 |
Nawigacja |
 |
 |
Wątki na Forum |
 |
 |
Ostatnio dodane Wiersze |
 |
|
 |
Wiersz - tytuł: Krawat |
 |
 |
Krawat u mężczyzny to jak perły u kobiety*
Leżę w dębowej trumnie. Czarny garnitur, biała koszula. Nie wiem,
w jaki krawat mnie ubrano, w podróż, na którą czekałem czterdzieści lat.
Może czerwony? Wyglądałbym elegancko - sam raz na wizytę w banku
lub zebranie komunizującej partii. Idealny byłby czarny lub fioletowy.
Myślę, że kolor podkreślałby wagę sytuacji, w której się znalazłem.
Zatrzymano zegar wiszący na ścianie, który w rodzinie był od wieków.
Zaraz, o której umarłem. Wskazówki na czwartej trzydzieści.
Jak sobie poradzą z uruchomieniem? Od lat robiłem to sam.
Rozglądam się. Nie widzę obrazu. Martwa natura z poprzedniego wieku,
malarz nieznany. Kto mógł zabrać? Brat. Klęczy, patrzy w zsiniałe oblicze.
Pogrzeb - zabawa w chowanego *
Pracownik firmy pogrzebowej powiedział, że wykona
pochówek według tradycyjnego ceremoniału. Słyszałem!
Jestem gotów. W białej koszuli, krawacie, którego
nie widziałem. Półbuty wyczyszczone, prawie nowe.
Żony nie było przy śmierci. Wyzionąłem ducha opuszczony.
Nie mogłem rozsmakować się doniosłym momentem, jaki
wydarza się w istnieniu, oszołomić się patosem słowa koniec,
spijać w spokojnej pewności scedzone wino życia, myślałem
jedynie, że jej nie ma.
Uspokójcie się rozedrgane myśli.
Zaraz! Jaki mam krawat? Nie widzę!
Kim jest nieśmiała nieznajoma?
Kładzie na piersi bukiecik fiołków, całuje zimne usta.
Wpatruje się w krawat, poprawia. Jakiego jest koloru?
Zaczyna się. Czterech tragarzy biedzi się,
jak pokonać wąskie schody. To gorsze od fortepianu.
Kręcą trumną. Obijam sobie boki.
Ostrożnie! Może oknem? Nareszcie!
Jest rodzina. Bliższa i dalsza. Koledzy. Mnóstwo ludzi.
Żona pomiędzy dziećmi. Na czarno, bez woalu.
Twarz spokojna.
Kondukt wędruje ulicami. Jestem coraz bliżej.
Będę miał grób, jak inni zmarli.
Przyjrzę się odwrotności rzeczy.
Motywom ludzkich czynów.
Co dalej?
Będę obserwował świat z lotu ptaka.
Umieszczono trumnę obok wykopanego dołu.
Teraz. Chcę wiedzieć, jaki mam krawat.
Podnoszą! Zjeżdżam w dół. Stop! Zatrzymajcie!
W kieszeni mam klucz od biurka.
Wykopią, aby odzyskać?
Leżę w komfortowym łóżku.
Słucham bębnienia grudek
ziemi. Unoszę się nad ciałem.
Dobrze! Jest czarny.
Dodane przez stanley
dnia 01.11.2009 10:51 ˇ
14 Komentarzy ·
1211 Czytań ·
|
 |
 |
 |
 |
 |
Komentarze |
 |
 |
dnia 01.11.2009 11:04
Miało być pod wierszem!
*Wiesław Myśliwski
*Magdalena Samozwaniec |
dnia 01.11.2009 12:00
P. stanley, pomysł ciekawy, ale dlaczego tyle gadulstwa, zupełnie niepotrzebnej "waty", dopowiedzeń? Czy pan spróbuje to wyjasnić?
Pozdrawiam |
dnia 01.11.2009 12:37
Szanowna p. Fenrir- wiersz ma charakter bezpośredniego wyznania, podmiot czyni je w określonych okolicznościach, mają one charakter konkretny, bo widoczny jest splot okoliczności, w których się ukształtowały i zostały wypowiedziane. Wyraziste zaznaczenie sytuacji ma wpływ na sam kształt wypowiedzi podmiotu. Sytuacja jest istotnym czynnikiem konstrukcyjnym w utworze lirycznym. Występuje w rozmaitych postaciach pod względem wyrazistości i stopnia zaangażowania w kompozycji. Także sytuacja dramatyczna jest istotna, krystalizuje się w obrębie świata przedstawionego i musi być wyrazistsza od sytuacji podmiotu wypowiadającego. Test jest-lirykę sytuacyjną. Sądzę z ta forma przedstawiania-zadowoli czytelnika.
Dziękuję za komentarz.
pozdrawiam |
dnia 01.11.2009 12:39
Test, ma byc tekst*** |
dnia 01.11.2009 13:12
STANLEY'u- zrozumiałam Twój wiersz, jego przekaz. Forma też mi odpowiada. Pozdrawiam. Irga. |
dnia 01.11.2009 13:23
Tak, jest pomysł. I gadulstwo by nie przeszkadzało, gdyby było bardziej wyszukane. Pierwszy wiersz słabszy, według mnie powinieneś jeszcze nad nim posiedzieć, w drugim jest ciekawiej. Pozdrawiam |
dnia 01.11.2009 13:25
Drogi panie, ależ ja czytam i widzę, ale mnie przeszkadza takie "rozpasanie", "niechlujnosć zapisu", która się , proszę
mi wierzyć, nijak ma z, jak pan to okreslił, "wyrazistoscią
znaczeń". Dokladnie odwrotnie - zaciemnia czytanie, przekaz, drażni i zniechęca. Mnie nie zadowala, a jestem również czytelnikiem. Ale jak p. woli, pana wiersz, pana problem.
Pozdrawiam |
dnia 01.11.2009 22:38
kurde, tak obrazowo, że widziałem siebie w postaci tego nieboszczyka. skupienie się na krawacie pozwoliło na uniknięcie bładzeniem myślami w nieskończoność u pana nieboszczyka.
nie widzę niechlujności w tekście więc nie mogę zgodzić się z poprzednim komentarzem. nie wiem czy mogłby być krótszy. zresztą chyba nie ma potzreby skracania go.
czytało się z ciekawością.
jedyny zarzut co do przekazu.
ja inaczej niż IRGA potraktowałem go jako małą satyrę
choć momentami smutną(o ile moze być smutna satyra)
pozdrawiam |
dnia 02.11.2009 05:56
Nie widzę tu "gadulstwa" a wiersz jest o.k.
Pozdrawiam autora
Idzi |
dnia 02.11.2009 07:11
Dziękuję za komentarze
Pozdrawiam |
dnia 02.11.2009 12:29
może różowe(Y).pozdrawiam |
dnia 02.11.2009 14:13
może czerwone(Q).
(od)pozdrawiam. |
dnia 02.11.2009 14:14
:>) |
dnia 05.11.2009 14:41
Cytat Magdaleny Kossakowny vel Starzewskiej pseudonim artystyczn Samozwaniec - satyryczki swietnie pasuje do wiersza pisanego w konwencji Monthy Pynthona. Czarny humor, niebanalne ujecie tematu -zaintrygowal, dobry tekst. Pozdrawiam:) |
|
 |
 |
 |
 |
 |
Dodaj komentarz |
 |
 |
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
 |
 |
 |
 |
|
 |
Pajacyk |
 |
 |
Logowanie |
 |
 |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Aktualności |
 |
 |
Użytkownicy |
 |
 |
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
 |
 |
 |
 |
|