poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPiątek, 03.05.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Chimeryków c.d.
FRASZKI
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
Ostatnio dodane Wiersze
Miauczenie zwrotne
fornir
Za horyzontem
Habitat
Kropelka tlenu
Majowo...
Zejście
Prywatnie
TO MUSIAŁO NADEJŚĆ
Marek Wawrzkiewicz "...
Wiersz - tytuł: Przygoda Janka W.
"Nie jestem pańskim sługą! Proszę mnie nie tykać!" -
rzekł był chłopak z cukierni do arystokraty.
Ten, nie mogąc go z miejsca potraktować batem,
zażądał ukarania bezczelnego łyka.

Tupnął, fuknął, wyjechał. Pozostały - "sfery".
Wszczęto śledztwo, i byli - a jakże - świadkowie:
zacukana służąca - "nic nie wiem, nie powiem".
Senat karę uchwalił, nooo, nie bez kozery.

I wziął Szwajcar bizunem. Z rozmachem. Na rynku.
W majestacie bezprawia i pod okiem władzy.
A świat - gdy już zdarzenie dokładnie zobaczył,
oficjalnie się burząc, rżał w kułak po cichu.


Publiczna chłosta Jana Wazzana, wykonana w lutym 1822 roku na podstawie (sprzecznej z ówcześnie obowiązującym prawem Wolnego Miasta Krakowa) uchwały jego Senatu, który nie miał władzy ferowania wyroków, była kuriozum in minus w ówczesnej Europie Zachodniej.
Dodane przez Ewa Włodek dnia 23.09.2013 00:02 ˇ 18 Komentarzy · 695 Czytań · Drukuj
Komentarze
kasiaballou dnia 23.09.2013 00:09
miodne, bogate językowo i z wytrawnym przekąsem. z przyjemnością poobcowałam. pozdrawiam.
aleksanderulissestor dnia 23.09.2013 10:00
-:))))
b. współcześnie
bezprawie w majestacie prawa
dziś to nie jest powtórka z rozrywki ale tradycja sięgająca czasów o których piszesz ewo smutne ale prawdziwe

solidny czterowiersz jako podstawa wiersza niedokładny rym dookólny nieprzesadnie niedokładny tak w sam raz treść wyważona z pozycji obserwatora bez ferowania wyroków celna charakterystyka praktyki prawa jako pajęczyny gdzie to bąk się przebije a mucha ugrzęźnie
pozdrawiam -:))))
haiker dnia 23.09.2013 11:27
Wiersz w temacie publicystycznym, zbyt łatwo używający słów oceniających. Brak próby wyjaśnienia, dlaczego senat tak uczynił.

Poza tym po lekturze zadaję sobie pytanie - no i? Co wynika ponad to co jest wpisane jako wyjaśnienie poniżej wiersza, co sam wiersz wnosi do tego tematu?
Ewa Włodek dnia 23.09.2013 14:25
kasiaballou:
szczególnie miło mi stwierdzić, że dostrzegłaś przekąs, Kasiu...Cieszę się, że zaglądnęłaś, dałaś czas wierszowi i powiedziałaś miłe słowo. Pięknie za to dziękuję, pozdrawiam z uśmiechem, Ewa

aleksanderulissestor:
ano, bezprawie w z pozorami prawa, byle tylko zadowolić tych, którzy w danej chwili 'rozdają karty". Tak to było wtedy w Krakowie... Dzięki, Aleks, że wstąpiłeś, rzuciłeś okiem i serdecznym słowem. Pozdrowieńka z dygnięciem i uśmiechem posyłam, Ewa

