 |
Nawigacja |
 |
 |
Wątki na Forum |
 |
 |
Ostatnio dodane Wiersze |
 |
|
 |
Wiersz - tytuł: stygmaty |
 |
 |
od zawsze mieszkało w nim inne, trzęsło głową.
wiosną wziął za rękę i zaprowadził do rzeki,
jak się topi marzannę. a potem mówili, że poszedł
po śmierć i ona go nie wzięła. to nieprawda - chciał tylko,
by zabrała z głowy obce, z oczami przewróconymi
na białą stronę. pod młynem rzeka bulgotała,
jak wielkanocny barszcz. jeszcze chwila,
a znalazłby kawałek kiełbasy. polizał palce.
cmokali, że zdusił złe, utopił jak wesz w nafcie.
ale coś zostało: we śnie krzyczał, że most jest żelaznym
bratem, ma stopy skręcone na śruby. na dłoniach
otwierały się rany. wypływała z nich rzeka.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Komentarze |
 |
 |
dnia 15.04.2009 14:23
to co nieze lubią najbardziej :) |
dnia 15.04.2009 14:52
stygmaty na śruby, dla mnie ok:-)
pozdr |
dnia 15.04.2009 15:31
wiersz wywołał dreszcze emocji podczas czytania, a to chyba dobrze? obraz płynie wartko i opowieść .... i jakaś taka prawda, której cząstki odnajduję w sobie, jak i pewnie inni czytający...
dobra robota! dobry wiersz!
pozdrawiam :) |
dnia 15.04.2009 15:33
)))
Pozdrawiam |
dnia 15.04.2009 15:40
Robi wrażenie już podczas czytania; po przeczytaniu coś zostało, spodobał się. Pozdrawiam. |
dnia 15.04.2009 15:45
dobre te śruby. ciekawe jest u ciebie opis "bezpłciowego" ;) obce, złe, inne... podoba mi się. |
dnia 15.04.2009 16:57
Uff! faktycznie wiersz niesamowity,
fakt dreszcze wywołuje i zagrał na emocjach jak trzeba.
Pozdrawiam serdecznie ;) |
dnia 15.04.2009 17:15
Mistyczny realizm; działa. |
dnia 15.04.2009 18:10
takie same odczucia co powyzej pisacy, dobry, zostal w pamieci MS |
dnia 15.04.2009 18:17
Ach! Aż mnie zatchnęło z wrażenia... uwielbiam te Twoje klimaty, urzekają mnie i tyle.:-)
Zastanawiam się jedynie nad fragmentem "wziął za rękę" bo to takie łagodne, prawie czułe a to "złe" to lepiej byłoby "chwytać za kołnierz", "brać za łeb"...
Chyba że peel się już tak z owym "innym" zżył i wypadało go wziąć łagodnie za rękę. No i trochę blisko siebie te dwa "wzięcia". Może jedno zamienić na coś innego? To tyle mojego czepiania się. :-)
Pozdrawiam ciepło!
Aś |
dnia 15.04.2009 19:16
Podoba się.
Pozdrawiam |
dnia 15.04.2009 19:37
Zainteresował. Zmusza do myślenia. Pozdrawiam :). |
dnia 15.04.2009 19:38
No i mamy nowe w poetyckiej przestrzeni. Co gorsza chyba nie opłaca się tego zwalczać. Jest to coś na podobieństwo nowych prądów w sztuce wizualnej. Jakby abstrakcja, poezja bezideowa i bezpersonalna, poezja o niczym, poezja zmyśleń i fikcyjnych skojarzeń. Być może, trzeba będzie z tym się zżyć i polubić, jak abstrakcję w grafice i malarstwie. Tylko, że na pierwszy ogląd przywodzi na myśl obłęd i głęboki defekt mózgu, lub działanie na świadomość jakichś tajemniczych sił zupełnie nielogicznych dla przeciętnego osobnika. Przypomina mi się "Solaris" Stanisława Lema i tworzone tam byty przez chory samotny umysł trawiony gorączką - ale to było w zupełnie innym świecie w międzyprzestrzeni, a my na razie żyjemy na "tej ziemi" i chyba dlatego nie mogę pojąć potrzeby i piękna takiej poezji. Wiem, że poeta ma prawo bujać nawet w galaktycznych spiralach materii przesiąkniętych zupełnie ziemianom nieznaną energią. Potrafię patrzeć na abstrakcję malarską i czerpać z niej przyjemność dla oka, no chyba, że jest to dziwne malarstwo Beksińskiego. Ale obraz graficzny nie przenika tak do umysłu patrzącego, jak pisanina (boję się nazwać ją poezją). Ale wyobrażam sobie, że poezja abstrakcyjna powinna chyba porzucić gadżety z personaliów ludzkich i ich detali. Jeżeli abstrakcja - to czysta, nie zmaterializowana w mostach, śrubach i nogach, czysto fizycznych elementach. Pod tym względem wyżej umieszczony wiersz "Radio Teksas" młodej poetki jest chyba bliższy ideału abstrakcji. No i jeszcze jedno, każdy wiersz, chyba powinien zaciekawić i sprawić odrobinę zadowolenia z czytania. Ale cóż! Najlepiej będzie, jak powiem - ja się na tym nie znam.
