poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPiątek, 26.04.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
FRASZKI
Chimeryków c.d.
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
Ostatnio dodane Wiersze
Spektrum
Tryptyk z czapy
by nigdy nie zaszło ...
Marionetka
Ti ti ta
Oczekiwać złota od p...
GENEZA BUNTU
Od ust do ust...
walkwoman
taki spokój jest prz...
Wiersz - tytuł: nie wiem, dlaczego nie czuję niebezpieczeństwa w twoich ramionach
tak to widzi jedno oko
------------------------------

boję się o ciebie i ciebie. bez przerwy
spoglądam w tę stronę z której mogłabyś nadejść,
przecież tyle strachów mieszka w tobie -
okropnych strachów przeszłości, teraz i jutra.

niektóre z tych strachów weszły we mnie,
siedzą wewnątrz i budzą się, nie tylko po nocy.
najgorsze jest to, że wychodzą z kątów za dnia,
a kiedy porażają nie potrafię kroku zrobić.

w takich chwilach chowam się głęboko z płaczem
i bólem. powietrze i złe złowieszczo świszczą,
w uszach kłucie kłóci się z ciemnością w oczach;
potem brudna treść wydobywa się ze mnie
ze wszystkich stron.

no i wtedy szukam tylko ciebie. lękam się i szukam,
a każda chwila zniecierpliwienia tnie mnie jak ostrzem,
bo tylko głęboko schowany w twoich ramionach
nie czuję bólu i niebezpieczeństwa.


a tak to widzi drugie oko
-------------------------------


ramiona /tytuł/



boję się o ciebie. i ciebie.
spoglądam w stronę, z której mogłabyś nadejść.
tyle strachów mieszka w tobie.

niektóre z nich weszły we mnie.
budzą się nie tylko po nocy.
wypełzają za dnia,
oblepiają mnie,
nie mogę uczynić nawet kroku.

czuję szum w uszach.
robi się ciemno.
wypływa ze mnie brudna treść.

gdzie jesteś?
chodź.
tylko w twoich ramionach
będzie nam bezpiecznie.
Dodane przez kropek dnia 06.11.2010 11:17 ˇ 52 Komentarzy · 1994 Czytań · Drukuj
Komentarze
kropek dnia 06.11.2010 11:22
moderację uprzejmie proszę o dodanie w tytule literki 'h', bo mi z tych ramion gdzieś spadło
moderator2 dnia 06.11.2010 11:23
"h" w tytule zostało uzupełnione.
Wojciech Roszkowski dnia 06.11.2010 11:38
Tekst zakończony czymś w rodzaju kiczowatego happy endu?

tylko w twoich ramionach
będzie nam bezpiecznie


Dla przykładu fragment:

niektóre z tych strachów weszły we mnie,
siedzą wewnątrz i budzą się, nie tylko po nocy.
najgorsze jest to, że wychodzą z kątów za dnia,
a kiedy porażają nie potrafię kroku zrobić.


Mnie poraża logika tego tekstu. Skoro siedzą wewnątrz, śpią na siedząco i budzą się po nocy, czyli nad ranem, to w jaki sposób te same strachy - bo nie zostało zaznaczone, że inne - "wychodzą z kątów za dnia"? Czyżby posiadły, niczym ojciec Pio, zdolność bilokacji?
Nie, to raczej pióro nie okazało się na tyle giętkie, by zapisać wszystko, co pomyśli głowa.

w uszach kłucie kłóci się z ciemnością w oczach

Czy rzeczywiście kłucie w uszach w jakiś sposób "kłóci się" z ciemnością w oczach, skoro niejednokrotnie współwystępują?

budzą się nie tylko po nocy.
wypełzają za dnia


Tu natomiast występuje wewnętrzna sprzeczność. Być może "po nocy" to kolokwialne zamiennik dla "nocą" bądź "w nocy", ale przede wszystkim znaczy "rano" - mamy więc, że ranek nie ma miejsca za dnia (być może o jakiejś innej, nieokreślonej porze).

Wymieniłem tylko niektóre przykłady usterek w tekście (oczywiście możesz napisać, że nie zrozumiałem Twojego wiersza, że ten poem wykracza poza moje zdolności poznawcze :)).

To jednak nie są "grzechy główne" wiersza. Tekst jest zwyczajnie nudny, nieinteresujący, nie iskrzy.

Jest jednak jakiś materiał, pomysł. Zatem do pracy :)



Pozdrawiam
kropek dnia 06.11.2010 12:01
Wojciechu Roszkowski,

bez odbioru
Wojciech Roszkowski dnia 06.11.2010 12:10
Co w języku kropków zapewne oznacza "dzięki za uwagi warsztatowe" :)
Jarosław Trześniewski-Jotek dnia 06.11.2010 12:34
Lęki peela, Lęki nasze powszednie. Zapis autentycznych obaw. Musi być chropawy, autentyczny. Gdyby był gładki ,giętki- trąciłby fałszem. I jest taki jaki jest. Nawet gdy może wydawać się alogiczny.
w uszach kłucie kłóci się z ciemnością w oczach;
potem brudna treść wydobywa się ze mnie
ze wszystkich stron.

Nawet gdy peel ucieka w czyjeś ramiona ,szukając jak dziecko bezpieczeństwa , celowo akcentując : nam, bo widzi jedno oko i drugie oko. Jakby dwa nałożone nań obrazy.
Dobry wiersz kropku.
Pozdrawiam serdecznie:)
kropek dnia 06.11.2010 13:00
Jarku, niby o tym samym, a dwa różne spojrzenia.
dziękuję za odbiór,
pozdrawiam serdecznie :)
qier dnia 06.11.2010 14:40
kropku

jestem zauroczona
tym wierszem
prawdziwa poezja
dla duszy.

