Oswajam wzrok pniami strug
- deszcz przesłonił kotarą niebo i bogów.
Jak przed wiekami, czekam aż Słońce
zbawi Ziemię w czas ciemności.
Tracę głowę czuprynami bananowców.
Nasłuchuję. Plączę liany i pnącza,
i prostuję stopy w życiodajnej
Raja Maha Wiharaya.
Jak pies u bram świata czujny,
nocnej chwały szuka pod drzwiami,
tak palmy bujnie karmią
smak naszej jaźni.
Wśród wspomnień i bosej nadziei
nie mogę zasnąć. Szum wrzuca dary
w strumień pamięci
- czas oczekiwania utkany.
Zielona rzeka wabi i unosi.
Bez miary liczę znanych nieznajomych.
Ręce rozdaję i podaję sobie
- odkrywam Kegalle.
Dodane przez Grzegorz Moss
dnia 21.03.2019 23:42 ˇ
3 Komentarzy ·
464 Czytań ·
|