poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMCzwartek, 28.03.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Chimeryków c.d.
playlista- niezapomn...
Bank wysokooprocento...
Co to jest poezja?
Monodramy
,, limeryki"
HAIKU
poezja,org
Ostatnio dodane Wiersze
mam urodziny !!
Oko
Marina z wlewek
Na początku
Przebudził się
Miniaturki na wesoło
kino objazdowe
do siebie
wielki post, wczesna...
kalki
Wiersz - tytuł: miłość i przyzwyczajenie
wczesnym rankiem zapukał ktoś
ukradkiem do drzwi.
zapukał i znikł. a przecież
duchy nie zostawiają za sobą smaku
lawendy i resztek zapachu tytoniowego.

z roztargnieniem spojrzała
najpierw w lewo, w kierunku schodów,
później machinalnie do drzwi sąsiada,
chociaż wszyscy wiedzieli,
że dawno temu wybył gdzieś w nieznane.

zamknęła drzwi. zaryglowała
i zajęła się swoimi sprawami, gdy nagle!
ten sam dźwięk, to samo delikatne,
ni to pukanie ni to chrobotanie,
tak trochę w drzwi, trochę po futrynie.

nim uporała się z zasuwą, licho znikło
pozostawiając pusty i chłodny korytarz.
wróciła, tym razem już nie ryglując drzwi.
i gdy pochyliła się nad blatem,
na powrót zatopiła we wspomnieniach.

gdy znowu zapukało, tylko uśmiechnęła się.
wiedziała już, że to tylko wspomnienia
i pamięć pobudzają wyobraźnię,
bo to utrudzone szczęście zazwyczaj
właśnie o tej porze wracało do domu.
Dodane przez kropek dnia 24.06.2010 22:29 ˇ 56 Komentarzy · 1772 Czytań · Drukuj
Komentarze
Jerzy Arkadiusz Bielecki dnia 24.06.2010 22:35
Podoba mi się kropku:) Ale, czy to raczej nie jest proza? Pozdrawiam.
kropek dnia 24.06.2010 22:43
Jurku, być może. popatrz ile tego dookoła. uczę się. staram.
serdeczności :)
IRGA dnia 24.06.2010 22:47
KROPKU, smutno dzisiaj u Ciebie. No tak, co może zdziałać przyzwyczajenie...
Czytałam z przyjemnością. Pozdrawiam serdecznie. Irga
Jarosław Trześniewski-Jotek dnia 24.06.2010 22:50
Jest wiersz- bardziej w kierunku poetyckiej prozy. Juz w pierwszej czastce -piekna fraza: a przecież
duchy nie zostawiają za sobą smaku
lawendy i resztek zapachu tytoniowego.

I ...opowiesć. A tytuł mówi wszystko. Przeczytałem z przyjemnościa,
Pozdrawiam ciepło:)
Wojciech Roszkowski dnia 24.06.2010 23:14
Oceniał tekstu nie będę.
Ale pozwolę sobie polemizować z rzekomą (lub faktyczną) "piękną frazą". Być może to się Autorowi przyda:
zapach tytoniowy rozumiem, ale skąd smak lawendy? Czy bohaterka zlizywała ten smak z czegoś? Z czego? Z drzwi?
I dlaczego smak jest "cały" - w domyśle oczywiście, bo zapachu tytoniowego są jedynie "resztki".
W trzeciej i czwartej przyda się korekta interpunkcji.

Pozdrawiam
Madoo dnia 24.06.2010 23:52
jest wiersz, fajny, ale Wojciech ma racje :))))
wiese dnia 25.06.2010 01:37
tylko w celu optymalizacji,
bo kropek szlachetny ma mieć optimum
machinalnie na drzwi sąsiada
tak trochę w drzwi, trochę po futrynie tak dać smokowi na pożarcie, niech ma
gdy znowu zapukało, tylko uśmiechnęła się tylko, jak wyżej, smok jest głodny
bo to utrudzone szczęście zazwyczaj to, jak wyżej, może się nasyci
proza czy wiersz? ważne się fajnie czyta. ale gdzie tu IRGA
smutek znalazła? to przecież taka ciepła, refleksyjna melancholia?
utrudzone, dobre szczęście
dajesz, kropku, dużo ciepła