-pozdrawiam
;)
ElminCrudo dnia 06.11.2010 14:51
Zawsze można napisać, że zapis stanu duchowego mógłby być oddany słowem lepiej, inaczej.
Pojawia się jednak wtedy podstawowe pytanie - czy ten bardziej udany zapis nadal byłby tym konkretnym stanem?

Wojciechu - niektóre ze strachów, zatem jest ich dużo, mają zdolność przemieszczania się.
Jest jeszcze sprawa samego strachu - czym jest, jaki jest, gdzie jest, skąd pochodzi? - bez czucia nie ma strachu, bać się i opowiadać o strachu może ktoś, kto czuje strach - jeśli czuje, to strach pochodzi z wnętrza, ale osoba odczuwa strach wtedy, kiedy coś ten strach w niej budzi - źródło, przyczyna może znajdować się na zewnątrz - np. cienie gałęzi tańczące w półmroku na ścianach pomieszczenia - to zewnętrzna przyczyna strachu, ale zapamiętany obrazek tańczących cieni gałęzi może sprawić, iż osoba nawet nie widząc cieni gałęzi będzie je sobie przypominać i to wprowadzi ją w odczuwanie tego samego strachu, jaki czuła widząc cienie na ścianie - źdródłem tego strachu jest już wnętrze. Przy czym pierwszy obrazek, pochodzący ze źródła zewnętrznego może być potęgowany przez wyobrażenia osoby bojącej się, coś tak sobie strasznego może urastać, olbrzymieć, przybierać - w końcu osaczać, i podpowiadać osaczonemu strachem, że na każdej ze ścian będą tańczyć potwory gałęziowe, że wyjdą z sufitu, z podłogi, że już czekają pod łóżkiem - i wtedy strach, który miał początkowo źródło jedynie zewnętrzne, staje się paraliżującym strachem pochodzącym z wnętrza, nad czym dużo trudniej zapanować. Logicznie to także zauważyć, że coś jest chociaż nie można tego precyzyjnie opisać - strach jest.
Wojciech Roszkowski dnia 06.11.2010 15:23
Elmin -

opisywany stan możemy w różny sposób wyrazić za pomocą środków artystycznych (lub je nawet pomijając). Przy okazji warto nadmienić, że dobrze byłoby odróżnić strach od lęku - być może nawet na potrzeby czytania kropkowego wiersza - ale chyba nie muszę tutaj tych pojęć definiować.

Zawsze można napisać, że zapis stanu duchowego mógłby być oddany słowem lepiej, inaczej.
Pojawia się jednak wtedy podstawowe pytanie - czy ten bardziej udany zapis nadal byłby tym konkretnym stanem?


W przypadku wiersza istotne jest , żebym ja ten strach (lek) "zobaczył', poczuł - bynajmniej nie Autor, a jeżeli już upieramy się, że jednak Autor, wówczas wiersz będzie przede wszystkim formą autoterapii, jego wartość literacka stanie się wątpliwa.
To ma być mój strach - w moim odbiorze czytelniczym - a przynajmniej empatia z podmiotem lirycznym, jeśli nie silna interferencja emocjonalna.
ElminCrudo dnia 06.11.2010 17:06
Nie, myślę, że nie upieramy się, -:) - nie wyobrażam sobie rozmowy tylko upartych, bo ona nic nie wniesie.
Chciałam napisać, że inaczej odbieram wiersze o stanach duchowych, gdzie zapis jest próbą oddania emocji i głównie emocji.
Nie mam w takich wypadkach pewności jak oceniać, bo czasem wiem o danej emocji sporo, a czasem nie dane mi było jej doświadczać.
Przy wierszu skupionym na oddaniu stanu duchowego czytelnik zostaje postawiony przed wyborem - czytając może dostrzegać tylko czyjeś emocje, jak widz obserwujący grę aktorów, lub też może wychodzić z założenia, że jako czytelnik chciałby poprzez słowo sam odczuwać.
To dwa sposoby odbioru.
Napisałeś, że istotne jest byś zobaczył ten strach. Mogę się zgodzić z Tobą, że jeśli tak założyłeś to owszem. Ale nie zawsze tak można. Dam przykład - jesteś mężczyzną, ile możesz "zobaczyć" i odczuć ze strachu przed prodem? A są takie strachy, kobiety odczuwają strach przed bólami prodowymi, odczuwają lęki o siebie i o mające się narodzić dziecko, i czasem lęk przedporodowy urasta do takich rozmiarów, że potrzebna jest dodatkowa opieka nad ciężarną.
Zgodzisz się chyba ze mną, że ludzie, którzy nie bali się czegoś, nie będą w stanie wejść stuprocentowo w pewne wyobrażenia o lękach jakich nigdy nie doznawali.
Chciałabym prozmawiać o wierszu oddającym stan ducha, nie ścierać się, nie przewalczać racji.
Wojciech Roszkowski dnia 06.11.2010 18:06
Dlatego w końcówce mojego poprzedniego wpisu zwracam uwagę na bardzo ważne, moim zdaniem, zagadnienia: pojawienie się empatii bądź interferencji emocjonalnej. W przypadku rodzącej, bądź mającej rodzić, tylko część ludzi jest w stanie w pełni zrozumieć jej stan emocjonalny, ściślej: część kobiet, ale nie wszystkie. Być może też niewielka część mężczyzn, tego nie wykluczam.
Wiersz kropka uważam za napisany niezgrabnie, nie wzbudził we mnie większego oddźwięku, chociaż wierzę w autentyzm zapisu. Nie spowodował, żebym odczuwał pulsujące emocje, więcej: usterki warsztatowe zniechęcają mnie do tego tekstu, a Autor nie przejawia zainteresowania pracą nad utworem. I niech pozostaje w błogim samozadowoleniu, znajomi w tym utwierdzą, chwaląc wiersz.

