poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPiątek, 17.05.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Chimeryków c.d.
FRASZKI
"Na początku było sł...
Monodramy
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Ostatnio dodane Wiersze
Wyjdź
Szczęście i Krem
Stasiowe wiersze
Liczebniki
Procesja Fatimska
Przypisani do mroku
Z punktu rosy
pośrodku ściany
Kocham
wczoraj albo dzień po
Wiersz - tytuł: Stopień zapylenia
Z pierwszego stopnia, mamo, podnoszę rdzę
po guzikach wyrwanych z mundurów, gubionych
w gruzach i pyle, między resztkami materiałów,
które w bezsenne noce znajdowałaś w kamieniach,

w zadeptanej darni, gdy szeleściło nieme o wielkich,
o bardzo smutnych i głodnych oczach. Skurczone
tuliło łysą głowę do tłumu cieni. Podnosiło ręce do góry,
na zawołanie i w każdą niepogodę, oddawało buty.

Pamiętam, mówiłaś ciszej o sztachetach i rozbijaniu.
Oglądałaś się za siebie, chyłkiem, tak niepokojąco
wstecz, bo za setnie wyszeptane: za lasem, za ulicą
wybrukowaną kostkami z pobliskiego kamieniołomu.


Od tego patrzenia jeszcze raz zapalały się koszule,
szybko topniały dachy ze słomy, malwy i ściany.
Pobielane bale przejmował wrzący podmuch, ktoś
zamieniał domy i kościoły w urny, a ludzi w słupy.

Wiem, długo wychodziłaś z ziemianki, a przez bruzdy
przyczołgał się wychudzony mężczyzna-chłopiec.
W kieszeni połatanych portek ukrył kawałek ośródki.
Karmił okruchami jutrzejszy, i następny świt bez lęku.

Prawie uwierzyłaś w cały dom z odzyskanych cegieł.
W to, że można wyjść za zeszyty z pakowego papieru,
za węzełek z koca. Pozbyć się pluskiew, czmychnąć
z ruin za zamek, do którego para kluczy leży na stole.

Chciałaś doczekać zachodu jaśniejszego od wschodu.
Głucha na bogaty repertuar odmiennych pieśni omijałaś
żywioł rozpędzony w pochodzie. Po swojemu czekałaś
na zgubione guziki, że wyrwą się z pętli, wyjdą z ziemi.

Mój pierwszy stopnień, mamo, jest przy tamtym stole,
gdzie dwa krzesła "każde z innej parafii", gdzie łączenie:
zastanego - z gołymi rękami, z zakasanymi rękawami.
Zaczynam się na poddaszu pod trochę obcym niebem.



Z.G. 30-06-2010
Dodane przez ElminCrudo dnia 30.06.2010 16:36 ˇ 32 Komentarzy · 1183 Czytań · Drukuj
Komentarze
Katarzyna Zając - ulotna dnia 30.06.2010 18:00
Elmin, treść wiersza już masz - naprawdę ciekawą, ale szlifów tu jeszcze dużo trzeba... może za jakiś czas sama to zobaczysz :).
pozdrawiam serdecznie :).
ElminCrudo dnia 30.06.2010 21:54
O jakie szlify chodzi? - pytam poważnie, bo nie wiem.
Odpozdrawiam, cieszę się, że zajrzałaś, -:)
Elm
kasiaballou dnia 30.06.2010 21:59
mam wrażenie, że wiersz zyska na ew. podzieleniu - pomysłu nie mam, ale odczytelniczo dorzucę, że objętość wchodzi w dysonans z treścią. jest dużo ciekawych momentów, które w natłoku motywów/ plastycznych fraz, tracą na wymowie, a szkoda. dlatego dobrze czasem wpuścić trochę przestrzeni przez dozowanie.
pozdrawiam
ElminCrudo dnia 30.06.2010 22:59
Nie wiem czego oczekujesz od siebie jako od czytelnika - od kiedy czytelnik ma mieć pomysły na czyjś wiersz? co to za moda? w imię czego masz jako czytelniczka mieć pomysły na mój wiersz? doradzać dzielenie, i jakieś inne wydziwasy, w imię tych momentów jakie zauważasz? jaki zaś natłok motywów? co tutaj traci wymowę? co mam dozować ?