hej
Idzi dnia 25.06.2010 07:04
KROPKU, wzruszył mnie Twój wiersz, ciepły, uczuciowy, pachnący dobrym tytoniem. Lawendy nie lubię.
Pozdrawiam, Idzi
kozienski8 dnia 25.06.2010 07:13
Witek, przypomniał mi się mój profesor wiatru, podobnie Ci gra i podobnie gadasz, znamy te smaki i One znają, bywaj dobrze)))
kropek dnia 25.06.2010 08:27
Wojtku, nie jesteś kobietą. wszelako i mężczyźni [niektórzy] obcałowują się, chciał nie chciał, zabierając/zbierając smak lawendy.
a na poważnie: zapach także smakuje. nie podejrzewam, ażebyś był tak ubogi wewnętrznie w doznania. co innego upierdliwy, jak chcesz, to wiadomo. natomiast, co do interpunkcji, zgoda.
pozdrawiam pogodnie :)
kropek dnia 25.06.2010 08:33
IRGO, z założenia miał być ciepły, nieomal pogodny. wyszło, jak wyszło. akurat dla ciebie zagrała nutka smutku. może być, cieszę się natomiast z tego, że przyjęty,
pogody ducha życzę, pozdrawiam :)
kropek dnia 25.06.2010 08:41
Jarku, dzięki za ciepłe przyjęcie i wyrozumiałość. tak naszło, tak napisałem. wiem, że bardziej to w kierunku opowieści zmierza, dlatego wahałem się czy wklejać. ostatecznie odrzuciłem opory, przecież ja również mogę sobie poeksperymentować, prawda? efekty zaś, niech oceniają czytelnicy. przecież po to podaję tę strawę.
pozdrawiam serdecznie :)
Bożena dnia 25.06.2010 08:54
kropku - ja zawsze tobie powtarzam: pisz nowele, opowiadania. widziałam próbki, masz w tym kierunku predyspo.

Mam do wiersza trochę zastrzeżeń, kilka uwag:

- wczesnym rankiem [ktoś] ukradkiem zapukał
do drzwi.
mam propozycje szyku przestawnego.


- co do tytoniu, Wojtek ma swoją rację:
zapukał i znikł. a przecież
duchy nie zostawiają za sobą smaku
[tytoniu], [zapachu] lawendy
/ nawet może byc resztek smaku- jak już tak chcesz/


-z roztargnieniem spojrzała
najpierw w lewo, w kierunku schodów,
później machinalnie [ na] drzwi sąsiada.

- chociaż wszyscy wiedzieli,
że dawno temu wybył gdzieś w nieznane.


/ tu, zrezygnowałabym z : chociaż


-zamknęła drzwi. zaryglowała
/ jeżeli zaryglowała, to wiadomo, że zamknęła/



-i [i]zajęła się swoimi sprawami, gdy nagle!
ten sam dźwięk, to samo delikatne,
ni to pukanie ni to chrobotanie,
[/i]
. bez drugiego"to"/


-nim uporała się z zasuwą, licho znikło
/ skoro stosujesz dłuższą formę opisową- lepiej brzmi zniknęło/

- gdy pochyliła się nad blatem,
na powrót zatopiła we wspomnieniach.

/ coś mi się tutaj w stylistyce tego akapitu źle czyta..
prowadzisz mnie, czytelnika do blatu, gdy pochyla się nad nim kobieta, na ogół przygotowuje posiłek, (mam na myśli blat kuchenny). A tu zaskoczenie...Ona zatopiła się... we wspomnieniach./

więc może po prostu, pochylając się nad blatem, [ tu, wymieniamy jakąś czynnośc przygotowawczą i zamyślamy się nad ? Bóg jeden wie, nad czym :)


-gdy znowu zapukało, tylko uśmiechnęła się.
wiedziała już, że to tylko wspomnienia


wywal jedno: tylko, może to drugie?