haiker:
brak próby wyjaśnienia, czemu senat tak uczynił? Co Ty powiesz! Bo według mnie - wyjaśnienie napisane jest jak byk: bo był zależny od tak zwanych "sfer", czyli od arystokracji, która w ówczesnym Krakowie miała głos decydujący! I wisiało mu, czyli senatowi, czy narusza obowiązujące prawo, czy - nie, byle tylko zadowoleni byli ci, którzy powinni być zadowoleni.
A że po lekturze pytasz: "no, i?" No, i - nic - chciałoby się rzec. Bo co ma niby być? Zastanowienie się nad trywialną oczywistością, że historia społeczności składa się z indywidualnych historyjek jednostek? Czy próba doszperania się w historii Krakowa - dlaczego akurat do czasu kompletnej likwidacji autonomii i wprowadzeniu austriackiego systemu prawnego, obowiązującego na całym c.k. terytorium, działało w mieście pięć systemów prawnych i jakie to były systemy? Dlaczego służąca, przepytywana na okoliczność zajścia, nabrała wody w usta? I dlaczego to zdarzenie wywołało w ładnych paru europejskich krajach oburzenie wespół ze śmiechem pustym? I wiersz, i to, co jest pod nim napisane - to tylko sygnał, nic więcej. Co z tym sygnałem dalej - zależy od Czytelnika. Ja wierzę, że Czytelnik potrafi z nim zrobić - sporo, albo jeszcze więcej.
Dziękuję Ci za wgląd, za dany czas i za refleksję, którą zechciałeś się ze mną podzielić. Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechem, Ewa
el-rosa dnia 23.09.2013 14:25
Podziwiam Twoja erudycję i wiedzę Ewo, wiersz bardzo ciekawy i prowokuje do poszerzenia wiedzy i przemyśleń nad tym, że pewne rzeczy się niestety nie zmieniają.
Pozdrawiam Eliza
wiese dnia 23.09.2013 17:11
tworzysz pitaval krakowski od nowa ? :)
proszę cóś pięknego o smoku napisać,
też przecież trochę broił :)
wielka chwała Ci za to, że nie uległaś galicyjskiemu antysowieckiemu
zaślepieniu i zamiast bizuna knut nie przyszedł Ci do głowy :)

tylko to rżenie est takie hipologiczne :)

hey
PaULA dnia 23.09.2013 17:36
Można się doszukać bezprawia i w tych czasach, a nawet go zbytnio nie trzeba szukać, jak i sfer, czyli kolesiostwa. Popieram Wiesa, ja też bym chciała o Smoku Wawelskim:) plis:) Piszesz o ważnych sprawach dla Krakowa, może teraz coś bajkowo? Pozdrawiam:)
Ewa Włodek dnia 23.09.2013 18:42
el-rosa:
ano, Elizo, o wtedy i teraz świat nad nami od czasu do czasu "pokiwuje" głowami, i to się jakoś nie chce zmienić, niestety...Najpiękniej Ci dziękuje, że mnie odwiedziłaś, dałaś wierszowi chwilkę i powiedziałaś serdecznie. Samo dobre z mnóstwem uśmiechów posyłam Tobie, Ewa

wiese:
pitaval - powiadasz? Aaaa, to pomysł jest! Zacznę - od smoka, tego paskudnego dziewicożercy! A co do knuta, to i on mi do głowy przyszedł, i harap, i korbacz, i bykowiec, i flagrum, i nahaj, i pewnie jeszcze parę innych. Ale wybrałam - bizun. A co do "rżenia" - właśnie, prawdę każesz, hipologicznie rżał świat!...Bardzo się cieszę, Smoku, żeś wpadł, rzucił okiem i słowem. Dzięksy Ci liczne posyłam oraz dyg, dyg, uśmiech, uśmiech, Ewa

PaULA:
bajokowo, Ulu? No, może, może. Ma Kraków swoje bajki, na i legendy miejskie, wybrać byłoby z czego...Ślicznie Ci dziękuję, że zagościłaś, ofiarowałaś wierszowi czas i powiedziałaś miłe słowo. Pozdróweczki liczne z uśmiechami posyłam do Ciebie, Ewa
haiker dnia 23.09.2013 21:01
Osłabiło mnie twoje wyjaśnienie. Jak w dowcipie, gdy zepsuł się autobus wiozący kilkoro dzieci z zespołem Downa. I jedno z tych dzieci podeszło do kierowcy i mówi: A ja wiem co się stało. Kierowca pyta: Co? Dziecko odpowiada: Zepsuł się.

Przecież to oczywiste, że skoro senat decydował to on zdecydował. Ale DLACZEGO? Lub pogłębiając, dlaczego ktoś ma w nosie prawo. Tu akurat jest arystokracja, ale równie dobrze czynił tak lud idący na barykady, riewaliucjonisty itp.

