak teraz wypada,

A jeśli cię spiszą w obecnej godzinie,
Wystawią jak towar w przeciętnej witrynie.

Powisisz przed tłumem dwie doby lub krócej,
Drwinami ukłują, uszczypną, pomruczą,

Poszarpią za refren, skojarzą z czym zechcą,
Na stos do archiwum z kretesem wypieprzą.

Przypiszą adresik w witrynce stroficzek,
I kanał zaliczysz w bezliku stroniczek.

Na hałdach wierszyków znielubisz wersety
Gdzie gryzą się z sobą wyrazy i bzdety.

Gdy pierwszy powiada: "Jam słowo i znaczę.
Przekrętem w przerzutniach nikogo nie raczę,

Dobieram się zgrabnie, by prostą, a inną
Sentencją upiększyć kolekcję rodzinną.

Mnie bracie się czyta, jak mowę nie gadki,
Jam wyraz nad wyraz: i wartki, i gładki."

To drugi mu rzecze: "Ba, ze mnie pierdoła.
Nie będę rozstrzygał co żart, a co szkoła,

Nie mogę obrastać w twój sens niczym w sadło,
Bo miewam się świetnie, gdy w zdaniu coś padło.

Wywnętrzaj się, składaj, wyrażaj jak umiesz,
pleć wątki z osnową wciąż grzebiąc w rozumie,

Poczywam, gdy brusisz iluzje przestworzy,
Wychodzę przypadkiem, gdzie ty się wyłożysz."

Gdy pierwszy coś skleja, to drugi nań czyha,
Dziś tak prosperuje współczesna liryka.

Za nami klasyczne poręby, ballado,
Przed - tylko ten ekran, i plazma, i stado,

Z tuzinem Adamów tysiące Słowackich,
W gęstwinie ramoty majstrują zasadzki.

Zejdź z drzewa, a nawet - zapomnij o drzewach.
Co pismak wyskrobie, ty cienko wyśpiewasz.

Bez dumki z zadumą, bez nutki z kantyczek
Jesteśmy produktem w zwyczajnej fabryce.




Mentliczek-pentliczek, kręciołek z supłami,
W przestrzeni stoliczek, notesik z kartkami,

Na kartkach literki, z literek huk słowa,
A między słowami robaczek się schował.

Kto czytał zabłądził, i musi od nowa.
Kto zmuszał się musieć - być może sfiksował.
ElminCrudo dnia 17.03.2011 15:30
Jotku - przyglądanie się budowie, podejmowanie prób, -:))
ElminCrudo dnia 17.03.2011 15:32
Nic się nie stało Łukaszu, to wiersz miał mówić, nie autorka. Dziękuję -:)
ka_rn_ak dnia 17.03.2011 16:03
ElminCrudo - tak, masz rację, poółki księgarskie zalewa wiele bubli. dlaczego - bo dzisiaj wydać tomik własnyum sumptem nie ma problemów, wystarczy kilka tysięcy złotych, pójść do drukarni i już jest, słowo wstępne to nie problem, a wpis iż publikuje w internecie to dla samego słowa - publikuje - jak to brzmi prawda. Co do komisji konkursowych - zauważ że wiele konkursów odrzica wiersze publikowane w internecie i nie zapominaj - portale poetyckie to "interes" - mówię o tych ogólnie dostępnych, bo mało jest takich które tak naprawdę weryfikują autorów nim zdecydują się na ich uczestnictwo w jego życiu. I jeszcze jedno - mało to było bicia piany na temat żetelnego komentowania? - sama dzisiaj zwracasz na to uwagę:
Proszę Państwa - byłoby mi miło gdybym miała okazję do czytywania nieco obszerniejszych wypowiedzi poetyckich w Państwa wykonaniuA co do powagi Twego wiersza - napisałem - sarkazm :)
ElminCrudo dnia 17.03.2011 17:24
- Książki, o których pisałam, dokładnie tomiki poetyckie, nie były wydane własnym sumptem. Żadna z nich, każda była wparta funduszami a to od gmin, a to z puli wojewody, wójta, i wieloma innymi, ale mieszczącymi się w tak zwanych "wydatkach na kulturę".

- Nie uważam takiego podziału, jaki podałeś za trafną uwagę. Nie rozumiem dlaczego dobry twórca miałby unikać wydania za własne finanse swojego tomiku - jeśli autora na stać i jest pewny zbytu
ma do tego prawo, bo ma prawo do czerpania zysków ze sprzedaży własnych dzieł. Wydanie za fudusze wspierające autora, czy też wydanie za własne pieniążki - ani nie podniesie, ani nie obniży wartości tego co w środku książki: poezji, wierszy, tekstów.

- Zauważ, że organizatorzy konkursów zarówno w realu, jak i w sieci - owszem, organizatorzy przeważnie proszą o nadsyłanie prac jeszcze nigdzie nie publikowanych.
Zatem rzecz dotyczy i realu, i sieci. A nie tak, jak utrzymujesz, jak zrozumiałam to z Twojej wypowiedzi, iż rzecz dotyczy jedynie realu. Otóż nie - odbywają się różne konkursy.

- Komisja o jakiej wspomniałam - pisałam o nagrodach i medalach przyznawanych przez Polską Sekcję IBBY. Ocenia się tam całokształt działań autora w ciągu roku - publikacje w sieci, wydania papierowe, prowadzenie w sieci stron, działalność w klubach, prowadzenie spotkań z czytelnikami. To i to, bez podziału, bez prób wmawiania, że to, co zamieszczone w sieci jest gorszej jakości, czy też mniej ważne.