A ja cieszę się swoim przywilejem czytelniczym - nie będę analizował tekstu po raz drugi (przez sympatię do Autora próbowałem coś podpowiedzieć, ale nie jest zainteresowany). Już o nim nawet zapomniałem, przepadł w czeluści netu.
sykomora dnia 06.11.2010 18:11
Ech, no obiecałam sobie dystans, ale obiecanki cacanki jak widać, a naiwnemu palce do klawiatury lecą:(

Część pierwsza - "rżyciowa"( literówka świadoma, tak do wiadomości
miłośników ortografii, sama nie lubię błędów w tekstach), daleka od liryki

Nie zawsze wiersz wychodzi dobrze na zbytnim przywiązaniu doń autora, trochę jak dziecko kochane- nie tyle za bardzo, bo nigdy dość miłości rodzica, ale niemądrze, bezkrytycznie czy zaborczo.
No bo jak je wychować, gdy nie widzi się popełnianych przez nie błędów?
Zdarza się jednak i gorsza sytuacja - gdy komentator, krytyk, aktywny czytelnik, nazw tu jak mrówków, brak akceptacji dla rodzica przenosi na wszystkich jego potomków. Wystarczy pojawienie się któregoś na podwórku, żeby rozległy się, stosownie do nastroju, szepty albo krzyki na temat tatusia(mamusi), pozostałej rodziny. Skoro nosi nazwisko - to i grzechy znieść musi z kilku pokoleń, sam pewnie też nie lepszy.

Co robi rodzic? Ten zwyczajny, pozbawiony kontaktu z Dorotą Zawadzką? Ano mruczy pod nosem, zabiera dzieciaka do domu i na pocieszenie karmi budyniem. Trudno mu się dziwić, nikt przecież nie postawił mu pytań, nikt nie zasugerował, żeby zdjąć małemu sweter, bo upał albo obciąć włosy, bo zasłaniają mu oczy i niewiele widzi. Usłyszał tylko, że jako rodzic patologiczny wypuścił na świat patologicznego następcę. Trochę mentalność pań z filmu Barei ( "złodziej i pijak, a każdy pijak to złodziej!"). I nabardziej szkoda dzieciaka.
sykomora dnia 06.11.2010 18:25
Część druga - dotycząca wiersza

Są w nim miejsca do naprawy, m.in. sformułowanie "po nocy", niejasne, bo zahaczające, rzecywiście, o kolokwializm i jednocześnie utrudniające ustalenie relacji czasowych, niezrozumiała kłótnia ciemności w oczach z kłuciem w uszach.

Ale jest też sporo przekonującego, mnie, jednostkowego czytelnika,
utożsamienie strachu o kogoś ze strachem przed nim, choć rzeczywiście, lęk wydaje się tutaj trafniejszym słowem. Lęk, który można pokonać jedynie obecnością. Przecież można bać się o drugiego człowieka czy też razem z nim - tak bardzo, że wszelkie oddalenie przynosi poczucie bezradności.
Wojciech Roszkowski dnia 06.11.2010 18:41
sykomoro -

Nieco pozwolę sobie poprawić cytat:

- No pewnie, bo po co by wyrywał?! To złodziej!
- I pijak! bo każdy pijak to złodziej!!!


Hm, czy po lekturze mojego komentarza twierdzisz, że to ja jestem tutaj ową panią z filmu Barei? :) Bo nie lubię aluzji. Wolę wprost.

Tak z ciekawości przeczytałem jeszcze mój komentarz i znajduję, że w dużej części się pokrywa z Twoimi obserwacjami :)

A jeśli chodzi o budyń, to jest go mnóstwo (a scenka z podwórka naprawdę poruszająca).
sykomora dnia 06.11.2010 18:49
No i widzisz, Wojtku, znowu nie o sprawie, a o osobie:) Napisałam o mentalności, o sposobie widzenia niektórych zagadnień. Nie może być o Tobie, bo Cię nie znam, może być o mechanizmie reagowania, bo mam z nim jakąś tam styczność. Wiersz Kropka? Kicz i grafomania(czasem łącznie, czasem oddzielnie). Bo każdy wiersz Kropka to kicz i grafomania!

A przecież jest tyle prawdziwej, przerażającej grafomanii, nieudolności stawiającej włosy na głowie czytającego, i nic. I takie produkty mają się dobrze. Jesli już walczyć - to chyba z nimi, co?
ElminCrudo dnia 06.11.2010 18:49
Niepotrzebnie się odezwałam, bo z odpowiedzi zrozumiałam, że chciałeś porozmawiać o wierszu chyba tylko z autorem.
Może innym razem będzie jakaś dyskusja na forum, czy pod wierszem i dowiem się coś więcej o zapisach stanów, jak je oceniać, co w takim wierszu jest stanowi oś - dla mnie to było ważne, bo też piszę.
Pozdrawiam
wszystkich, autora, komentujących
zajrzę tu jeszcze, ale tylko poczytać
-:)
Elm
Wojciech Roszkowski dnia 06.11.2010 19:18
sykomoro -

niby nie o mnie, a jednak o mnie :) Jak ja uwielbiam tę portalową poprawność :)

Nigdzie nie napisałem, że dzisiejszy wiersz (zauważ, że nazywam wierszem) kropka jest grafomanią. Co więcej, pochwaliłem:

Jest jednak jakiś materiał, pomysł. Zatem do pracy :)

A przecież jest tyle prawdziwej, przerażającej grafomanii, nieudolności stawiającej włosy na głowie czytającego, i nic. I takie produkty mają się dobrze. Jeśli już walczyć - to chyba z nimi, co?

