poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMNiedziela, 05.05.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Chimeryków c.d.
Monodramy
FRASZKI
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Ostatnio dodane Wiersze
Władcy
Wartość
Ewa i wąż (bajka)
Jak to jest
Tetryczadła
Niezmiennie i Słodka
Krótkie pożegnanie d...
Miauczenie zwrotne
fornir
Za horyzontem
Wiersz - tytuł: agorafobia
historia lubi się powtarzać kolorem czerwonego płaszczyka
podarowanego przez matkę. można nim przykryć malwy pod oknem.
a potem pierwszym zawrotem głowy od nadmiaru powietrza
przyciąć strąki złotokapu.

w takim miejscu łatwo rodziły się gliniane wazoniki
pod paznokciami dziecka. jasnowłose dziewczynki
wypalały kruche jak szkło marzenia. z upodobaniem
zaplatały lalkom kruczoczarne warkocze.

dziś
moja córka wyfrunęła z krzaków bzu
za zakrętem wyprostuje jasne jeszcze włosy

a wszystko to na przemiał
jak węgiel z dawnego urobku ojca
jak ikarowe skrzydła dziadka.

i nawet lipa nie ta co trzeba przy domu.

Dodane przez Janina dnia 11.09.2010 18:38 ˇ 29 Komentarzy · 1151 Czytań · Drukuj
Komentarze
barbaramikołowska dnia 11.09.2010 18:44
Najfajniejszy pierwszy wers i trzecia strofa. Czytając pierwszy wers myślałam, że cały wiersz będzie mocny, a tu fiasko, ale może zbuduj coś w klimacie pierwszej i trzeciej strofy?

Pozdrawiam Basia
Madoo dnia 11.09.2010 19:12
a ja uwazam, ze to piekny, cieply wiersz o matczynej milosci ktora ujawnia obawe przed pustym gniazdem :)))))))))
xoxoxoox
rodi dnia 11.09.2010 19:14
wszystkie fobie sa ... wredne
trzeba duzo samozaparcia, zeby im podolac
a ta jest straszna, przeciez tyle pieknego swiata przed oczami
bac sie go szkoda
ale i tak sie dzieje

ciekawie ujelas temat,
czuc jakby zal i smutek peela
nie wiedzialem, ze mozna dziedziczyc fobie
chyba, ze to fatalny zbieg okolicznoci

pozdrowka
;>
rodi dnia 11.09.2010 19:16
qrcze...
Madoo
pokazala mi inna strone wiersza
tez pasuje ;>

moze tytul wzialem zbyt doslownie
myslalem, ze chodzi o peela i o corke
a to tylko peel

coraz ciekawiej
;>
bols dnia 11.09.2010 19:34
ładny, naturalny, realistyczny obrazek o rodzinnych relacjach z lekkim niepokojem w tle;
pozdrawiam serdecznie
Janina dnia 11.09.2010 20:05
Barbaro, nie może być inny, bo powiedziałam w nim wszystko, co chciałam powiedzieć. Mocne słowa to te pisane kursywą. Może hermetycznie, ale zmienić już nie potrafię. Dziękuję bardzo za komentarz i odczucia związane z odbiorem. Pozdrawiam również.
Madoo trochę tak, a trochę też nie. Pellka rozumie, że tak trzeba, nie można całego życia spędzić wplątanym w gałęzie bzu. Dostrzega też zmiany, coś nieuchronnego. Trochę żal, ale to zachodzi wszędzie i dotyczy wszystkich. Pozdrawiam serdecznie i bardzo Ci dziękuję.
Rodi słusznie odczułeś żal i smutek peelki. Fobie nie są dziedziczne i właśnie o tym mowa w tym wierszu. Historia czerwonego płaszczyka nie powtarza się do końca rak samo.W zasadzie to dotyka on trzech pokoleń, a nawet czterech. Ta najstarsza mówi już do prawnuczki. ( to kursywą) Dziękuję Ci serdecznie i pozdrawiam.
Beato tak, to o te relacje chodzi i zmiany w sposobie bycia, samorealizacji. Dziękuję Ci bardzo. Pozdrawiam serdecznie.
rodi dnia 11.09.2010 20:23
no to teraz juz wszystko rozumiem :D
bardzo mi sie podoba

