poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMNiedziela, 28.04.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
FRASZKI
Chimeryków c.d.
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
Ostatnio dodane Wiersze
Numer
Cześć Nemeczek
Kto jeszcze przekroc...
Dziękuję i Bajkowy
Czym czy kim?
Spektrum
Tryptyk z czapy
by nigdy nie zaszło ...
Marionetka
Ti ti ta
Wiersz - tytuł: Wróble
Widziałem czyjś płacz
a może to tylko deszcz
utonął w kałuży?
Słyszałem czyjś śmiech
a może to wiatr ukrył się
w łoskocie piór?
Zamykam za tobą oczy,
bo wabią przelotne
kruki.





To nie było po bożemu, gdy Alosza rozwalał wróblom gniazda.
Chwalił się potem, że wypadały na klepisko,
jak kopiejki z podartej kieszeni.
Prawie bezgłośnie.
Tylko czasem kij zawadził o eternitowy dach
i robił śmieszne "grrrrr"
Ojciec zawsze powtarzał, że wróble tylko wyjadają
ziarno i brudzą.
Alosza stał na drabinie i wydawało mu się,
że jest wielkim panem, rozrzuca ludziom drobniaki
a wszyscy krzyczą "hurra!" i "Niech żyje!"
Nawet gruba kocica Masza patrzyła na niego z uwielbieniem pomrukując z zadowolenia.
Dorosłe wróble latały wokoło, a potem gdzieś zniknęły.
Nareszcie.

Pod oknem starej Zinajdy
deszcz moczył nie wyzbierane okruchy.


Łódź 14.05.2007
Dodane przez Wierszofan dnia 07.06.2007 22:54 ˇ 29 Komentarzy · 1373 Czytań · Drukuj
Komentarze
li_an dnia 07.06.2007 23:48
'nie wyzbierane' osobno? zderzenie kursywy z niekursywą, tak było też w 'truskawkach' i nie doczekałem się odpowiedzi dlaczego tam była natasza a tu alosza a nie np. maciek, po co te 'ruskie' łamańce?? a nie np. hiszpańskie itp. (tekst z pewnością się tu spodoba)
piotr kuśmirek dnia 08.06.2007 00:56
tommas, to już był tłumaczone :P

jako twór samoistny zupełnie nie istnieje, w cyklu może, ale co wiersz, to nowe postaci, to się nie zazębia. tekst sam w sobie jest sprawnym kadrem bez historii
li_an dnia 08.06.2007 01:00
nie dokopałem się więc do tłumaczenia
nieza dnia 08.06.2007 07:58
wstrząsnęło, oj aż się coś zakręciło i zmokło, osz te wróble
a teraz myślę nad powiązaniem kursywy z resztą
pozdrawiam :))
Zbyszek63 dnia 08.06.2007 08:34
Ja bardzo przepraszam, ale dla mnie, TO nie ma NIC wspólnego z WIERSZEM
nitjer dnia 08.06.2007 09:14
Dostrzegam w tym utrzymanym we wschodnim klimacie wierszu historyczno-polityczne odniesienia. Jeszcze jedno rozliczenie ze stalinizmem. Upewniają mnie o tym niszczycielski zapał pnącego się po drabinie młodego ideowca/karierowicza Aloszy, owe charakterystyczne okrzyki "hurra!" i "Niech żyje!" oraz charakterystyczne dla tamtej epoki marnowanie zasobów pożywienia zasygnalizowane w ostatnich dwu wersach. Kursywa też mówi mi o tych czasach. Ludzie powodowani strachem nawet widząc czyjś płacz woleli myśleć, że to tylko deszcz utonął w kałuży. Nawet z okazywaniem uczuć należało uważać aby nie sprowokować mogących je rozdziobać kruków. Taka, jak wiadomo z licznych historycznych relacji, była ówczesna skrajnie totalitarna rzeczywistość, szczególnie dolegliwa wtedy za naszą wschodnią granicą. To wszystko zostało w tym wierszu - moim zdaniem - interesująco oddane. To bardzo dobry, robiący silne wrażenie tekst.