Ojej, a dlaczego walczyć? Swego czasu sporo napisałem komentarzy pod wierszami, po kolei komentowałem. Nie mam misji naprawy wierszy (tudzież niewierszy). Z nikim i niczym nie walczę. Po prostu czasami wyrażam swoje zdanie pod tekstami na portalu.
kropka przy tym lubię osobiście i czasem zostawiam mu rady pod tekstami. A że nie słucha, że trudny ma charakter? Cóż, powiedzmy, że taka jego uroda :) Jestem przekonany, że sugestie z czasem jednak zaprocentują. Od kiedy obserwuję jego pisanie, widzę pewną poprawę.

Tak, wciąż zazwyczaj wkleja kiepskie teksty.


Elmin -

dlaczego niepotrzebnie? Twoje komentarze są intelektualnym wyzwaniem, powiedziałbym nawet, że są bardzo ważne. Niemniej wiersz kropka jest, w mojej opinii, in statu nascendi (może na wyrost komplementuję, bo jeżeli tekst nie będzie przeredagowany, nada się do kosza najwyżej).
Nie wywołuje we mnie emocji, większego zainteresowania - dlatego byłbym w tym momencie kiepskim rozmówcą :)
sykomora dnia 06.11.2010 19:26
Nie, Wojtku, to nie jest portalowa poprawność, ale przekonanie, że nie da się pisać o człowieku, którego zna się jedynie z komentarzy - można odnieść się do tego, co napisał w danej chwili, co właśnie uczyniłam.

Cieszy mnie, że ponownie w jakimś punkcie się zgadzamy. Jest lepiej i jest tekst, który nazwałeś wierszem:)

A co do rad, no bezradna jestem, jak widać, w kwestii wyjaśnienia, czym jest rada, a czym atak, ale i tak jest nieźle:)
Wojciech Roszkowski dnia 06.11.2010 19:36
Ale już jesteśmy blisko :)

Wiec uważasz mój wpis za atak. A które fragmenty mojej wypowiedzi skłaniają Cię do takiego myślenia?
sykomora dnia 06.11.2010 19:46
Oj Wojtku, rodzaj kiczowatego happy endu, porażająca logika tekstu, tekst zwyczajnie nudny, nieinteresujący - może rzeczywiście tym razem próba białej broni, ale i tak nie dałeś tekstowi mozliwości oddechu.

Bo wskazać to, co do naprawienia - to jedno, a drugie - to uwzględnić resztę, dla której naprawiać warto.
Wojciech Roszkowski dnia 06.11.2010 19:57
sykomoro -

To są opinię o wierszu przecież :) Wyrażone bez owijania w bawełnę, szczerze :) I podtrzymuję je - puenta marna, nad nią pracować trzeba, zacytowałem też całe fragmenty w mojej opinii wymagające pracy warsztatowej. To mało? Być może jeszcze coś zostało - ale to pole do popisu dla innych komentatorów.
A tekst jest - imho - bez większego błysku, tę opinię też podtrzymuję. Nawet tu, na portalu, widzę sporo bardziej interesujących. Ale gdyby nad nim popracować, to kto wie, kto wie...

Co dostałem w zamian? :)

Wojciechu Roszkowski,

bez odbioru
sykomora dnia 06.11.2010 20:07
Wojtku, no to zakończenie dodam (bo lubię miec ostatnie zdanie;), odwołując się do Twoich refleksji również - trzeba pracować, pracować, pracować - nad tym, żeby odbierali:)
Wojciech Roszkowski dnia 06.11.2010 20:12
sykomoro -

jeszcze tylko dopytam (oczywiście ostatnie słowo należy do Ciebie), co oznacza:
pracować - nad tym, żeby odbierali ?
sykomora dnia 06.11.2010 20:19
:)))

Ano przekonać, że o wierszu, a nie o nich, że w trosce - a nie z chęci zaznaczenia terenu, postawienia zasieków i tak dalej:)

Możesz, oczywiście, obruszyć się, że jako czytelnik nie masz obowiązku naprawy, czy szukania dobrych stron, jednak twoje zaangażowanie wskazuje, że jednak do jakichś tam obowiązków się poczuwasz. A skoro tak - to i przekonanie odbiorcy do intencji wydaje się ważne.
Wojciech Roszkowski dnia 06.11.2010 20:38
Nie mam powodu się obruszać.
To odbiorcy powinno zależeć. Niektórzy potrafią skorzystać, inni po prostu nie chcą lub nie potrafią.

Miłego wieczoru :)
kropek dnia 06.11.2010 20:43
ElminCrudo, dziękuję ślicznie za pochylenie się nad tym wierszem. także próbę zrozumienia wiersza, peela, stanu w jakim on i ktoś mu bliski się znajdują [przecież - boję się o ciebie i ciebie]. są tu i lęki i strach, na pewno głęboka więź uczuciowa. przyczyn może być sto tysięcy, ale nie one tu ważne, ukazałem tylko pewien stan emocji, od jakiegoś czasu obecny w moich wierszach. myślę, że będzie to pewien zamykający się cykl obrazów, stanów i przeżyć. może ułomny, na pewno niedoskonały, ale prawdziwy, czego niektórzy nie są w stanie pojąć. a więc oni także bywają ułomni. na szczęście.
to portal warsztatowy. wyjatkowo wkleiłem dwie wersje 'tego samego', nie wiem, która lepsza. być może jedna i druga nie są pozbawione wad.
na pewno nie posłucham w niczym pana WR, który tak bardzo mnie lubi, że co i rusz śle do moderacji wezwania o ukaranie mnie, i w tej chwili grozi mi wyrzucenie z portalu właśnie za sprawą skarg przez niego słanych. więc ja od niego i jego miłowania, ze zrozumiałych względów jak najdalej staję.
jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
Wojciech Roszkowski dnia 06.11.2010 20:48
na pewno nie posłucham w niczym pana WR, który tak bardzo mnie lubi, że co i rusz śle do moderacji wezwania o ukaranie mnie, i w tej chwili grozi mi wyrzucenie z portalu właśnie za sprawą skarg przez niego słanych.