generalnie masz dryg, ale napisałeś chaotycznie tym razem, popracuj nad wierszem, warto. pozdrawiam serdecznie :)
wiese dnia 25.06.2010 09:00
a Bożena odgapia :(
Bożena dnia 25.06.2010 09:05
a wiese, wybacz:) fakt, odgapiam he he,
tyle się napociłam, a ty byłeś przede mną :)

pozdrawiam obu panów :)
mercedes_ka dnia 25.06.2010 09:28
kropku, zgadzam się, że tekst można troszeczkę odchudzić. Natomiast co do frazy , z którą polemizuje Wojtek, wiem, że zapach może mieć smak i wcale nie trzeba tutaj wielkiej filozofii / ja zawsze po zapachu poznaję czy zupa jest dość słona :) /.Przepraszam, za porównanie mało poetyckie, ale to prawda :)
pozdrawiam ładnie
kropek dnia 25.06.2010 09:32
wiese i Bożeno, przyjmuję wasze uwagi, bo chyba we wszystkim macie rację. w różnej formie, ale napisaliście to samo. jak wiecie, lubię sobie porozmawiać, w wierszach lub czymś je przypominających. swobodę języka przenosząc do tekstów bezmyślnie kaleczę piękną polszczyznę, za co oczywiście czytelników przepraszam, poprawę obiecując. wam dziękuję prawdziwie, za zwrócenie mi na to uwagi.
z jednym wszelako za nic zgodzić się nie mogę, gdy mowa o smaku zapachu. dla mnie zapach smakuje, bardzo często kojarzy się właśnie ze smakiem i nic na to nie poradzę. taka widać ułomność, a może tylko inność moja.
w tekście naniosę proponowane przez was zmiany, a za pomoc jeszcze raz dziękuję,

pozdrawiam serdecznie :))
kropek dnia 25.06.2010 10:06
Madoo, dzięki. nie mogę przy tym pozbyć się uśmiechu,
którym pogodnie dzielę się i pozdrawiam serdecznie :)
kropek dnia 25.06.2010 10:11
Idzi,
kozienskiB,
pięknie wam dziękuję, chłopaki. podobanie, podobaniem; wykazane błędy muszę jednak pousuwać.
grabula i serdeczności, hej! :)
kropek dnia 25.06.2010 10:18
mercedes_ka, dzięki i radość, że nie tylko ja mogę.
tak, tekst wymaga zmian, o ile rzeczywiście jest to jeszcze wiersz.
serdeczności :)
Wojciech Roszkowski dnia 25.06.2010 11:26
kropku - to stara grafomańska śpiewka, starsza niż portale. Jeśli komentujący chce być uprzejmy, poświęcić swój czas, wskazuje na oczywiste bzdety w tekście, to jest nazywany upierdliwym. Nic się nie zmieniłeś od czasu pierwszej wklejki na poezje.com.
Po prostu nie masz wyczucia tekstu, jeśli cały jest utrzymany w konwencji, w której jest możliwe nawet zobaczenie smaku, ok. Tutaj smak pojawia się niczym deus ex machina.
Portal oczywiście przyjmie wszystko, od tego jest, obecnie pełni taką samą funkcję jak dawniej szuflada. Można więc w tekście wypisywać wszystko. Dowolnie.
wiese dnia 25.06.2010 11:35
abstrahując od tekstu, jako takiego, nie wgłębiając się
w wartość logiczną użytych określeń, dla mnie, tak jak
i dla np. mercedes-ki bardzo często smak i zapach
stanowią iunctim. w szczególności dotyczy to wrażeń
o dużej intensywności.smaku lawendy nie znam,
doświadczeń nie mam, ale wierzę, że tak może być.