pozdrawiam
;>
Jarosław Trześniewski-Jotek dnia 11.09.2010 20:25
Bardzo dobry wiersz. Każda strofa na swoim miejscu.I piękna pointa.
Pozdrawiam bardzo serdecznie:)
IRGA dnia 11.09.2010 21:12
Janeczko, bardzo mi się podoba :)) Nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Pozdrawiam serdecznie. Irga
gammel grise dnia 11.09.2010 21:44
Jest dobrze i pokoleniowo. Ojciec też nie cierpiał na klaustrofobię, skoro tak się urobił. Odwieczne pytanie; czy warto na tyle przywiązać się do miejsca, by strach był za chlebem?
mercedes_ka dnia 11.09.2010 21:58
Janinko, czuję każdy wers. Opisałaś samo życie w kilku zaledwie wersach, pięknie opisałaś :)
pozdrawiam
Janina dnia 11.09.2010 22:29
Rodidzięki raz jeszcze. Ucałuj ode mnie, wiesz kogo. Pozdrawiam Was.
Jarku, Irgo niezmiernie mi miło. Pozdrawiam ciepło
Gammelu to raczej podążanie za zmianami, nie za chlebem. A miejsce to nasza tożsamość, ja w nią wierzę. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że do mnie zaglądasz.
Mercedesko wiedziałam, że zrozumiesz. Bardzo Cię pozdrawiam.
Elżbieta dnia 11.09.2010 22:38
Pokoleniowe relacje; niby samo życie, a ciekawie i naturalnie napisałaś. Wers z czerwonym płaszczykiem wyjątkowo udany.
Pozdrawiam serdecznie :)
Janina dnia 11.09.2010 22:51
Dzięki Elu. Serdeczności!
Jędrzej Kuzyn dnia 12.09.2010 02:41
Oj wy ze Śląska. Niby pracujecie w kopalniach, a skrzydła macie wplątane we włosy.
Pozdrawiam
olszyc dnia 12.09.2010 06:34
Wszystko fajnie, tylko że czerwonym płaszczykiem za cholerę nie da się przyciąć wiszących strąków złotokapu (Laburnum).
Zawrotem głowy też nie :)
Janina dnia 12.09.2010 09:38
Jędrzeju uśmiecham się do Ciebie.
Olszycu przed "a potem " jest kropka. Oczywiście powinno się czytać: pierwszym zawrotem głowy przycina się (obcina) niechciane kręcone włosy. Nie sądzę, by metafora była źle zbudowana.
Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za uwagę.
ka_rn_ak dnia 12.09.2010 13:28
Witam
no cóż, w życiu każdego rodzica, szczególnie matek przychodzi moment kiedy musimy się pogodzić z tym, że nasze pisklę ma już dorosłe pióra. naturalną rzeczą jest, iż nie chcą już być trzymane za rączkę i buntują się przeciw wszelkim: tak nie wolno, tak nie wypada.
Równie naturalny jest strach matki przed wypuszczeniem dziecka na tytułową otwartą przestrzeń. Nigdy do końca nie wiadomo czy nasze pisklę wyląduje we właściwym gnieździe, czy nasza latorośl wspinać się będzie po właściwym drzewie. Ten opiekuńczy instynkt a w szczególności macierzyńskiej opieki przekazywany jest z pokolenia na pokolenie. Choć co przykre jak nas życie uczy bywają i pisklęta podrzucane, czy gorzej - porzucane. Matka i córka, bohaterki tego wiersza są szczęśliwe mimo jak to w życiu bywa - utarczek, małych bitew na "otwartej przestrzeni"

Co do strony formalnej, może ten wers tak:

a potem z pierwszym zawrotem głowy od nadmiaru powietrza
przyciąć strąki złotokapu.

Tak trzymać Janino - mówię o poziomie wiersza.
pozdrawiam
olszyc dnia 12.09.2010 14:54
O, tak!
Propozycja ka_rn_aka wypełnia lukę formalną.
A ja kropek po prostu nie zauważyłem, bo za nimi nie stały wielkie litery :)

Słonecznie pozdrawiam!
wiese dnia 12.09.2010 15:46
prosty facet jestem, proste słowa lubię,
niesiermiężne; w wizjach i symbolach gubię się;
klimat odbieram, prawnuczko Dedala; z lipą
porządek zrobić można, by była taka jak trzeba,
może modrzew? a córce wyrosły smocze skrzydła?
o, to lubię :) było, było, jest i będzie
lubię Twoją ciszę
hej
Janina dnia 12.09.2010 16:46
Karnaku, dziękuję za obszerny komentarz. Olszycu zgodnie z sugestią pierwsza zwrotka ma zapis:

historia lubi się powtarzać kolorem czerwonego płaszczyka
podarowanego przez matkę. można nim przykryć malwy pod oknem.
a potem z pierwszym zawrotem głowy od nadmiaru powietrza
przyciąć strąki złotokapu.

Pozdrawiam Was serdecznie.
Janina dnia 12.09.2010 17:47
Moją ciszę wiese? To już zmykam i w nią się przemieniam. Dzięki. Jeszcze tylko pozdrowię cicho, sza.
otulona dnia 12.09.2010 18:10
Ciekawy o życiu i o tym co w nim najistotniejsze.
Akurat skończyłam czytać "Hańbę" Coetzz'a.
Czasem trudne są te powiązania rodzicielskie, a trzeba kiedyś odciąć tę pepowinę. Pozdrawiam.
Janina dnia 12.09.2010 19:49
Natalio, ona sama się odcina. Tu chodzi raczej o pępowinę, która łączy z miejscem, mentalnością i wszystkim tym, co przemija. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam ciepło.
kropek dnia 12.09.2010 21:58
cóż, przede mną kawałek dobrej poezji. czytam z przyjemnością.
po kilku dniach przerwy przesiewam portalowe żniwo. przy twoim wierszu, Janeczko, zatrzymuję się i ciepło mi, fajnie. jeszcze nie tak dawno córeczka, dzisiaj już mama, za chwilę babcia; nieuchronnie po sobie następująca zmiana pokoleń. dziękuję,
pozdrawiam serdecznie :)
Janina dnia 12.09.2010 23:48
Kropku, uchwyciłeś sedno. Dziękuję za taki odbiór i pozdrawiam serdecznie.
Idzi dnia 13.09.2010 07:04
JANINO, tyle matczynego ciepła w tym wierszu, sercem pisany.
Pozdrawiam serdecznie, Idzi
Oxie dnia 13.09.2010 12:26
Jak zwykle pod wrażeniem. Wielkie tak, ukłon.
Janina dnia 15.09.2010 16:16
Dzięki Oxie. Serdeczności:)))
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 8
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67206980 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005