| jeden przesmyki bezkształt wypryśnie
 wyolbrzymionym natarciem
 lotnych szyb
 
 kolejny zgrzyt
 źle dobranego przędziwa
 i możemy spijać
 spłoszone owoce jemioły
 
 pora byśmy zapomnieli
 o rychłym porządku
 płowych jak księżyc
 zakończeń nerwowych
 
 oto bije dzwon
 chleba powszedniego
 przebrzmiewa opowieść
 straconego buntu
 
 portret wiatru
 ociekający
 przeterminowaną jednością
 zbędnych przyimków
 tłoczy się na granicy
 chleba i wina
 
 spotkały się wyblakłe niewypały
 zjednoczonych znamion
 niedopałki
 pokryte gęstą zżółkniętą zorzą
 leśnego runa
 
Dodane przez KatarzynaAnna 
dnia 21.07.2020 19:30 ˇ
4 Komentarzy ·
612 Czytań ·
   |