Kłaniaj się milczący Krakowie,
lub zaczekaj aż zamilkną łkania.
Słyszysz? - To, co bliskie takie - niknie.
Barwny tłum się sławą upaja.
Knocik reklam żarliwie się pali.
Szurgot nóg pośród trąb i klaksonów.
Małe dzieci matka prowadzi,
moc truchleje od jęków ogromu.
Tuż za rogiem posterunkowy,
za nim kordon zaczyna się zwarty.
Wiruje płyta mistycznej symfonii.
Dziś ostatni już występ tej Gwiazdy.
W stronę grobu choć zmierza, lecz błyszczy,
bo to Gwiazda z tych, co nigdy nie spada.
Łkają trąby, lecz uśmiech starowinki,
dyrygentów, jak jazz band rozbraja.
Czy to twoją piosenkę Wisławo,
tam w obłoczkach dymu z fajeczki,
niesie szumnie pędem i wrzawą
balans słowa sprzed lat daleki?
Kłaniaj się milczący Krakowie,
lub zaczekaj aż zamilkną łkania.
Ponad trony wznoszą gesty służebne,
z siłą kopyt czarnego rumaka.
Dodane przez viviana
dnia 02.03.2012 17:42 ˇ
5 Komentarzy ·
497 Czytań ·
|