Ja rozumiem, że czytelnik ma swoje prawa, swoje gusta, że niekiedy są to wyrobione gusta, co zdarza się jednak dużo rzadziej, ale zdarza się, zatem czytelnikowi podoba się tekst lub nie - do tego miejsca jest ok.
i przy tym pozostańmy.
kasiaballou dnia 30.06.2010 23:33
nie, nie rozumiesz, a nawet zaczynasz zdanie od "Ja".
nie wiem, czy taką impertynencją chcesz sobie jałowo podwyższyć "stopień zapylenia" - wiem natomiast jedno -
nie mam ochoty z Tobą dyskutować i to nie z braku argumentów -
poflustruj się przed lustrem i sam sobie siebie poczytaj, zaraz potem zapiej, a nawet podośpie wuj ..;P
Madoo dnia 30.06.2010 23:50
slowotok, a mozna z tego zrobic pare dobrych wierszy, odchudzic, pdzielic... wymieszac :))
ElminCrudo dnia 01.07.2010 01:14
Kasiaballou
- proszę się zastanowić przed dawaniem sobie upustu w komentarzach, to nie jest miejsce. Rozmawiamy o tekście i tylko o nim, autorka nie jest Pani koleżanką, nie ma Pani nic do dyktowania autorom, do zajmowania się autorami zamiast tekstem.

Madoo - nie można z tego tekstu zrobić kilku wierszy. W poezji było, jest i zawsze pozostanie miejsce na taką wypowiedź jaka jest powyżej - w dokumentach nic nie ulegnie zmianie, a tekst opiera się na faktach, podmiotem jest konkretna osoba.
Nie zawsze piszemy o fikcjach. Odchudzania, podziały i mieszanie być może spełniają się przy wierszach rebusach.
Madoo dnia 01.07.2010 01:58
wow, autorko, sorry, bede juz omijala ten nick :(
ElminCrudo dnia 01.07.2010 02:27
Madoo - fajne podejście, jeśli autor chce rozmawiać o tekście i tylko o tekście - oburzrenie i natychmiastowe przyobiecanki omijań.
Nie pierwsze, nie ostatnie, jestem w tej witrynie już od tak dawna, od tzw Starej Poezji-Polskiej, że tego typu reakcjach swoje mam sobie prawo pomyśleć, takoż i myślę. Gdyby o wiersz chodziło - nie byłoby powodów do napisania tej notki, a że o rozprawienie się z nie pasującą do nowego grona - obraza murowana - gratuluję, a ja myślałam, że jednak o te wiersze chodzi, ot naiwność - :))
Dziękuję za komentarz. Elm
Jarosław Trześniewski-Jotek dnia 01.07.2010 02:47
Tu nie ma żadnego słowotoku , jest piękny, bolesny i bardzo dobry wiersz. Mnie wzięła ostatnia cząstka , nie umniejszając wartości poprzednich.
Mój pierwszy stopnień, mamo, jest przy tamtym stole,
gdzie dwa krzesła "każde z innej parafii", gdzie łączenie:
zastanego - z gołymi rękami, z zakasanymi rękawami.
Zaczynam się na poddaszu pod trochę obcym niebem.