- Przytoczone przez Ciebie zdanie nie odnosi się do komentarzy, a do wierszy, do pulikacji tekstów poetyckich:
"Proszę Państwa - byłoby mi miło gdybym miała okazję do czytywania nieco obszerniejszych wypowiedzi poetyckich w Państwa wykonaniu."
- chodzi mi o "wypowiedzi poetyckie" - nie o komentarze do wypowiedzi poetyckich.

- Szkoda, że odbierasz mój wiersz jako sarkazm, bo chciałam napisać wiersz o żartobliwym przekomarzaniu się utworów, na które patrzę z przymróżeniem oka, z uśmiechem. Widać nie powiódł się mój zamiar, może to kwestia innego poczucia humoru. W moim przkonaniu utwory gderają, coś sobie wyjaśniają, próbują się odnajdować w tu i teraz.
Czy to sarkazm, aż tak ciężki kaliber gerliwości? Dla mnie nie. Ale.
Cóż.Może.
Szkoda.

Pozdrawiam
Elm
ka_rn_ak dnia 17.03.2011 18:23
to, że ja odebrałem tak a nie inaczej ten wiersz wcale nie oznacza, iż mam rację. jednak w żadnej mierze nie pozwalam sobie na negowanie jurorskich ocen. z pokorą przyjmuję te wyniki. ja przecież tylko piszę, nie jestem krytykiem literackim i nie mam prawa ich oceniać. Zatem masz rację liczy się zawartość, ale nie nam oceniać, czy chcesz czy nie Twój wiersz dokonuje takiej oceny.
Żartobliwe przekomarzanie(chyba jednak nie)Jeszcze raz powtarzam mogę nie mieć racji.
pozdrawiam
ElminCrudo dnia 17.03.2011 18:34
Twoim zdaniem mój wiersz dokonuje oceny.
Chciałabym dowiedzieć, czego czy kogo oceny dokonuje ten mój wiersz? - bo w tej chwili nie rozumiem. Nie piszesz jasno.
Poruszamy mnogość różnych spraw, bo tak zaczęła się Twoja wypowiedź o moim wierszu, że nagle znajdujemy się poza moim wierszem, a przy sprawach tomików, wydań książek, konkursów - i zaczyna się dysputa daleka od mojego wiersza. Nie wiem jak mam tu podziać to wszystko, o czym mi piszesz - a piszesz, sarkazm, pretensje, analiza. W rymowanym żarcie to chyba niemożliwe, gdzie to wyczytałeś?
ElminCrudo dnia 17.03.2011 19:40
Włodek -
- jeszcze raz.
To jest wierszyk - do takiego czytania, jak czyta się wierszyki.
Długi wierszyk, ale długość nie zmienia faktu, więc wierszyk nie stanie się poważnym wierszem z bardzo poważnymi przesłaniami.

W moim wierszyku nie ma ani jednego słowa o komisjach, konkursach, wydaniach tomików, o niczym takim.

Ani w swoim przydługim wierszyku, ani w swoich wypowiedziach pod wierszykiem nie oceniam pracy jurorów - nie mam pojęcia co chcesz powiedzieć pisząc o negowaniu jurorskich ocen. ???

Masz prawo do własnych odczuć - każdy je ma, ale autor nie może ponosić odpowiedzialności za Twoje skojarzenia.

Nie wiem dlaczego uparłeś się żeby z satyry i zabawy literackiej chcieć usilnie zrobić coś innego, ciężkiego, z nie wiem jakimi pretensjami?

Czy już nie wolno żartować?
nie lada bal - bal-lada - bal - nie - lada - laba - dal
- matko jedyna, nie wiem dlaczego
- za to wiem, że siadło w tej chwili coś paskudnie ciężkiego na ten wiersz tutaj i spod tego się już nie podniesie - zamiast uśmiechu zacznie się dopatrywanie się czort wie czego

Bywa, powtórzę tylko jeszcze raz - szkoda. Rozminąłeś się z moim wierszykiem - :(
Trudno. Co człowiek to wrażliwość, tak bywa.

Może innym razem, może następny z moich wierszyków, w jakiś pogodniejszy czas.

Pozdrawiam
-:)
Elm
viviana dnia 17.03.2011 20:20
Jestem pod wrażeniem płynności słowa, tylko beztalencie może to skrytykować. Według mnie to świetna satyra, mimo, że długa to nie da się jej zapomnieć. Pozdrawiam.
ElminCrudo dnia 18.03.2011 07:13
Viviano
- wystawiony do publicznego wglądu wierszyk może skrytykować każdy.
A autor się zgodzi z krytyką lub nie - co też autorowi wolno.
-:)
Mam w swoim repertuarze kilka takich smut, które być może są sprawcami tego, że trudniej jest niektórym czytelnikom uwierzyć w to, że też się śmieję - w tym upatruję powodu tak poważnej dysputy między mną, a Karnakiem. Z rozmów pod wierszami coś się wynosi - ktoś komuś poświęca swój czas,więc nie uważam, by był to czas stracony - tym razem rozmijamy się - autorka i czytelnik, co nie oznacza, że tak było zawsze, czy też, że tak będzie zawsze - :)

Bardzo dziękuję za uznanie, podniosło autorkę na duchu. -:)
Pozdrawiam
Elm
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67271347 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005