To rzekłszy - pozdrawiam. |
dnia 15.04.2009 22:07
-szkoda chłopa-powiedział- był jakiś taki dziwny "od zawsze mieszkało w nim inne, trzęsło głową, wiosną wziął za rękę i zaprowadził do rzeki, jak się topi marzannę, a potem mówili, że poszedł po śmierć i ona go nie wzięła, to nieprawda - chciał tylko, by zabrała z głowy obce, z oczami przewróconymi na białą stronę, pod młynem rzeka bulgotała, jak wielkanocny barszcz, jeszcze chwila, a znalazłby kawałek kiełbasy, polizał palce, cmokali, że zdusił złe, utopił jak wesz w nafcie, ale coś zostało: we śnie krzyczał, że most jest żelaznym bratem, ma stopy skręcone na śruby, na dłoniach otwierały się rany, wypływała z nich rzeka," szkoda chłopa - powtórzył.
Wybacz Robercie tę żartobliwą przeróbkę na prozę, lecz tak to odebrałem, jak wiele podobnych "wierszy" innych autorów- pozdrówka |
dnia 16.04.2009 00:45
Dziękuję za przeczytanie tekstu i komentarze.
Dino - trudno mi dyskutować z Twoim poglądem, ponieważ opisujesz swój odbiór tego wiersza. Poezja abstrakcyjna, którą wspominasz, wyrastająca z nurtu dadaistycznego w samym założeniu określa nonsensowność i irracjonalizm jako przedmiot opisu poetyckiego. Trudno mi zgodzić się, że opisana sytuacja poetycka jest nierealna. Irracjonalizm działania PL wcale nie musi być pochodną jego ograniczonej (chorej) psychiki, jak by podkreślali abstrakcjoniści czy potem surrealiści. Można założyć, że PL ma świadomość tego co robi, i jest ona pochodną określonej świadomości kulturowej (wieś, zabobony, zacofanie itp.) Zauważ, że otoczenie PL nie tylko nie traktuje jego postępowania jako "inne", "dziwne", a wręcz podkreśla swoją akceptację "cmokali, że zdusił złe". Motorem działania zatem wcale nie jest surrealistyczny, brentonowski "psychiczny automatyzm". Dlatego będę bronił tego utworu przed określeniem go mianem "poetyki abstrakcyjnej". Mnie bardziej interesowało to co zwykle - człowiek z jego najbardziej ludzkimi lękami i marzeniami. Ale, tak jak napisałem, masz prawo do własnego odbioru wiersza i dziękuję Ci za wnikliwe przeczytanie. |
dnia 16.04.2009 00:55
Powiem krótko: Dla mnie to WIERSZ, a nie ''wiersz''. Płynie wyjątkowo żywiołowo i - wedle moich obserwacji - na kształt powodzi rozlewa się w każdym wrażliwym na poezję ludzkim wnętrzu. Gratuluję Ci Robercie tego tak przejmującego w treści i klimacie utworu.
Pozdrawiam. |
dnia 16.04.2009 00:59
przepraszam za uchybienia interpunkcyjne i oczywiście bretonowski
Kiaś - ciekawe uwagi, dziekuję. |
dnia 16.04.2009 07:54
Zatrzymał mnie Twój wiersz. Pozdrawiam. |
dnia 16.04.2009 10:00
przyzwoity tekst, jedna nieścisłość, która z niego bije (i zakłóca jednolitość obrazu), to barszcz wielkanocny z kiełbasą na dodatek!!!
