| ostrzyżone na zero drzewakrzyczą z bólu
 zimowy wiatr kąsa
 nagie kostki
 
 wierzchołek góry lodowej
 uwiązł w ciasnym gardle nieba
 wyszkolone myśli
 rzucają się do gardeł
 
 nad szczytami kasztanowców
 przetacza się
 srebrny pieniądz księżyca
 o gwiazdach nikt nie pamięta
 wierzę w różę północy
 
 ranię palce o tępe ostrze przedświtu
 
 łzy ktoś grzecznie pozbierał
 rozdał potrzebującym
 skażone blizną
 słodko-kwaśne wnętrze
 wywęszyło świeżą
 noc
 
 Bóg sprzedaje krzyż
 po niepokojąco atrakcyjnej cenie
 
 zielone włosy palców
 skradają się po ciasnej wyschniętej
 skórze Raju zaostrzony język
 zostawia pieczęć
 
 wymyślam kolejny świat
 towarzystwo dla samotnego padołu
 nie wystarczają najlepsze
 znoszone
 buty
 
 wywieszone języki
 zerkają jakże ironicznie
 
Dodane przez KatarzynaAnna 
dnia 08.12.2019 16:50 ˇ
9 Komentarzy ·
628 Czytań ·
   |