| 
 kreska po kresce, ulica po ulicy, miasto  
osuwa się w bezruch. mieszkałeś kiedyś 
w takiej pustce? liczą się tylko urywane 
oddechy, malunki na szybie, wszystko co 
może szybko zniknąć, jak dom, w którym 
spędziło się dzieciństwo, jak kobieta za  
rogiem, pachnąca obcym dotykiem. mocno 
 
uderzam się w czuły punkt, kolejne  
potknięcie, zemsta na ulicy któregoś tam  
listopada. z pęknięcia wycieka historia  
zeszłego lata. osuwam się po krawędzi,  
czas stoi w miejscu, ja biegnę i zbliżam się  
do tego miejsca -  
 
ściany mają oczy zupełnie zamglone 
ulice, wydają się kolejnym snem, ale wiem 
przecież dobrze ile w tym wszystkim realizmu.  
powoli wychodzę z kadru, kobieta z okna próbuje  
mnie jeszcze zastrzelić zbłąkaną pestką wiśni,  
trafiony natychmiast wpadam w ciemność 
 
klatki schodowej. 
 
Dodane przez  Antit
dnia 17.01.2008 16:04 ˇ
5 Komentarzy ·
1352 Czytań ·
  
 
 |