Pozdrawiam.
Wierszofan dnia 08.06.2007 10:14
Witam.
Jest to kolejny z moich obrazków z cyklu Emblematów. Rzeczywiście Piotrze, warto go odbierać w całości chociaż staram się by powiązania utworów w cyklu były jedynie na poziomie formy-płaszcza.
Tommas - tak naprawdę to nie ma to zadnego znaczenia czy piszę o Maćku czy Daszy. To przyjęta przez mnie konwencja. Umowna jest też struktura utworu czy jego wygląd. To zupełnie nieistotne. W Emblematach nie chodzi o rosyjskość. Forma jest jedynie pierwszym etapem - nośnikiem treści. Ma zadanie wywołania obrazu, które pojawiają się w umyśle odbiorcy. Tylko i wyłącznie. Jest celowo sucha i ascetyczna. Nawet w pewnym sensie celowo niepoetycka. To zupełnie tak, jak w odtwarzaniu zmarłego człowiego na podstawie jedynie fragmentów jego czaszki. Ta forma jest jedynie kawałkiem kości. Samoistnie nie ma żadnej wartości. Dlatego zupełnie nieistotne jest czy opisuje Pcim czy Glasgow lub cokolwiek innego, Daszę czy Radka. To fantomy. Elementy wapnia z którego składa się owa kość. . To umysł czytelnika buduje obraz - skojarzenie. Dodaje Aloszy włosy, oczy , szary kolor wróbli. Nawet twardość stodolnianego klepiska. Ale to nadal jest forma. Prawdziwa treść jest głębiej. Przecież tak naprawdę to ja nie piszę o jakiś tam wróblach, truskawkach czy kobiecie robiacej pranie (Delfin). Emblematy są o ludzkich emocjach. O miłości, śmierci, czy tak ten, o okrucieństwie przyjemności, relatywizacji winy, pojęciu dobra i zła.
Widzisz tego dzieciaka, który rozwala gniazda? Widzisz tą jego radość z dobrze spełnionego obowiązku? Jego dumę?
A dostrzegasz w oknie obok starego samotnego człowieka rzucającego ptakom okruchy? Czekającego każdego ranka na tych kilka szarych kul na parapecie? Wsłuchaj się w jego modlitwę o śmierć. W starą samotną bezradność.... Zastanawiasz się czy ona znienawidzi? A może ubłaga jedynie Boga o szybką śmierć? Pamiętasz jak Borowski napisał, że jak człowiekowi zabierze się wszystko to nawet głupi podarty koc staje się najcenniejszą rzeczą na świecie. Te wróble są cenne. Najważniejsze. Słyszałeś kiedyś człowieka, który modli się o śmierć? Z radością dzieciaka w tle...

Tak, Emblematy są cholernie mocne. Siedziałem nad każdym słowem. Każdym skojarzeniem. Są ascetyczne. Są jak klucze do nas do środka. To nie jest pisanie o całowaniu się wieczorową porą. One mają rozorać czytelnika. Sprawić by zawył. Trzeba je przeżyć.
Wierszofan dnia 08.06.2007 10:35
Nitjer. -
Witaj :). Złapałeś dziś tylko pierwszą warstwę - warstwę formy. Przeczytaj moje objaśnienie wyżej i napisz co o tym sądzisz.

Stalinizm jak każdy totalitaryzm jest relatywny. Zależy od miejsca siedzenia. Tak jak wszystkie zasady moralne. Nie zabijaj - ale na wojnie wolno; nie kradnij - ale przecież gdy dziecko umiera Ci z głodu...; nie kłam - ale czy powiesz SBekom, że kumpel jest w szafie... itd. itd.
W pewnym sensie masz rację ten wiersz jest o radości i strachu o nadziei i przemijaniu. Można go odebrać również w Twój sposób. Pozdrawiam.
magda gałkowska dnia 08.06.2007 11:00
autorze szanowny, a moze by sie następną razą autor wstrzymał z autokomentarzem do czasu, aż inni nie napisza, bo mi zepsuł całą przyjemność interpretowania
i sie natenczas obrażam
pozdr.
em
steppenwolf dnia 08.06.2007 11:15
jak widzę taką wersyfikację to mnie się odechciewa. zero jakiegokolwiek porzadku
Wierszofan dnia 08.06.2007 11:29
black............... a kto to kurcze czyta komenty przed napisaniem swojego? hahahah. A mnie jak zwykle rozniosło. Wybacz, przecież wiesz, że i tak Cię lubię. Umawiamy się tak - ja Ci daje prezent a Ty przestajesz się obrażać. ok?
otulona dnia 08.06.2007 11:30
ciekawe, szczególnie poetycka kursywa