A to już zwykłe pomówienie pod moim adresem.
kropek dnia 06.11.2010 20:49
sykomoro, dzięki za wszystko.
tak, masz rację, powinno być po nocach.
dziękuję,
serdeczności :)
kropek dnia 06.11.2010 20:51
no właśnie, uderz w stół. to dowód miłości.
Wojciech Roszkowski dnia 06.11.2010 21:02
kropku - poprzednio nie z powodu moich wezwać dostawałeś upomnienia. I nie ode mnie, nie jestem tu moderatorem.

Ale tym razem mam dość tego szkalowania, więc informuję, że tym razem stosowny cytat zgłaszam do moderatorów. Co za dużo, to jednak niezdrowo.
Wojciech Roszkowski dnia 06.11.2010 21:26
Zresztą nie będę zgłaszał, moderatorzy czytają. I nie chcę, żeby ktokolwiek był upominany - po prostu jest mi przykro, że za każdym razem jestem o coś pomawiany (przedtem o jakieś kłamstwa, a teraz, że coś się rzekomo dzieje za sprawą skarg przeze mnie słanych). Po prostu chciałbym, żebyś zaniechał stawiania mnie w takim świetle.
kropek dnia 06.11.2010 21:28
kiedy ja w 'uzasadnieniu' upomnienia mam napisane, że za sprawą korespondencji z panem Wojciechem Roszkowskim.
moderacja sama z własnej inicjatywy, z tego co wiem, nie karze. więc jak?
JagodA dnia 06.11.2010 21:40
w nocy. albo: często, w mowie potocznej używa się po nocach.
w uszach kłucie kłóci się z ciemnością w oczach
- to potrafię sobie wyobrazić. kłucie w uszach nie musi występować wzespół zespół z ciemnością.
naprzmiennie też mogą. w wierszu, jak dla mnie, mogą się o to nawet pokłócić. która przypadłośc dziś będzie dręczycielką.

bardzo tak, kropku
ostatnio też chcę się tulić
nie wiedzieć czemu.
pozdrawiam :)
stepowy dnia 06.11.2010 21:42
"...na pewno niedoskonały, ale prawdziwy, czego niektórzy nie są w stanie pojąć. a więc oni także bywają ułomni. na szczęście..."

Bywały tu bardzo ułomne wiersze przerażające prawdziwością - skrytykowane bezlitośnie i zamknięte pokorą autora. A co mamy zrobić z urażonym autorem, bo nie wzruszył? Czego więc nie było?
Wojciech Roszkowski dnia 06.11.2010 21:45
kropku, może i dobrze, że jest okazja próbować wyjaśnić, bo tak wyczulem, że masz jakiś żal.
Masz dwie możliwości:

że za sprawą korespondencji z panem Wojciechem Roszkowskim.

1. Mam wpływ na moderację i kogo wskażę, tego upominają.
2. Korespondencja oznacza tutaj być może wymianę zdań pod wierszami między Tobą a mną. Nazwijmy rzecz po imieniu: PP jest portalem cenzurowanym :) (tak, tak czytający te słowa Panowie Moderatorzy :)) - wycinane są fragmenty wypowiedzi zgodne z prawem obowiązującym na terytorium RP.


moderacja sama z własnej inicjatywy, z tego co wiem, nie karze. więc jak?

Jeśli masz rację, czego nie można wykluczyć, wówczas kto jest inicjatorem upomnień, które ja dostałem? (w uzasadnieniu napisane - dokładnie nie zacytuję, bo skasowałem - że związane z panem kropkiem).
JagodA dnia 06.11.2010 21:52
* wespół
* naprzemiennie / niezależnie
ElminCrudo dnia 06.11.2010 22:28
Nie będę ukrywać, że cenię zdanie Wojciecha, że dużo korzystam czytając Jego oceny, i fajnie byłoby gdyby mógł to czynić bez tych wszystkich domniemań, iż komuś chciał szkodzić.
Nie sądzę by oceniając wiersz szkodził - a uwagi zostawia cenne.

Do wiersza Kropka mam tym razem inne odniesienie, niż Wojciech, zauważam drobiazgi, które mogłby mieć inny zapis - ale temat strachu, lęków nie jest mi obojętny więc wiersz bardzo mnie zatrzymał.

Myślę, że po każdej burzliwej dyspucie warto sobie wzajemnie podziękować, za czas, za chęci, za to, że o słowo trzeba się spierać, powalczyć, nie siedzieć cicho, to słowo, musi wybrzmieć, ale potem trzeba się rozejść pogodzonymi do następnego spotkania pod wierszem.
Jedynie to warto.

Kłaniam się wszystkim, bez wyjątku, każdy napisał swoje zdanie w zgodzie z sobą, i to mam na uwadze, to właśnie szanuję.
Nie jesteśmy dla siebie wrogami, wielu z nas pisze, wszyscy czytamy.
Pozdrawiam