hej
Wojciech Roszkowski dnia 25.06.2010 11:55
wiese - możliwe, ale zapisanie tego jest już chyba nieco wyższą szkołą jazdy. Przypuszczalnie nie trzeba naprawdę wiele wyczucia językowego, by zauważyć, że w realistycznym (mimo pojawiających się "duchów") i surowym tekście fragment

a przecież
duchy nie zostawiają za sobą smaku
lawendy


będzie budził uśmiech :) Bo tu jest zawarta pewna naiwność pisarska.
marekpl dnia 25.06.2010 12:04
Bardzo mi się podoba ten wiersz/opowiadanie
Dla mnie jest czytelny i wiele nim ciepłych wspomnień i może dlatego jest dla mnie ma swoją siłę - mówi do mnie podobnymi wspomnieniami. A cóż jak nie one mogę przywołać tamte nasze obrazy i ukazać prawdziwą tęsknotę

Pozdrawiam bardzo serdecznie - Marek Pl
kropek dnia 25.06.2010 12:16
Wojtku, od dwóch lat, tj od chwili naszego spotkania w internecie, niezmiennie twierdzisz, że w 'mojej produkcji' [ośmielę się tak to nazwać] niczego więcej ponad grafomaństwo znaleźć nie możesz.
same bzdety, bezsens, pustosłowie, brak logiki i smaku. rdza i żółć zaczyna już cię pożerać.
przykro mi niezmiernie, że psuję ci dobre samopoczucie i zmuszam do niechcianego. przykro tym bardziej, gdy pomyślę jak bardzo cierpisz, zmuszając się bez mała do głoszenia stale tych samych, różnym językiem pisanych opinii. dlaczego jednak czepiasz się pod moim tforem Jarka, że cokolwiek spodobało mu się, skoro tobie się to nie podoba? przepraszam, co ci do tego? popatrz, czy ktokolwiek czepia się twojej opinii? nie! jest autonomiczna i z twojego punktu widzenia prawdziwa. jako twój punkt widzenia, każdy to szanuje, nawet jeśli nie do końca się z nim zgadza. proszę więc, wznieś się ponad swoje ego i uszanuj to tak, jak i ciebie szanują.
pozdrawiam
Wojciech Roszkowski dnia 25.06.2010 12:28
kropku -

Jotek:

Juz w pierwszej czastce -piekna fraza

Ja:

Ale pozwolę sobie polemizować z rzekomą (lub faktyczną) "piękną frazą"

W którym miejscu czepiam się Jarka? Tylko polemizuje z jego wpisem, Jarka osobiście lubię.

Piszesz:

'mojej produkcji' [ośmielę się tak to nazwać] niczego więcej ponad grafomaństwo znaleźć nie możesz.

To też, delikatnie mówiąc, mija się z prawdą. Być może jest to uogólnienie na potrzeby bieżącej dyskusji. Taki zabieg erystyczny. Ok.
Bo zapewne bardzo dobrze pamiętasz, że wielokrotnie pozytywnie wpisywałem się pod Twoimi tekstami.

Pozdrawiam serdecznie
Wojciech Roszkowski dnia 25.06.2010 12:35
Hm, a dlaczego rdza i żółć miałaby mnie zaczynać pożerać? Byłbym wdzięczny za wyjaśnienie.
kropek dnia 25.06.2010 12:59
Wojtku, w tym roku zajrzałeś do mnie trzykrotnie [liczę po pozostawionych śladach]. owszem, jedna opinia brzmiała: wieloznaczne ciekawie, druga wycięła połowę tekstu, zauważając 'coś', jakby mimochodem. dzięki.
pytasz, dlaczego? na to już sam sobie musisz odpowiedzieć. przyczyny na pewno nie tkwią we mnie. nie czuję się upoważniony do diagnozowania. zbyt wiele pokory we mnie.
tymczasem :)
Elżbieta dnia 25.06.2010 13:01
Witku, przeczytałam ciekawe opowiadanie i odnoszę dokładnie to samo wrażenie, co Bożena. Nic chyba nie dodam więcej. Co do tego, że trzeba odchudzić, to pewne.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wojciech Roszkowski dnia 25.06.2010 13:09
A jednak zdiagnozowałeś: rdza i żółć zaczyna już cię pożerać :)
Fajne kolory swoją drogą. Nie ma tego złego (miałem na myśli wiersz, do którego brakowało mi jakiegoś punktu zaczepienia, teraz mam).