pozdrawiam
magda gałkowska dnia 08.06.2007 11:37
nie, no żartowałam, sama się często wyrywam z autokomentarzem, a że mnie parę razy ochrzanili, to teraz nauczyłam się trochę czekać zanim cokolwiek wyjaśnię, podobnie mam z wierszami tommy jantarka, jak już ja zinterpretuję, to nikt więcej nic nie napisze :(
a komentów z reguły nie czytam wyobraź sobie, ale jak sie autor sam rozpisał, to byłam niejako zmuszona, ale sobie jeszcze abstrahując od autokomentu pomyślę i jak go zapomnę, to napiszę ;)
Wierszofan dnia 08.06.2007 11:45
Otulona - Jak to!!! Zaledwie ciekawie! Toż ja na Twoją sugestię wywaliłem pół tekstu z podtekstu! Ech, te niewiasty....

black - Ok. Umawiamy się, że autor napisze pod Tommym ;)
Dino dnia 08.06.2007 12:40
Szanowny Autorze!
Bardzo podobają się mnie twoje utwory, gdyż ja znam te klimaty, rosyjskie imiona dla mnie tu brzmią bardzo swojsko, znam łobuzerskie, zupełnie nieświadome postępowanie nie tylko wiejskich podrostków w tamtej i naszej kulturze, prostej społeczności. Oczywiście do wszystkiego można dorobić ideologiczność stalinowską, co nie zawsze jest prawdą do końca.
Mam jeszcze pretensje do posługiwanie się rozbuchaną kursywą, która jakby ma wprowadzać czytelnika na właściwą drogę, ale w rzczywistości nie prowadzi. Treść wiersza jest wyrwana z kontekstu, jakiejś większej całości, cyklu, czy fabuły książkowej i przestaje być komunikatywna, bo nie zawsze autor zostaje zmuszony do umieszczenia tak obszernego wyjaśnienia, jak wyżej - co poniektórym przeszkadza.
Dla mnie ten wiersz jest obrazem, znanej mi z autopsji rzeczywistości i nie chcę nawet domyślać się, że on opiewa jakąś ideologię, że ktoś tam czeka na koniec swojego życia, że chłopak dorabia sobie bohaterstwo z niszczenia wróblich gniazd jako pasożytów, bo taka tam była, a może i jeszcze jest rzeczywistość w życiu wiejskich, nudzących sie podrostków. Jeszcze chcę powiedzieć, że bardzo pasuje, wprost robi atmosferę, użycie rosyjskich imion. Imiona spolszczone kierowały by mnie natychmiast w Białostockie, czy też inne miejsce na wschodzie Polski. Serdecznie pozdrawiam.
Henryk Owsianko dnia 08.06.2007 13:26
Ot, i profesjonalna recenzja. Dino.
To prawda, zanim zdołałem się wczytać w wiersz i jego klimat otrzymałem gotowe wyjaśnienie od autora. Nic to.
Bardzo mi sie jednak podoba, gdyż każdy autor po kilku dniach nadinterpretacji powinien (moim zdaniem) , włączyć się do analizy wiersza. Jest to rozmowa o POEZJI a autor jest jednym z uczestników dyskusji.

