Raz motyl, jak kropla słońca,
Hiperprzestrzeni końca
Choć szukał, ale nie znalazł,
Bo zgubił się w n-wymiarach.
Swój obraz zwielokrotniony
Zobaczył od każdej strony.
Mnogością istnień się zdziwił,
Nie wiedząc który prawdziwy.
Ścian przeźroczystych labirynt
Drogę do wyjścia mu mylił,
A możliwości portiera
Szans limit zamknęła w zerach.
Ruch zapętlony w pytaniach
Od odpowiedzi się wzbraniał.
W pułapce kopii bez klucza
Motyl pozostać musiał.
Nie znając przyczyny zmiany
Czuł, że jest oszukiwany.
W kalejdoskopie postaci
Tożsamość swoją utracił.
Dodane przez ela_zwolinska
dnia 18.02.2023 00:02 ˇ
3 Komentarzy ·
126 Czytań ·
|