Pozdrawiam serdecznie !
kozienski8 dnia 01.07.2010 05:30
Znam kilka tekstów Autorki, nigdzie nie czułem żadnych słowotoków, wręcz przeciwnie, co do grzebania i rozprawiania, układania , zmienianie, czyichś tekstów, zgadzam się całkowicie, a nauczyciele niech pogrzebią w swoich,pozdrawiam, B
Idzi dnia 01.07.2010 07:48
Podzielam w pełni ocenę wyrażoną przez JOTKA w komentarzu.
Piękny, bolesny i świetny wiersz. Wprowadza klimat bolesnych, dotkliwych przeżyć i wspomnień. Moim skromnym zdaniem świetnie napisany.
Pozdrawiam, Idzi
ElminCrudo dnia 01.07.2010 08:15
Dziękuję -:)
Eh, cóż powiedzieć - to niebo długo było traktowane jak nie całkiem swoje. Osiedleńcy ziem zachodnich różnili się nieco od ludzi z głębi kraju - na czym polegała różnica? - na niedowierzaniu, na zrodzonym poczuciu tymczasowości, które miało swoje odbicia na jakości życia. W ich przypadku nie było mowy o powrocie do swoich, do miejsc urodzenia, czy też w miejsca dobrze znajome, gdzie od dawien dawna mieszkał ktoś z rodziny, przyjaciele, znajomi, i.t.d. Stanowili zlepek ludzi tak różnych, którzy zaczynali od zera, od odgruzowania, od pracy i liczenia na siebie, czasem także od poszukiwania swoich bliskich przez Czerwony Krzyż. Przywieźli ze sobą wojenne przyżycia, bo dzieci wojny nosiły je w sobie zawsze, więc po wojnie były na tyle już wyrośnięte, że stanowiły spory procet wśród osadników. Ich nadzieja na życie była poprzerastana doświadczeniami, nie do końca wierzyły w trawałość powojennego świata. Poczucie tymczasowości towarzyszyło im długie lata. Nawet po trzydziestu latach - dla niektórych ciut mniej, dla wielu ciut więcej niż trzydzieści - od faktu ich osiedlenia się, gdy nastał "czas stanu wojennego" - ta różnica dała o sobie znać ponownie - to trudno wyrazić tak jednym zdaniem, ale wtedy ponownie odezwała się w nich sprawa czucia się "pod trochę obcym niebem" - dla nas, dla ich dzieci, urodzonych za ziemiach zachodnich to niebo było i jest swojskie - dokładnie moje, bo jakie ma być, to moja kolebka, i już, ale dla pokolenia moich rodziców istaniały dwa nieba, jedno gdzieś tam, często blisko innej rzeki granicznej, lub w głębi kraju, gdzie groby dziadków i pradziadów, i to, pod którym dożywali swoich lat. Temat rzeka, nie uda się go objąć, wyczerpać w jednej wypowiedzi.
Jotku, Kozienski8 - jeszcze raz dziękuję, i pozdrawiam serdecznie -:)
Elm
ElminCrudo dnia 01.07.2010 08:31
Idzi, dziękuję bardzo. Wiersz w tej formie jest wynikiem powrotu do tematu, drugim wierszem do drugiej części cyklu, tekst nosi tytuł grafiki, i wraz z nią stanowi komplet, a sama grafika zaistniała dwa wcześniej, pokuszę się i zostawię pracę, niech "Stopień zapylenia" zaistnieje w całości:



