|
jesień sączy nas duszkiem. w środku nocy
wietrznie, dlatego nic o mnie. po tobie
zamykam okna; przedsmak babiego lata
i cała armia kasztanowych żołnierzy
musi wystarczyć. do powrotu
będę śniła pogodę, lipcowe katalpy
przyciągające owady i ich czuły taniec
podobny do ostatnich kroków. lubiłam
ten szum, zapach, lekkie odurzenie,
kiedy łączyliśmy słowa - białe kwiaty
rozkwitały na ustach. będę śniała;
akacyjną miłość trzeba przespać,
a kiedy wrócisz spijemy nektar,
rozpalimy ogień. w najkrótszą noc
polowanie na czarownice będzie
jak słowa-wianki, jak sen
powstający z głodu.
Dodane przez marguerite
dnia 08.11.2025 16:19 ˇ
0 Komentarzy ·
9 Czytań ·
|