Tymczasem :)
wiese dnia 25.06.2010 13:09
Wojciechu,
dużo czasu musiałoby upłynąć i wielką pracę musiałbym
nad sobą wykonać, bym poczuł się na siłach, by prowadzić
z Tobą dyskurs czysto merytoryczny pod wklejanymi
efektami myśli użytkowników PP. znam swoje miejsce.
i szacunku nie kryję. co cesarskie...
dzięki Schopenhauerowi wiem, że w publicznej dyskusji
liczą się argumenty w całym im erystycznym spectrum.
reguły Schopenhauera wzbogacone o faktyczną wiedzę
są zabójczym orężem.
poza sferą poprawności językowej i logicznej istnieje
jeszcze sfera zmysłów, które niekoniecznie chcą
podporządkować się logice.
fraza a przecież duchy nie zostawiają za sobą smaku
lawendy
budzi mój uśmiech. ale wcale nie dezaprobaty.
ta konstatacja poważnego i pełnego ciepła kropka dla mnie
ma wartość szczególną, a do tekstu wprowadza to właśnie,
co mnie ujęło : element niepowagi, przymrużenia oka.wszystkie prawie słowa i ich związki można poddać redukcji ad absurdum. ale po co ?
jestem z Wami 5 miesięcy. jestem aktywny, podpatruję,
wyciągam wnioski, słucham. jest fajnie i nie jest fajnie.
to nie jest ocena, nie śmiem. ale sądzę, że zbyt łatwo
przychodzi nam bezkrytyczna akceptacja. to usypia czujność
i wolę pracy nad sobą. i zbyt łatwo słowa krytyczne trafiają
w miętkie, rozumiane jako samozadalowolenie.
a może należałoby trochę inaczej? zafascynował mnie
kiedyś haiker. który pytał ostro i bezpardonowo,
zarówno apologetów jak i krytyków, ale dlaczego
tak albo nie. to ważna dociekliwość, której życzę każdemu
z nas. z tym byłoby, sądzę, zdecydowanie lepiej.
ale czy łatwiej?
kropku, wybacz podwierszowe, niemerytoryczne
dywagacje różowego smoka.
howgh
kropek dnia 25.06.2010 13:11
Elu, dzięki. przy ustosunkowaniu się do uwag wiese'go i Bożeny, napisałem, że godzę się z ich uwagami i przyjmuję je.
kropek dnia 25.06.2010 13:15
Wojtku, stajesz się pocieszny. zaczyna dopisywać ci humor, to rokuje. dobrze jest,
:)
Wojciech Roszkowski dnia 25.06.2010 13:19
kropku - humor zazwyczaj mi dopisuje, co prawda niekoniecznie zawsze musi to być widoczne w komentach, bo nie ma takiej potrzeby :)
Wojciech Roszkowski dnia 25.06.2010 13:22
wiese - Twoje podwierszowe dywagacje, moim zdaniem, są merytoryczne. A nawet są one okołowierszowe. Z uwagą się pochyliłem.

Pozdrawiam
Wojciech Roszkowski dnia 25.06.2010 13:50
kropku - chyba niejasno się wyraziłem w ostatnim wpisie. Więc, żeby nie było nieporozumienia: nie miałem na myśli Twojego wiersza, tylko notatki do własnego tekstu, którego nie umiałem ugryźć. Teraz już mam pomysł.
KASIA11 dnia 25.06.2010 15:49
ja lubię zapach lawendy ...

Wiersz z przyjemnością przeczytałam

Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Beniamin Zimny dnia 25.06.2010 19:08
Lato jest najlepszą porą na "odchudzanie", przestawianie mebli
itd. Czytam ten "pokój" i nie widzę powodu aby cokolwiek przestawiać. Można inaczej, można całkiem inaczej, można też wyrzucić do kosza i napisać kolejny tekst pod nóż? Każdy ma swoje zdanie, swój nóż, swoje kubki smakowe, swoje preferencje.
Na ten czas autor jeśli jest posłusznym chłopcem nic innego nie będzie robił tylko cyzelował powyższy wiersz. Do skutku aż wszyscy zgodnie, chórem krzykną- nareszcie.
JBZ.
Dobromir44 dnia 25.06.2010 22:04
Chciałbym zobaczyć te opowiadania Twoje:) Pozdro serdeczne :)
bols dnia 25.06.2010 22:32
zaskakujący,
dobrze się przeczytał, pozdrawiam
nitjer dnia 26.06.2010 08:32
Jest trochę może zbyt rozwlekle, ale i dość ciekawie zarazem. Najbardziej podoba mi się puenta.