Tego brakuje - ten wiersz jest bliższy notatce prasowej, do tego egzaltowanej. Pomyśl nad tym.
Ewa Włodek dnia 23.09.2013 22:02
haiker:
osłabiło Cię moje wyjaśnienie! No, to powiem: jakie pytanie, takie wyjaśnienie. Osłabiamy się więc wzajemnie.
A teraz - serio: nie wiem, na ile jesteś świadom ówczesnych podwawelskich realiów, ale Kraków w tamtych czasach - to był kler, arystokracja, profesura uniwersytecka - i nikt więcej! Arystokracja mieszkająca w Krakowie była największym pracodawcą, warstwą, która decydowała o wszystkim, zaczynając od wybrukowania Rynku i kończąc na składzie Senatu Wolnego Miasta Krakowa. Bez jej "błogosławieństwa" nikt nawet nie mruknął, bo albo do niej należał, albo - był od niej zależny.
W wyżej wspomnianej sprawie senat nie miał prawa decydować, bo według ówcześnie obowiązującego prawa leżała w kompetencji wójta gminy miejskiej. Ale zajął się nią senat, gdyż zależało mu na daniu satysfakcji konkretnej osobie: właścicielowi ziemskiemu, któremu szwajcarski cukiernik, pracujący w cukierni Wielanda, ośmielił się zwrócić uwagę na to, że został niewłaściwie, obraźliwe potraktowany (w Polsce to była norma, w Szwajcarii - nie koniecznie. A że ówże właściciel ziemski był spokrewniony z przewodniczącym senatu - to już pikuś). W tych cyrkumstancjach, mimo, ze system sądowy Rzeczypospolitej Krakowskiej nie przewidywał możliwości odegrania przez senat roli sądu, to jednak chęć zadziałania po myśli 'obrażonego" krewniaka kazała przejść przewodniczącemu senatu do porządku dziennego nad wytycznymi natury prawnej. Całą sprawę rozstrzygnięto więc w senacie, pod dyktando jego przewodniczącego, ograniczając rolę policji i innych "ciał" do przesłuchania Wazzana i pomagającej w bufecie służącej.
Oczywiste więc, że senat tutaj nie miał nic do decydowania, a jednak - zdecydował. Dlaczego - jak wyżej. I co mają do tego barykady, "riewaliucjonisty" i insze itp.? Ani to przypiął, ani - przyłatał. I gdzie w tej - jak nazywasz - notatce prasowej - egzaltacja? Raczej - sarkazm, ot taki sobie sarkazm nad ewidentnymi ciekawostkami socjologicznymi rodzinnego miasteczka, które niezbyt pięknie wygląda na tle innych miasteczek. więc daj może spokój - prowokacjom na dzień święty dzisiejszy? Gra? To - o.k.
Pozdrawiam, Ewa
ara dnia 23.09.2013 22:07
Ewa Włodek
Sługa i pan,czarne i białe,prawo i kodeks,......i tak można mnożyć,wiersz "wpełza"na bardzo różne ścieżki naszych odczuć i widzenia problemów.
pozdrawiam serdecznie :)
haiker dnia 23.09.2013 22:11
Kraków jest cały czaas (a może daas?) w tamtych czasach.
Jak nie UJ, to Dziwisz (lub ogólnie ciała krakowskie - vide casus miejsca pochówku Lecha Kaczyńskiego).

Barykady, riewalucjonisty mają to do tego, że nie zawsze to jest arystokracja tą złą. Nadal mi brakuje wyjaśnienia dlaczego ta lub inna grupa ma w nosie prawo, by wspomnieć imcia również krakowskiej proweniencji, który niestety był ministrem sprawiedliwości, ale na szczęście już nie jest.

Może za tydzień przeczytam odpowiedź na pytanie "dlaczego".
haiker dnia 23.09.2013 22:13
I oczywiście najgorszy ze złych krakowskich przykładów - smok wawelski.

To musi być coś w powietrzu, Kraków leży w kotlinie, miazmaty szkodzą, Dietl nie pomaga, robiąc z miasta jedną, wielką nekropolię.
Ewa Włodek dnia 23.09.2013 22:36
ara:
ano, właśnie - różnie w życiu bywa, przysłowiowa czerń i biel, czyli wszelakie ostre kontrasty - to nieczęste zjawisko, ale widoczne na tle ogólnej szarości...Miło cię widzieć, Aro, cieszę się, że wstąpiłaś, poczytałaś i podzieliłaś się ze mną refleksją. Dziękuję Ci za to, pozdrawiam ciepło, z uśmiechem, Ewa