Wiersz ma swój poetycki klimat. Poecie udało się zwrócić moją uwagę , poruszyć przedstawionym tematem. Kadr dostał adres jednak poruszony temat jest uniwersalny, ponadczasowy.
Wiersza trudno sie nauczyć na pamięć ale to już problem poezji współczesnej (i trochę mój)

pozdrawiam
Ryszard B dnia 08.06.2007 13:38
No cóż nie doszukałem się - epoki stalinizmu . Ot prosta na pozór -historyjka z czasów dzieciństwa . Któż w dzieciństwie nie odkrył w sobie głęboko ukrytych w podświadomości pokładów okucieństwa. I w takim kontekście odbieram ten wiersz. Pewnie, że można do tej historii zaraz dopisać warstwę ideologiczną. Już widzę tu zapowiedż tragedii wołyńskiej( bo akurat w moja rodzina tego doświadczyła), inni być może bałkańskie zabawy z niedawnych lat. jakiś mały Arab odczyta to jeszcze inaczej.Ale to wszystko to tylko nadinterpretacja tego wiersza.Wszystko co powyższe proszę odczytac - moim zdaniem...
Ryszard B dnia 08.06.2007 13:39
Za to kursywa - palce lizać!
Wierszofan dnia 08.06.2007 15:22
Dino - dziękuję za obszerną recenzję. Cieszę się, że podoba Ci się taki sposób mojego pisania. Tak jak napisałem wcześniej - nie było moim zamiarem zmierzenie się z problemem Stalinizmu, nie tędy droga, bardziej zależało mi na wychwyceniu właśnie takich niuansów psychologicznych w zachowaniu młodego człowieka i w domyśle pozostawieniu tych kilku pytań, o których pisałem wcześniej w recenzji. Zwekslowanie odbioru tego wiersza w kierunku krytyki totalitaryzmu rosyjskiego było dla mnie dużym zaskoczeniem. Niemniej jednak rozumiem, że odbiorca otrzymuje jedynie tekst, zaś jego skojarzenia mogą być dość trudne do przewidzenia dla autora.
Napisałem, wcześniej, że nie ma większego znaczenia czy będę osadzał te wiersze w realiach rodzimej czy obcej rzeczywistości. Masz rację może to byc wszędzie. Ja taki obraz widziałem trzydzieści lat temu w podłowickiej - wydawałoby się, ze świadomej i bogatej - wsi. Do tradycji należało tam niszczenie gniazd wróbli w stodołach. I to nie tylko przez dzieci. Widok porozrzucanych, porozbijanych piskląt pozostaje na całe zycie. I wiesz, najsmutniejsze było to, ze Ci ludzie wierzyli, że postępują właściwie....

dla mnie w tym wierszu są dwa rodzaje kursywy. Jeden (pierwszy) jest jedynie graficzna formą podkreślenia przynależności wiersza do cyklu. Spójrz na pozostałe Emblematy: Dym, Delfin, Truskawki.
Natomiast pozostała kursywa ma na celu wyróżnienie ważnego dla mnie słowa. Spójrz na kapitalny (dla mnie) wiersz osiemdziesięciokilku letniej poetki-psychologa Antoniny Guryckiej. Znajdziesz go tu: http://kil.forumup.pl/about368-0.html To bardzo prosty wiersz, (w stylu, który lubisz) ale chciałem Ci zwrócić uwagę na występujące w nim słowo pewno. Zobacz jak niesamowicie dużo treści niesie właśnie to jedno słowo. Kursywą w tekście narracyjnym wyróżniam własnie takie - ważne dla mnie słowa.

HenrykO. dziękuję za odwiedziny.

RyszardB. Cieszę się, że myślimy podobnie.
Wierszofan dnia 08.06.2007 15:24
osiemdziesięciokilkuletniej -
nitjer dnia 08.06.2007 16:09
Twoje odautorskie obszerne wyjaśnienie wnosi zmianę w moim widzeniu tego wiersza. Oczywiście moja ocena wartości tego tekstu nie ulega zmianie in minus, a wręcz przeciwnie. Jest to bardzo dobry wiersz. Utwór dotyka sfery ludzkich emocji i porusza się, dokładnie tak, jak piszesz, w obszarach dobra i zła, okrucieństwa i przyjemności oraz relatywizacji winy. I to czytelnik buduje obraz. Buduje go wszakże używając materiału, którego w tekście dostarczyłeś. Moim zdaniem, skoro w nim ma być uniwersalne przesłanie o meandrach ludzkiej duszy raczej nie powinien w doborze rekwizytów, imion bohaterów etc. ograniczać się do jednego tylko kraju czy geograficznego regionu. To z natury rzeczy zbytnio zawęża pole interpretacyjnych manewrów. Ich swoboda uległa przecież istotnemu poszerzeniu tylko w wyniku lektury Twoich wyjaśnień. W moim odczuciu powinna nieco bardziej bezpośrednio wynikać z samej treści wiersza. Wtedy dużo trudniej o interpretacyjną pomyłkę, która przytrafiła mi się tutaj. Jakkolwiek by go nie pojmować, ów utwór jest bardzo mocny, wciąga, zatrzymuje i sprawia, że autentycznie przeżywa się ukazane przezeń obrazy. A te skłaniają do refleksji właśnie nad relatywnością odczuwania przez nas zła, niesprawiedliwości czy dobroci. Z niecierpliwością będę czekał na następne Twoje wiersze.