Pozdrawiam.
kropek dnia 26.06.2010 09:35
Wojtku, miej. jeżeli bodaj chwilę, jestem tym pędzelkiem, który poruszy twoją wyobraźnię, to radość moja nie ma granic. :)
kropek dnia 26.06.2010 09:48
marekpl, dzięki, miło spotkać bratnią, pokaleczoną przez się duszę; łatwiej zrozumieć. nie podważa to jednak niedostatków technicznych.

KASIA11, w ogródku szpalerem mi rosła, pośród róż złocistych i herbacianych. pobudzała róże do piękniejszego bukietu zapachów. to tak, jak te ptaki wiosenne, które jeden przez drugiego zdzierają gardła dla podkreślenie swojego piękna i własnej urody. z kwiatami podobnie, jak z nami. ostatecznie, przecież wszyscy nanizani jesteśmy na jedną nitkę bożego dzieła stworzenia. prawda?
serdeczności :)
kropek dnia 26.06.2010 09:54
JBZ, dzięki, mądrości. obyś na końcu i ty krzyknął. już zacieram ręce na sierpień, pozdrówka :)
kropek dnia 26.06.2010 10:14
Beti, odrobina mojego, czyjegoś i jakiegoś doświadczenia. wyszła opowieść, cieszę się, że pośród innych i dla ciebie interesująco zatrzymująca. czy to jeszcze wiersz? nie mnie to oceniać. w ostatecznym rozrachunku, jakie to ma znaczenie. zadecyduje wydawca, czy zechce to przyjąć, czy też nie. oczywiście uszlachetnione, zgodnie z sugestiami przyjaciół.
Beti, uwielbiam Iwana Bunina, dla mnie to mistrz poetyckiej prozy.
pozdrawiam serdecznie :)
kropek dnia 26.06.2010 10:20
Dobrymirze44, jakoś nie było okazji, pomimo serdeczności we wszystkim. być może za rok ukradniemy trochę czasu dla siebie i powędrujemy w nieznane i piękne. obiecuję,
pozdawiam :)
stanley dnia 26.06.2010 20:52
skojarzyło mi sie z wierszykiem-a z kałuży się wynurza-Tata...itd, ale wiersz niezły
kropek dnia 26.06.2010 22:52
wczesnym rankiem
ukradkiem zapukało do drzwi.
zapukało i znikło. a przecież duchy
nie zostawiają za sobą smaku
lawendy i resztek zapachu tytoniowego.

z roztargnieniem spojrzała,
najpierw w lewo, w kierunku schodów,
później machinalnie na drzwi sąsiada.
wszyscy wiedzieli,
że dawno temu wybył gdzieś w nieznane.

zamknęła drzwi, zaryglowała
i zajęła się swoimi sprawami, gdy nagle!
ten sam dźwięk, to samo
ni to pukanie ni chrobotanie;
trochę w drzwi, trochę po futrynie.

nim uporała się z zasuwą licho zniknęło,
pozostawiając pusty i chłodny korytarz.
wróciła, tym razem nie ryglując już drzwi.
splecione dłonie zamieniała w oczekiwanie,
za oknem dzień rozjaśniał obudzone cienie.