Być może miał to być żur?
W ostatniej zwrotce mimo jej swoistego uroku, uderza brak konsekwencji czasowej, którą wprowadza połączenie wersów:
"bratem, ma stopy skręcone na śruby. na dłoniach..."
czas przeszły zgrzytającą przechodzi w teraźniejszy, całkiem nielogicznie, kłóci się z częścią wcześniejszą, a wystarczy przerzucić wersy, aby uzyskać logiczną "magię" o której wspomniał, ktoś z wcześniej komentujących.
Ten zabieg jest o tyle ważny, że wprowadza wówczas sens przekazu całości i pewną jednolitość w obrazowaniu, ale tak uważam jedynie ja,
pozdrawiam autora i winszuje oryginalności |
dnia 16.04.2009 14:23
Robercie - i dobrze bardzo dobrze się czytało
a mnie się -a propos komentarza Kwiecieńki- obiło, że gdzieniegdzie barszcz biały i żurek to to samo (np na Bierezinie wciągnęłyśmy z cicho coś, co nazywało się barszczem białym z kiełbasą, a było ewidentnie żurkiem i to wyśmienitym) :) |
dnia 16.04.2009 20:12
Kompletny to poeta, który potrafi z prozy zrobić poezję i z poezji prozę! Taki stan twórczy świadczy o odrębnej narracji i dykcji co można uznać za- już- indywidualność twórcza? Ja jako czytelnik cieszę się z tego bo mam na rozkładzie lektur nowe nazwisko. Ale sam autor? Chyba nie? Bo, w którym kieruniu pójść? Myślę, że w kierunku prozy, do czego autora namawiam, bo ma na prozę papiery jak widzę. Poezja zaś, na boku, sama się wymyka, od czasu do czasu?
JBZ. |
dnia 16.04.2009 22:33
Jeszcze raz dziękuję za komentarze.
Kwiecieńko - do Twojego komentarza byłem przekonany, że żur i barszcz biały to jedno. A tymczasem nie! Różnią się podobno mąką użytą to robienia zakwasu:) Wybacz moje ignoranctwo kulinarne hahhaha. Chociaz tak po prawdzie to nadal nie wiem czego tak naprawdę używa się w tradycji świątecznej. W mojej rodzinie mówiło się barszcz. (na podobną, ale jednak nieco inną zupę używało się też wdzięcznej nazwy zalewajka... ech, wspomnienia..)
w kwestii następstwa czasów, to wspomniany przez Ciebie fragment jest tzw. mową zależną. To ów most miał stopy skręcone na śruby nie PL. Dlatego dopuszczalne jest wprowadzenie czasu teraźniejszego po krzyczał. Podobnie jak w zdaniu - widziałem chłopca, który mówił: mam piękny niebieski samolot. Niemniej jednak zwrócę uwagę, żeby podkreślić fakt mowy zależnej myślnikiem lub dwukropkiem. Dziękuję za spostrzeżenie i skłonienie do refleksji wspominkowo kulinarnych :). Pozdrawiam.
Jerzy, jeśli będę miał okazję, to postaram się przygotować jakiś kawałek mojej prozy na nasze spotkanie PP-owiczów w maju. |
dnia 16.04.2009 22:35
przeszkadza mi użycie trzy razy "że", w tym dosyć krótkim wierszu.
poza tym ok, "bezpiecznie".
pozdrawiam. |
dnia 19.04.2009 10:40
bardzo mi się podobał i jestem pod ogromnym wrażeniem. Wspaniały wiersz. |
dnia 21.04.2009 21:43
ciekawy, przypomniał mi o pewnym wierszu autora dla mnie ważnego.
wiersz wciąga nastrojem, pewna tajemnicą. pozdrawiam. |
dnia 29.04.2009 12:26
ciągnie cię w kierunku prozy.ma klimat i rytm.a |
|
 |
 |
 |
 |
 |
Dodaj komentarz |
 |
 |
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Współpracują z nami |
 |
 |
REKLAMA GOOGLE |
 |
|
 |
Pajacyk |
 |
 |
Logowanie |
 |
 |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Aktualności |
 |
 |
Użytkownicy |
 |
 |
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 291
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: nocezimowe
|
 |
 |
 |
 |
 |
Licznik odwiedzin |
 |
|