Pozdrawiam
Elm
Idzi dnia 01.07.2010 08:50
Piękna również grafika, patrzyłem długo z wierszem przed oczyma, współgra. Gratuluję i pozdrawiam, Idzi
Katarzyna Zając - ulotna dnia 01.07.2010 08:57
Elmin, ja akurat miałam na myśli interpunkcję - gdzieś tam widzę brak przecinka, a gdzie indziej np dodatkowy... niektóre zdania wydawały mi się nieco zbyt długie, a przez to tracące coś na czytelności... kilka fragmentów mniej zrozumiałych...
ale już znikam, bo nie chcę dostać po głowie :). miłego dnia :).
ElminCrudo dnia 01.07.2010 09:32
Nie ulataj mi tak szybko, i nie znikaj - to też na poważnie - starym i dobrym zwyczajem uchyl kurtynę - gdzie się gubisz? co nabroiłam z interpunkcją tym razem? - bo rzekłaś i wierzę Ci, a oko Ulotnej Czytelniczki to dobre oko. Zdradź gdzie napsowane, i zakłóca? - popracuję sobie.
Miłego, ale wracaj -:)
Elm
IRGA dnia 01.07.2010 11:47
ELMIN, zachwyciłaś mnie swoim wierszem. Nie mam co do treści i formy przekazu najmniejszych wątpliwości. Umiesz pisać, umiesz poruszyć czytelnika. Moje gratulacje, Elmin. Pozdrawiem Cię bardzo serdecznie. Irga
IRGA dnia 01.07.2010 11:57
Przed Autorem grafiki również chylę czoła. Jestem pod wielkim wrażeniem. Irga
ElminCrudo dnia 01.07.2010 12:21
Idzi, Irga - Dziękuję, bardzo -:)) autorka wiersza i autorka grafiki to ta sama osoba.
Elm
IRGA dnia 01.07.2010 12:40
GRATULUJĘ, cieszę się, że mogłam Cię poznać :)). Irga
Madoo dnia 01.07.2010 13:52
Droga Elm
mialam juz do Ciebie nie wchodzic, aczkolwiek widzilam u siebie 2 takie wielkie komentarze i postanowilam sie troche usprawiedliwic pod Twoim wierszem.
szczerze, to ja wole krotkie formy wiersza, napisalm, ze jest dobry, tylko dlugi ( moze ujelam to w slowo "slowotok").
ja zawsze pisze o wierszu, nie naleze do zadnego TWA, bo po pierwsze troche za daleko mam aby zawierac takie znajomosaci, jestem samotnym strzelcem, jak to sie mowi. staram sie byc zawsze szczera wedlug mego sobistego widzimisia. ot i tyle.
pozdrwiam autorke
MS
Jarosław Trześniewski-Jotek dnia 01.07.2010 17:56
Grafika swietna! Gratuluje talentu. Elmin, ja czytam twoje wiersze od poczatku. Kazda twoja publikacja - to wydarzenie.Piszesz rozpoznawalnym stylem, to bardzo cenię. Podoba mi sie tez ze ocalasz od zapomnienia te watki, przyczynki do trudnej historii naszych ziem odzyskanych, ta tymczasowosc niestety wycisnela swoje pietno.Co do komenatarza Madoo- Elmin ,Madoo nie chciala Ci sprawic przykrosci, nie wszyscy lubia długie formy i chyba to jej wybaczysz?:)
Pozdrawiam od serca :)
Madoo dnia 01.07.2010 18:08
Jarku, dzieki, ze sie za mna wstawiles, jest mi naprawwde bardzo milo :))))
prawda jest taka, ze ja nie lubie zamieszania, ani agresji wiec, jeszcze raz sorry :)
ElminCrudo dnia 01.07.2010 19:12
No nie - dajcie spokój - przestańcie, bo się jakaś śmieszna atmosfera rozpanoszy - tak bywa, jak to przy pisaniu i publikowaniu,musi tak być, bo inaczej stagnacja wszystkich zje, mnie też. Madoo - ja się cieszę z napływu nowych piszących, zawsze coś pozytwnie się z tego wykluje -:))
Szkoda drobiazgom nadawać aż takie znaczenia.
Miło mi Was gościć, i nie słodzić, bo będą burze -:)), bo nigdy się nie dowiem co podziabałam z przecinkami.
Oko czytelnika to dobre oko, nie ma lepszego, widzi czasem to, czego autor bardzo dłuuugo nie zauważa.
Jotku - tak myślę, że nie wszystko o tamtym czasie zostało napisane, a są pewne cechy wspólne, i nie dotyczą one czwórek murarskich, czy też szarzyzny - przemilczanie nie brało się ot tak, samo z siebie, dwojakość postaw też nie, tak samo poczucie tymczasowości. Trafiłeś w sedno.
Pozdrawiam wszystkich, bardzo serdecznie - uśmiechać się, a nie martwić, od już,bo szkoda dnia
-:)
Elm
Jerzy Beniamin Zimny dnia 02.07.2010 00:50
Wszystko z innej parafii. Nawet rośliny w ogrodzie, no i ludzie- z Polesia, Podola, Litwy, Ukrainy. Prosto z eszelonów, tam gdzie postój umożliwiał rozejrzeć się dokładniej. Szlak moich rodziców, Kargowa, Sulechów, Krosno Odrzańskie. Tymczasowość, fakt, nic nie było stałego, nawet dach nad głową. Długo można wspominać.
Swego czasu siadłem i przez ponad rok napisałem coś na wzór sagi. Jest po korektach, to co tutaj przewija się w Twoim wierszu,
w mojej prozie znalazło upust, mam nadzieję że kawałek historii
ocalę od zapomnienia. Wiersz dobry, pozdrawiam.
JBZ.
ElminCrudo dnia 02.07.2010 06:35
Trzeba, bardzo trzeba, będę czekać na publikację, a temat mi bliski.
Dziękuję bardzo, pozdrawiam.
Elm
Katarzyna Zając - ulotna dnia 02.07.2010 10:13
Elmin, nie ulotniłam się, już jestem ;).