gdy znowu zapukało, uśmiechnęła się.
wiedziała już, że to tylko wspomnienie
i pamięć pobudzają wyobraźnię,
bo utrudzone szczęście zazwyczaj
właśnie o tej porze wracało do domu.
kropek dnia 26.06.2010 22:54
zmieniłem. nie wiem, czy na lepiej. na pewno jest inaczej.
wiese dnia 27.06.2010 00:05
:) :) :)
kropek dnia 27.06.2010 11:31
wiese, dzięki za przyjęcie.
oskubane kaczory bywają podobno również urocze, hihi :)
leosia dnia 27.06.2010 17:20
kropek - z przyjemnością przeczytałam, mimo że duchy nie zostawiają po sobie zapachu, dają o sobie znać. Czy było to tylko wspomnienie, nikt tego nie wie. Dobrze, że bohaterka w tym wierszu, tak to sobie tłumaczyła. Daje się wyczuć spój w Twoim wierszu.
Pozdrawiam:)
kropek dnia 29.06.2010 15:03
Leosiu, miły mi twój odczyt,
pozdrawiam serdecznie :)
KASIA11 dnia 30.06.2010 20:26
kropku, zgadza się !

Wiesz to jest Twój wiersz , ja bym go ciut udoskonaliła tworząc atmosferę tajemniczości i zagadek np.

Wczesnym rankiem ktoś zapukał
czy to duchy ?
w oparach dymu tytoniowego
unosił się zapach lawendy ...

i tak dalej

Można trochę pokombinować , puenta jest dobra , myśl też ,
tylko forma do przemyślenia

Ciut odchudzić i wyjdzie cudo - zobaczysz!

Pozdrawiam ciepło
kropek dnia 01.07.2010 08:06
Kasiu droga, czy wyobrażasz sobie zapach lawendy w oparach dymu tytoniowego? ja, nie!
pomijam przy tym drobnostkę, że dym tytoniowy, sam z siebie, nie tworzy oparów. wprawdzie niektórzy krytycy mówią, że w poezji można pomieścić każdy bezsens, ale ja nie zgadzam się z takimi opiniami. uważam to za wygodny sposób na usprawiedliwianie nieuctwa i niewiedzy. później mamy do czynienia z niemądrym tłumaczeniem, że przecież poezja to sztuka tworzona w stanie podświadomości, więc wszelkie bezsensy są usprawiedliwione [oczywiście nie każdemu tak wolno, tylko wybranym]. i owszem, jestem w stanie zgodzić się z tym stanowiskiem, wszelako pod warunkiem,że mówimy o osobach chorych psychicznie, tj o schizofrenikach. ale, jak mówią, to inna bajka i zupełnie inna para kaloszy.
Kasiu, jesteś bardzo miła i spływa z ciebie dużo młodzieńczego ciepła, ale właśnie tym bardziej dlatego, zwolnij mnie z obowiązku dalszego grzebania w wierszu i czynienia czegoś, czego nie chcę, bo nie potrafię, a mianowicie cudów.

serdeczności :))
KASIA11 dnia 01.07.2010 15:47
WITAJ KROPKU !
Wcale nie musisz niczego poprawiać , bo to jest Twój wiersz .
W poezji jest wiele punktów odniesienia . Każdy odbiera
po swojemu i ma prawo powiedzieć swoje zdanie . Można puścić wodze fantazji , bo od tego jest poezja .
Ja sobie wyobraziłam czytając go , że w tym zadymionym pokoju , w którym siedzieli mężczyźni unosi się zapach lawendy ,czyli przebija się przez niego wspomnienie pachnącej kobiety (a tak w ogóle to lawenda ma przyjemny zapach , ale nie wszyscy go lubią . Ma też działanie odstraszające owady )
A dlaczego nie może być oparów dymu tytoniowego , kliknij sobie w internecie i zobaczysz ile jest opcji- to wcale nie jest bezsens , jak Ty uważasz .
No ale dajmy już spokój , bo być może , gdy będziemy tak wnikliwie analizować , to w końcu wyjdzie zupełnie coś innego , bo też tak bywa .
Najważniejsze , że wiersz się podoba , skupia na sobie uwagę
czytających , których jest ponad tysiąc i to cieszy , że wywołuje takie żywe reakcje .

Pozdrawiam serdecznie
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 11
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 436
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: atramentowapanna

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

66808652 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005