Elm
kropek dnia 06.11.2010 23:22
stepowy, ja nikogo nie mam zamiaru wzruszać. jeżeli kogoś wzruszy to, co napisałem - dobrze! jeżeli nie, też dobrze!
ja nie czuję się urażony. skąd ci to w ogóle przyszło do głowy?
chciałeś napisać, byle napisać?
jeżeli wydaje mi się, że nie zrozumiałem twojego wiersza, to siedzę cicho i nie komentuję. a jeżeli już wychylę się i dostanę po nosie, to przynajmniej siedzę cicho, by nie jątrzyć niepotrzebnie. za drugim razem dwakroć pomyślę zanim pióra chwycę [klawiatury].
co innego podstawowe błędy warsztatu, ale przecież nie o tym mowa,
ech, daj spokój,
pozdrawiam
kropek dnia 06.11.2010 23:24
Jagódko, dzięki za słowa otuchy.
podoba się? fajnie, cieszę się!
pozdrawiam :)
kropek dnia 06.11.2010 23:28
Wojtek, jestem ostatni, który by nastawał na karanie ciebie.
co ja z tego będę miał?
chleba nie obłożę, a z ducha wszystkim przychylny jestem.
autentycznie, a nie tylko deklaratywnie przychylny.
Wojciech Roszkowski dnia 06.11.2010 23:32
Jeśli Cię to w jakiś sposób pocieszy, to wiedz, że ja też ostatnimi czasy dostałem kilka upomnień. Nawet przez moment nie pomyślałem, że to Twoja robota, bo z tego co wiem, moderatorem nie jesteś, przypuszczalnie też, podobnie jak jak, wpływu na ichnie decyzje nie masz.
A czytają nasze rozmowy, czytają, także teraz :)
Artur Miścicki dnia 06.11.2010 23:35
Kropku - ja to po mojemu widzę :)))

spoglądam w tę stronę z której mogłabyś nadejść,

- spoglądam w tę stronę z której mogłabyś nie nadejść,

Lepiej niech przychodzi ze strachem, z bólami. Wszystkimi fobiami. Niż wcale. Bać się razem. To nie bać się w ogóle.
Treść brudna wypływała wiele razy. Zbyt wiele. Bywało w pomiędzy. Aktualnie jakoś tak znalazłem się w ponad to wszystko. O życiu piszę. Niby chwiejnie, ale jednak skutkuje. Nie pozostawiajmy zbyt wiele czasowi. Ale też i nie popychajmy wskazówek zegara. Oczywistym jest, że moja peelka jest kimś innym :))) Lecz chyba napisałbym podobnie.
Czuwaj!
kropek dnia 07.11.2010 05:45
cześć Arturze,
to, że nasze wiersze budzą emocje, to dobrze. byle były to emocje zdrowe, pozbawione jadu.
wprawdzie peel, to nie ja, ale i wiele w nim ze mnie. jakże inaczej treść sugestywną uczynić. powie ktoś: na to trzeba mistrza!
tak, ale ja mistrzem nie jestem! może tylko mniej lub chwilami bardziej wprawnym rzemieślnikiem.
dziekuję Ci i pozdrawiam serdecznie.
hej!
stepowy dnia 07.11.2010 09:02
Kropku, odbyła się tu dyskusja osób mających bardzo ustalone poglądy na samych siebie, a to łączy się na ogół z podobnym patrzeniem na innych. Przekonywanie się nawzajem, że jest się innym niż to się tamtemu wydaje i wmawianie, jaki ktoś jest. Czujność w każdym momencie, żeby usłyszeć fałszywą ocenę i odparować. A jaka wrażliwość na oceny! No i mamy pojedynek osobowości, a o wierszu niewiele. Wychodzi na to, że wizerunki osób są ważniejsze. Rzucamy strofy, wykopujemy peeli i łapiemy się za gardła. Portal poetycki.
bols dnia 07.11.2010 10:10
spodobał mi się bardzo zamysł konstrukcyjny pierwszej części;
poczułam obie, przeczytałam z zainteresowaniem,
pozdrawiam
Elżbieta dnia 07.11.2010 10:44
Ciekawe spojrzenie na ten sam strach z dwóch punktów widzenia, interesująca konstrukcja wiersza. Pod wierszem też różne punkty widzenia i może to dobrze, ale już mniej ciekawie - miejscami niegrzecznie oraz niepotrzebnie przegadane i... nie na temat - tak uważam. Chyba można polemizować kulturalnie?
Pozdrawiam
ElminCrudo dnia 07.11.2010 11:29
Wrócę do wiersza i tylko do wiersza, bo zapis ma jednak znaki przestankowe, są kropki, więc niektóre wersy czytam dokładnie tak, jak zastosowano kropki, a to daje mi możliwość odczytywania innych wersów jak wzmocnienie przez powtórzenie.


Strach w dwóch odsłonach.
Raz tekst rozlewa się, raz jest podany wąsko.
W każdym z zapisów zachowany temat.

Zastanowiłam się kim jest Ona?
Kto ma tak ogromny wpływy, by wzbudzić lęk, ale bez kogo życie byłoby zupełnie inne.
Wyobrażnie sobie innego życia, życia w jakim dokonała się zmiana, w którym lęki, strachy, obawy przestały istnieć - też może być przyczyną dodatkowych, rodzących się, nowych obaw, bowiem inne życie to także pytania: czy inne oznaczałoby nadal moje? czy jeszcze będą sobą?

Z kim porozumiewa się, z kim chce porozmawiać podmiot z wiersza?
Znajduję monolog, nie rozmowę, a wypływającą chęć porozmawiania, bo jest ta obawa przed kontaktem, więc fakt, że rozmowa nie dochodzi jeszcze do skutku stanowi oazą bezpieczeństwa dla podmiotu.
Kropek pisze:
boję się o ciebie i ciebie

Tak mawiamy o ludziach i do ludzi impulswynych, nie panujących nad swoimi zachowaniami, którzy w pewnych sytuacjach tracą kontrolę nad poczynaniami i zaczynają być nieprzewidywalni, czasem szkodzą sobie i otoczeniu.

Mogłabym zawęzić pole i zobaczyć w wierszu tylko odniesienie do jednej istoty.
Jednak każdy wers pasuje mi do wyobrażenia sobie próby rozmowy z dwiema - z Chorobą i Śmiercią jako zespolenie.
Zespolenie znajduję w fragmentach, które opisują schowanie się w ramionach.

Chowanie się odbieram jak kurczenie się w sobie na myśl o czymś strasznym, co przekracza nasze pojmowanie, więc unosimy bezradnie ramiona, głowa schodzi niżej, kryje się szyja - postać zamyka się.