Serdeczności raz jeszcze :)
emba dnia 08.06.2007 17:20
Mam tylko jedną sugestię, czy nie powinieneś użyć formy: Zinaidy? Zinajda brzmi chyba nie tak. Ale naturalnie to moje skromne zdanie.
Wracam do czytania ze zrozumieniem :)
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
serdeczności z mojego przybrzegu
emba
henpust dnia 08.06.2007 19:00
"Wróbelek ptaszyna niewielka" jak pisał Gałczyński. Wireszofan z tego maleństwa potrafi ulepić swoją mitopoezję. Na tyle intrygującą, że ciągnie się za nią tren komentarzy. Serdecznie pozdrawiam. Henryk
margo dnia 08.06.2007 20:36
To nie było po bożemu, gdy Alosza rozwalał wróblom gniazda.

Dorosłe wróble latały wokoło, a potem gdzieś zniknęły.

Pod oknem starej Zinajdy
deszcz moczył nie wyzbierane okruchy.

to serce tego utworu. Kolejny mądry, mocny i piękny wiersz.
pozdrawiam.
Wierszofan dnia 08.06.2007 23:29
Embo - Chylę czoła. Jasne, że Zinaida. Dasz sygnał jak doczytasz? Wtedy Cię zapytam o 10 iksów przed przybrzegiem. Zawsze chciałem zapytać. ;) Pozdrawiam.

Panie Henryku - niezmiernie mi miło, że rzucił Pan okiem na ten kawałek mojego pisania. O wróblach pisał też M. Załucki bodajże tak: (...) pensja stosunkowo niewielka, pal sześć! wezmę na utrzymanie wróbelka (...) - tyle pamiętam :)
Ale ja jakoś najchętnie wracam pamięcią do czasów "słowiku mój a leć, a piej...." Piękne czasy.

margo. Masz rację - wyjełaś serce wiersza. Dokładnie. :)
Wierszofan dnia 08.06.2007 23:31
wyjęłaś Margo :)
Wierszofan dnia 08.06.2007 23:39
Przepraszam wszystkich, którzy próbowali się do mnie dopisać na PW. Nie doczytalem, że poczta nie przyjmie powyżej 20 wiadomości. Juz jest ok. Dziękuję Terelko :)
emba dnia 09.06.2007 17:24
Doczytałam. Doczytałam już za pierwszym czytaniem, no może drugim, bo tak zwykle robię. Najpierw dla pierwszej impresji a później włączam moją krytyczkę. Tak się złożyło, że te Twoje "Wróble" akurat pojawiły się w chwili bardzo smutnej w moim prawie realu i stąd będą się kojarzyć ze smutkiem właśnie.

Wracając do wiersza, to według mnie dobrze byłoby go łączyć z poprzednimi, z cyklem. Mam nadzieję, że całość pokażesz tu na PP. Jednak jako osobny utwór również istnieje.

Niby zwykłe i małe okruchy, ale zapamiętane i pokazane po latach nagle nabierają ogromnego znaczenia. Tak widzę, tak czytam. Kursywa przypomina mi jakiś wiersz, ale absolutnie nie mogę się doszperać źródła. Ot pamięć i jej zakątki.

zapraszam
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
serdeczności z mojego przybrzegu
emba
Bogumiła Jęcek - bona dnia 20.06.2008 22:00
Skojarzył mi się z takim jednym wierszem kachny100. Dla mnie ciekawie.
Pozdrawiam
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 8
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67099269 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005