haiker:
Kraków zawsze jest "zamierzchły" i nic się tu nie zmienia, niezależnie od kolorów, opcji i innych inności. Miasto jest nekropolią - leży na grobach, nawet nie wiesz, ile cmentarzy i starych cmentarzysk ma w tak zwanych warstwach kulturowych, czy jak się tam to licho nazywa. Więc i robić z niego nekropolii już nie trzeba.
Atmosferę zawsze miał szczególną, vide choćby "krakowski spleen", opisywany "od zawsze" w rozmaitych diariuszach czy itinerariuszach, a ostatnimi czasy chyba nawet traktowany jak jednostka chorobowa? Niektórzy twierdzą, że gdyby nie czakram, to nie dałoby się tu żyć...
Pewnie, że arystokracja nie zawsze jest tą złą, to jest - cytując klasyka - oczywista oczywistość. A dlaczego ta czy inna grupa, jaka by ona nie była, ma w nosie prawo - ano, pewnie dlatego, że w danej chwili ma na tyle mocną pozycję, że może się stawiać ponad prawem, poza prawem, obok prawa i tak dalej. Do czasu, aż ją z tej pozycji wydsiuda inna grupa. Tak było, jest i - obawiam się - będzie, choćbyśmy się ugadali do zachrypnięcia (imć minister sprawiedliwości był z Nowego Sącza, nota bene, w Krakowie nauki pobierał i został na jakiś czas).
A smoka wawelskiego - nie tykajmy, bo się na nas Wiese gotów obrazić i jeszcze nas miazmatami siarki struje i smoczym płomieniem opali. I z pyszna się będziemy mieli...
Serdeczność posyłam (zawsze chętna do dysputy), Ewa
Idzi dnia 24.09.2013 07:14
Krakowska arystokracja, to szczególna arystokracja, bardzo ładnie to pokazałas.
Pozdrawiam, Idzi
Ewka64 dnia 24.09.2013 09:45
Znów Ewo ciekawie opowiadasz,jedną z niezliczonych historii jakie miały miejsce w naszym kraju słynnym z przegięć jak nie w lewo to w prawo,tak czy inaczej wychodzi,że najczęściej się z nas śmieją.
Dobrze,że o tym napisałaś,pozdrawiam serdecznie,Ewa.
januszek dnia 26.09.2013 10:20
Pewno się mylę, ale mi to zakrawa na większą aferę, no bo jak wytłumaczysz że choć wielu historyków uczyło mnie historii (chciało) to dopiero w kwiecie wieku własnym sumptem o zwycięstwie naszych pod Kłuszynem się wywiedziałem , ba nawet i tutaj na czerwono tę miejscowość mi zaznacza chcąc znowu mi wcisnąć że tego nie było;
moim zdaniem imć Jan coś wiedział i stąd TO
pozdrawiam serdecznie:)
Ewa Włodek dnia 26.09.2013 22:04
Idzi:
mówisz - ładnie, Idzi? To mnie cieszy wielce, tym bardziej, że z tą "szczególną" - masz sporo racji...Bardzo się cieszę, że jesteś, że wstąpiłeś, dałeś chwilkę wierszowi i powiedziałeś dobre słowo. Dziękuję Ci bardzo, całą masę serdeczności z uśmiechami posyłam Tobie, Ewa

Ewka64:
ano, Ewo, przykre to jest, ale śmieją się z nas, zasłużenie, czy nie. Niby ze wszystkich się można uśmiać, ale lepiej by było, żeby z nas - jak najrzadziej...Dziękuję Ci najpiękniej za wizytkę, za ofiarowany czas i za refleksję, którą się ze mną podzieliłaś. Pozdrawiam z uśmiechami licznymi, Ewa

januszek:
nie wydaje mi się, Januszku, żeby Jan Wazzan, młody Szwajcar, który przyjechał do Krakowa na praktykę zawodową, wiedział coś szczególnego. Był tylko, lub - aż, przybyszem i innej strefy kulturowej, obyczajowej i socjologicznej, wiedział, jak się zachować u siebie, nie bardzo wiedział, jakie zwyczaje panują w ówczesnym Krakowie i nie tylko. Cóż, w tamtym czasie zachód Europy inaczej podchodził do tak zwanego "stanu trzeciego", niż podchodzono na wschód od Warty. W Krakowie trzeba było jeszcze paru lat żeby zaszły pewne zmiany - np. w 1867 roku już krakowski Trybunał postawił szlachcica w stan oskarżenia o morderstwo rabunkowe, osądził i wydał wyrok skazujący, z pozbawieniem szlachectwa włącznie. Wszystko ma swój czas. A tym Kłuszynem - toś mnie zdziwił, ja o tym wiedziałam w podstawówce...Dziękuję, Januszku, za odwiedzinki, za dany czas i za ciekawe słowa. Pozdrowieńka posyłam liczne, z uśmiechami, Ewa
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67185368 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005