I jak przenośnię chowania się przed "umieraniem ze strachu" w ramiona Śmierci. To dużo trudniejsze do logicznego wytłumaczenia stanu, w jakim znazł się człowiek.
Istnieją takie stany. Ludzie głęboko obawiający się czegoś, czujący osaczenie, ludzie zapędzeni w głębie własnych, podwajanych, zwielokrotnionych bojaźni - czasem jako wyjście, jako ucieczkę przed autoagresywnym niszczeniem siebie, lub przed dobijającymi wizjami bycia atakowanymi z zewnątrz, nad czym nie mogą zapanować, czego nie mogą wyciszyć - wybierają śmierć.
To błędne koło, to pułapka, ale tak ocenia się z dystansu, z odległości. A takiej oceny nie może dokonać człowiek porażany własnym strachem, chory.

Znajduję wiersz jak zapis dokonany już na oddechu, z dystansu, kiedy człowiek miewający stany zapaści w strach jest właśnie wyciszony, może w miarę obiektywnie ocenić siebie.
Dla człowieka obawa przed umieraniem jest naturalna. Nie wierzę w takich bohaterów, którzy nie czują obaw przed ostatecznością.
Ludzie rozważają o własnym lęku przed śmiercią. W tych rozważaniach mają punkty wspólne: że śmierć jest sprawiedliwa, że wycisza wszystkie ziemskie sprawy, że niweluje, co było bolesne, straszne, fizycznie i psychicznie nie do wytrzymania.

W moim odczuciu logika to nie tylko przyczyna i skutek, nie tylko rozebranie na składowe i złożenie, logika to także, a może głównie zauważanie faktów.
Faktów są takie:
- jest naturalny lęk przed śmiercią, i jest także nabyta świadomość spokoju po śmierci,
- bywają stany zapadania w makabryczne, tak udręczające wizje, że mogą powodwać w ludziach chęć wyzwolenia się z nich,
- czasem ludzie swoje wyzwolenie się z zapaści życiowych widzą jako ucieczkę w śmierć, czyli śmierć odbieraną jednostkowo jako mniej straszną niż ponowne wejście w obłęd strachu.

Akurat w tym wypadku, przy tym konkretnym wierszu Kropka kilka spraw z zapisu pasuje mi do wiernego oddania narastającej zapaści w strach.
Bywają takie sytuacje życiowe, że dwie bliskie sobie osoby są dla siebie podporą oraz wyniszczeniem.
Kiedy tak się dzieje? - tak dzieje się wtedy, gdy jedna z tych osób traci poczucie bezpieczeństwa, co staje się przyczyną późniejszej, bardzo głębokiej depresji.
W takim związku nie ma już jedynie kochających się osób, bo są mocno związane uczuciem osoby, które bywają dla siebie katami i ofiarami zarazem, ale w obglądzie zewnętrznym raczej ofiarami.

Strach rodzący się w jednej z osób przenika w przestrzeń tej drugiej - uczucie nie pozwala tej drugiej osobie na odcięcie się, na bycie niezaangażowanym obserwatorem jedynie.
By pomóc zdobywa się niekiedy na takie odejście, spoglądanie z dystansu - ale osoba wpadająca w depresję szybko zauważa momenty odcięć się kogoś komu ufa, i poczytuje to za wrogość w stosunku do siebie.
Następuje wiele patów - wiele razy bliskie sobie istoty traktują się naprzemiennie - miłość ustępuje podejrzeniom, podejrzenia wypiera oddanie, oddanie schodzi na plan dalszy przed przypuszczeniem - huśtawka trwa, a emocje mogą występować po sobie lub łącznie, w tym samym czasie mnogość skrajnych.
Pomagający osobie w depresji bywa przez nią odczytywany raz przyjaźnie, innym razem jak ogół czatujący na chwile jej słabości.
Dlatego wyłączenie czynnika miłości staje się niemożliwe, a to sprawia, że zamiast pomocy narasta zacieśnienie prowadzące do przejmowania części strachów, do wchodzenia w czyjąś depresję tak, jakby depresja była nasza.
Jeśli depresji osoby nam bliskiej towarzyszą myśli samobójcze stan obu mocno związanych uczuciami jest zły, obie stają się ofiarami. Głębokie współczuwanie i miłość mogą stać się pułapką, faktycznie może dojść do tego, że chronią się przed sobą otaczając ramionami, które są jednocześnie unicestwieniem, żadną ochroną tylko desperackim aktem tonięcia we dwoje.


---------------
Teraz odniosę do dwóch fragmentów.

1) - w uszach kłucie kłóci się z ciemnością w oczach

trochę o błędniku w uchu, bo wiersz kojarzy mi się właśnie tak -
- ucho - jedną z bardzo uciążliwych przypadłości jest ostre zapalenie błędnika - choroba przebiega czasem dramatycznie, może dojść do zawrotów głowy, nudności, światłowstrętu, nadwrażliwości słuchowej

najbardziej zaskakujące objawy wszelakich chorób uszu to ostre biegunki
- dlaczego?
- ponieważ pacjenci nie łączą biegunki z bolesnością ucha, z kłuciem w uchu - boleści ucha i boleści brzucha wydją się im dwoma różnymi obajwami dwóch różnych przypadłości, zaskoczeniem bywa dla nich to, że źródłem obu boleści jest ucho

dość podobna reakcja jest na pierwsze zawroty głowy, pociemnienie w oczach, zachwiania równowagi
- przez chorych takie objawy nie bywają łączone z uchem

badanie wzroku - dna oka, komputerowe badanie wzroku - czasem pozwala przypadkowo odkryć kłopoty związane z uciskami w obrębie uszu, z problemami z błędnikiem, a także wiele innych ucisków spowodowanych guzami mózgu, drobnymi wylewami

- zatem ból, kłucie w uchu oraz pociemnienie w oczach - to objawy jakie mogą występować razem

tak jest, gdy zarówno na kłucie w uszach jak i na ciemność w oczach patrzymy tylko tak, jak patrzy się na zmiany chorobowe somatyczne

ale tutaj, w tym wierszu kłucie w uszach i ciemność w oczach mamy jako opis strachu
można ten fragment odczytać inaczej

wszelakie szmery, drobne trzaski, wszystkie dźwięki - u osoby dotkniętej strachem podnoszą poziom lęku
- mamy więc zamykanie oczu z obawy, zaciskanie powiek - bo to właśnie bywa odruchem,
- mamy też szerokie otwierania oczu - prawie ich wytrzeszczanie - jako drugi z typowych odruchów - nie bez powodu o strachu mawia się, że strach ma wielkie oczy

które z czynności, i w jakiej kolejności wykonuje osoba zdjęta strachem?