tu jestem pewna, że bez przecinka:

Karmił okruchami jutrzejszy i następny świt bez lęku.

a tu mam wątpliwości, co do intencji autorskich, ale pokażę jak ja to czytam, choć być może błędnie...

Podnosiło ręce do góry
na zawołanie i w każdą niepogodę oddawało buty
.

choć teraz gdy tak myślę i myślę... to można to zapisac i tak jak Ty i wtedy odczyt jest trochę inny. ale tu Ci zapisuję te moje pierwsze wrażenia...

dobrze, że potem napisałaś swój komnetarz, wiele spraw po nim stało się dla mnie jaśniejszych, ale jest jeszcze jedna strofa, której do końca nie potrafię rozwikłać.

Prawie uwierzyłaś w cały dom z odzyskanych cegieł.
W to, że można wyjść za zeszyty z pakowego papieru,
za węzełek z koca. Pozbyć się pluskiew, czmychnąć
z ruin za zamek, do którego para kluczy leży na stole
.

nie wiem, czy wiesz, że to "wyjść za zeszyty...." jest trochę wieloznaczne, bo można myśleć o wcześniejszej ziemiance albo też o tym, że te wszystkie rzeczy ułatwią zamążpójście... przyznam, że nie wiem, co bardziej masz na myśli?
no i jeszcze ten zamek. dlaczego czmychnać za zamek, a nie do zamku? i w tym momencie mam pytanie, czy piszesz o zamku - pięknej budowli, siedzibnie jakichś możnowładców, czy też o zamku, do którego wkłada się klucze i otwiera drzwi?

no, chyba w sumie to były takie moje pierwsze, najważniejsze wątpliwości...

pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że jako tako jasno je opisałam... bo przy tym upale trudno myśleć ;).
ElminCrudo dnia 02.07.2010 14:16
Witaj -:)
Czekałam.

Pierwsze z przytoczonych zdań - przyznaję, że w prozie miałoby bardzo poprawne brzmienie bez przecinka, w wierszu bywa inaczej, mowa wiązana jest inna, przecinek zastosowałam chcąc zrobić potrzebną przerwę między spodziewanym jutrem, którego wolno oczekiwać, a zaledwie nadzieją na jeszcze jedno jutro, które w czas wojny jest bardzo niepewne. Czy szczęśliwie zastosowany przecinek? - pomyślę, chciałam wyliczankowo: i...., i...., i..... - może jednak bez "i"?

Drugie zdanie uważam za poprawne.