- a co się stanie jak napiszę, że reakcje wywołane strachem mają chaotyczny przebieg i występują wszystkie?
- to też jest możliwe,
ktoś wsłuchuje się, i to tak, że w końcu miewa omamy słuchowe, potem raz zamyka oczy, co daje poczucie odgradzenia się w ten sposób,
a zaraz potem - też podyktowane strachem, że stanie się coś czego nawet nie zobaczy, że przez zamknięcie powiek stał się łatwym celem - więc następuje szerokie otwieranie oczu, wpatrywanie się, walka o nie kłapanie powiekami, by napastnik strach nie mógł zaatkować w tej sekundzie, kiedy powieka nawilża oko

w osobie przerażonej oczy i uszy kłócą się,

jeśli oczy "powiadają" - nic nie ma, czego tu się bać, jest czysta scena.
uszy na to - taaak? fajnie, fajnie, ale co to za szmer?

gdy uszy "powiadają" - śmiech w kratkę, jak można samemu sobie tak stracha napędzić, to tylko lodówka się włączyła ...
oczy na to - głupol! naiwniak! a ten ni to cień w rogu, hę! te podchwytliwe, niewinne, skromne błyski, które zaraz...


W moim odczuciu ten fragment zapisu oddaje wiernie stan lęku.

* * *
2)
budzą się nie tylko po nocy.
wypełzają za dnia

- taki jest zapis.
nie tylko po nocy - kropka - koniec myśli, koniec zdania
wypełzają za dnia - od nowego zdania - powtórzenie jako podkreślenie, jako wzmocnienie
a po co tak?
a na co?
a na to, że jak już raz komuś strach zalazł za skórę, podniósł włosy na głowie, opanował kogoś, to on tak szybko delikwenta nie opuści - był wczoraj, przylezie dziś, był dzisiaj, wiadomo, że jutro trzeba się strachu spodziewać - bierze się nie wiadomo skąd, wyłazi z kątów, nie zawsze bawi się nękaniem wybrańca przez noc, niekiedy swój pakudny proceder odczynia w dzień, wyjdzie z telewizora, wyskoczy z czyjegoś listu, albo z dziwnej miny tajemniczo milczącej opiekunki - dla strachu nie ważne są pory doby

Czy ten zapis jest ładny, czy też nie? - nie bardzo, bo można w tym miejscu powalczyć o zapis nie dający skojarzenia, że jest to błąd, że zamiast "w nocy" autor zastosował potocznie używane "po nocy" - a mawia się tak: " bardzo dużo jeżdżę po nocy" - " świecisz lampkę po nocach, a to przeszkadza w spaniu" - "łazisz po nocach" - "włóczysz się po nocach".

Czy bywały teskty posiadające zbliżone zapisy? -
wraz z Budką Suflera - "Jest taki samotny dom"
śpiewamy:

"A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój,
Nagle ptaki budzą mnie
Tłukąc się do okien"

----------

"Po nocy" przyszedł dzień i chyba udało mi się określić swoje podejście, ale nadal nie wiem: czy ono przemówiło za wierszem, czy wręcz odwrotnie - bo niby czym takim jest mój gust, mój odbiór - niczym znaczącym, bo niczym więcej niż czytelnicze wracanie do wiersza ważnego dla pojedynczej osoby. Odnoszę się głównie do przekazu, a to nie wyczerpuje tematów związanych z pisaniem poezji.
To dużo za mało na danie autorowi odpowiedzi: jak plasuje się Jego wiersz, gdy zamiast o odbiorze subiektywnym zaczyniemy mówić: literatura, poezja, sztuka. Tego dowiaduję się z komentarzy innych, a jest w PP kilka osób, które piszą komentarze wychodząc poprzez subiektywne odczucie w próbę szerszego widzenia.

Pozdrawiam -:)
Elm
JagodA dnia 07.11.2010 11:44
Aleś się rozpisała ElminCrudo :) to dobrze. Później wpadnę doczytać.

odniosę się tylko do jednego:
potem brudna treść wydobywa się ze mnie
ze wszystkich stron


dla mnie to oczyszczenie mentalne, coś w rodzaju wizualizacji - zresztą bardzo pożytecznej i dla duszy, i dla ciała. polecam.

:)
Sosna dnia 07.11.2010 14:55
Po tych wywodach ja dodam tylko krótko. Ramiona, obojętnie, własne lub czyjeś to zawsze jakieś wyjście z sytuacji :). Ja biorę Kropku tę opowieść.
stanley dnia 07.11.2010 17:04
strach się bać o siebie.

po tylu komentarz napiszę tylko;

pozdrawiam
Idzi dnia 08.11.2010 06:47
KROPKU, strach we dwoje jest do zniesienia, o wiele gorzej przeżywać go w samotności. Nieswamowite przyjmuje wtedy kształty.Wiersz bardzo mi sie podoba. Polemika wokól niego, nie.
Pozdrawiam Cię serdecznie, Idzi
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67081075 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005