Zwrotka - hm. -:)) - nie wiem jak można sobie ułatwić zamążpójście? oj, może są sposoby, ale ich nie znam.
Wyjść za zeszty z pakowego papieru - czyli za zeszyty robione z pakowego papieru, bo był brak zesztytów, i takie robił sobie mój tata, były w nich rysunki techniczne, język polski i fizyka, wszystko w jednym, pracował, uczył się nadal, ale i był nauczycielem -:) Te zesztyty są symbolem wyjścia za tatę, za zaradnego człowieka, więc wyjść za zeszyty to także wyjść od nich, od nauki, ku życiu, w którym pojawią się szanse na bardzo normalne zeszyty, na walizkę zamiast węzełka z koca, na lepszą przyszłość.
Zamek w drzwiach dosłownie, bo dalsza część zdania mówi, że klucze od niego leżą na stole. Mieć gdzie mieszkać, schronić się, poczuć się u siebie. Całe, nadające się do zamieszkania domy stanowiły punkt oparcia. Niektóre domy były zaminowane. Gruzy usuwano, odzyskiwano dobre cegły.
Zamek odrobinę niedosłownie - bowiem: gdyby moim powrócili do miejsc urodzenia mowa byłaby raczej o płocie, ale chyba nie mieliby okazji się poznać - pochodzili z innych regionów, z innych warstw, przy czym rodzinę ze strony mojej matki znam bardzo słabiutko, nigdy nie byłam w tamtych stronach. W tle bardzo mglistych, jeszcze bardziej sporadycznych i zdawkowych zdań, takich co to się nieopatrznie wyrwarły - czasem jawiła się łańcucka powozownia. Najstrszego brata mojej matki - Kazimierza Jasińskiego, nigdy nie udało się po wojnie odszukać. Tak to się ma z faktami. Być może zapis oddaje ten mocno osadzony, dosłowny, oraz ledwo napomknięty niedosłowny stan, taką mam nadzieję. Zmiana ustroju po wojnie nie sprzyjała zupełnej otwartości w wynurzeniach, a pochodzenie mogło stać się przyczynkiem do przykrości. To nie był czas spokoju, to był czas, w którym skończyła się wojna. Dokładnie taki. Moja matka, i jej siostra Stanisława osiadły w jednym mieście, nie znam szczegółów ich rozstania z bratem, wiem natomiast, że były czynione poszukiwania przez Czerwony Krzyż, otrzymały negatywne odpowiedzi - najstarszy brat z trójki rodzeństwa nie został odnaleziony.

Jeśli coś wymaga tylu wyjaśnień, to zwrotka do przedumania, a "i" usunę, zostawię przecinek, chyba będzie jaśniej.
Dziękuję Ci bardzo, ściski i pozdrowienia -:))
Elm
Katarzyna Zając - ulotna dnia 02.07.2010 17:54
Elm, dzięki za wyjaśnienia :), no cóż, Ty piszesz dosołownie, poeci - jak choćbny ja, się doszukują metafor, tak to już jest, hihi ;). poza tym fajnie czytać Twoje wyjaśnienia do wiersza... sama pochodzą z ziem odzyskanych, dlatego tym bardziej... ale niestety mniej o tym wszystkim wiem co Ty :(. tak się złożyło, że moja babcia umarła rok temu i już nigdy nie opowie pewnych opowieści, a przez jakiś czas miałam nienajlepsze kontakaty z rodziną i już pewnych rzeczy raczej nie nadrobię, choć teraz bym chciała widzieć więcej. jak na razie choć próbuję opisywać miejsca, niektóre zdarzenia zapamiętane z dzieciństwa, by choć tyle dla siebie samej uwiecznić. w III, która Ci się tak spodobała jest np. strych mojej babci :).
pozdrówka :).
Wojciech Roszkowski dnia 07.07.2010 14:20
Trochę poprawek redakcyjnych i będzie ok.

Poza tym b. interesująca grafika :)

Pozdrawiam
ElminCrudo dnia 17.07.2010 10:01
Dziękuję bardzo.
:)
Pozdrawiam
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67271269 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005