dnia 23.06.2010 10:57
Widzę tu fragment Zatoki Meksykańskiej skażony ropą z wycieku ze złoża w wyniku awarii BP.
Pozdrawiam, Idzi |
dnia 23.06.2010 11:01
Idzi, to się nazywa- wizja,
dzięki, pozdrawiam |
dnia 23.06.2010 11:08
Nawet nie wiesz z jakim uporem "studiuję" Twoje wiersze, aby w nie "wejść". Wyglada na to, że czasem mi się udaje. I o to mi chodzi.
Dziękuję i pozdrawiam, Idzi |
dnia 23.06.2010 11:09
nie zważając
na tragiczne konsekwencje
poniesionego wysiłku
Mnie ten fragment zbyt szybko naprowadził na właściwy trop.
Pozdrawiam - Tomek |
dnia 23.06.2010 11:14
Idzi, bardzo dziękuję,
zawsze czytelnik ma swój udział i zawsze z ciekawością przyglądam się kolejnym interpretacjom,
pozdrawiam |
dnia 23.06.2010 11:16
Tomasz Kowalczyk, to znaczy- na jaki trop?;
zaciekawiona, pozdrawiam |
dnia 23.06.2010 11:50
Miałem na myśli katastrofę ekologiczną. |
dnia 23.06.2010 12:00
kupuję |
dnia 23.06.2010 12:00
BOLS, dla mnie rewelacja.
prąd zatokowy wyrównał miejsca wyżłobień
tylko morze i morze
rysuje statki
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. Irga |
dnia 23.06.2010 12:13
i tak oto precyzyjny bols stał się kronikarzem dramatów ekologicznych, włączając się w nurt poezji kontestacji industrialnej :)
a mnie bardziej interesuje ta wizja zdeterminowanego perłopława,
który broniąc przed małą niedogodnością ciała obcego w sobie, rękoma i nogami pcha się w objęcia śmiertelnego łowu poławiacza
pereł.perła zdobi szyję, prąd zatokowy niweluje ślady wyżłobień,
a karawana statków płynie dalej, nie szukając horyzontu.
przejście. w ciszy. kto interesuje się miękkimi częściami mięczaka?
fajne
hej |
dnia 23.06.2010 12:16
Tomasz Kowalczyk, twój trop, to nie trap do przejścia ,
ale mnie to nie przeszkadza,
pozdrawiam |
dnia 23.06.2010 12:18
vacuum, ufam, że wiesz, co robisz |
dnia 23.06.2010 12:20
IRGO, bardzo mi miło, że poczułaś,
pozdrawiam serdecznie |
dnia 23.06.2010 12:22
wiese, raczej straszne i ja to napisałam?
serdeczne dzięki, z uśmiechem |
dnia 23.06.2010 14:38
"horyzontu nie ma"
przemawia do mnie najbardziej. |
dnia 23.06.2010 18:01
do mnie też |
dnia 23.06.2010 18:01
birdy, j.w. |
dnia 23.06.2010 18:59
jest wiersz, ale bij zabij, z niczym mi się nie łączy.
do strefy katastrofy ekologicznej, jak dla mnie, zbyt daleko.
pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 23.06.2010 19:28
Beato, przyznaję, że czytam i czytam i nie wiem o co chodzi. Może mam taki niekumaty dzień dzsiaj :(
Pozdrawiam |
dnia 23.06.2010 20:07
gdyby nie Idzi, nie domyśliłbym się o co chodzi
i zupełnie inaczej bym odczytał
nie zachwycił ani tez nie zmęczył :-)
pozdrawiam |
dnia 23.06.2010 20:15
kropek, Elżbieta Tylenda, rabi-o czym chciałam powiedzieć?
o nieuchronności losów ludzkich, o zagubieniu w czasie i przestrzeni,
o sprzecznościach,
to nie katastrofa, to norma,
pozdrawiam serdecznie |
dnia 23.06.2010 20:17
Tak, to taki rodzaj szarady. Gdybym miał zgadywać, to chyba bym nie wpadł, gdyż nie oddaje rozmiarów katastrofy. Myślę, że ta jedynie posłużyła za temat tej impresyjki.
Pozdrawiam z Gandawy |
dnia 23.06.2010 20:31
HenrykO, w komentarzach powyżej można się doszukać idei odautorskiej,
nic tu o katastrofie ekologicznej nie planowałam, ale jeśli ktoś tak to widzi-
-dzięki, pozdrawiam |
dnia 23.06.2010 20:31
HenrykO/j.w. |
dnia 23.06.2010 20:43
Ja zaś powiązałam wiersz z podwodnym Wrocławiem.
Wystawa, w której organizacji miła autorka swój udział.
Jest adrenalina,jest poniesiony wysiłek, są emocje.
I nagle wszystko się kończy, opada kurtyna, zapada cisza.
Jest przejście- z jednego świata, do drugiego.
N ie wiem czy dobrze odgaduje wiersz, ale poszłam tym tropem :)
Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 23.06.2010 20:44
miała* przepraszam :) |
dnia 23.06.2010 20:48
ha,ha. dopiero Bożena mnie olśniła, toć Beti pisze nam o swoim artystycznym, podwodnym przedsięwzięciu. a tom kiep!
przepraszam |
dnia 23.06.2010 20:52
Bożeno, na organizację PW nie miałam wpływu, ale na kształt-tak, byłam zaproszona i wzięłam w nim udział.
Myślałam bardziej uniwersalnie, ale jeśli tak to widzisz-
-dzięki, pozdrawiam |
dnia 23.06.2010 20:53
kropek, ha |
dnia 23.06.2010 21:43
mięczaki-ślimaki :)
ależ bols jest enigmą.
do tego pełną kocyliacji.
ooo, to cóś dla mnie :) |
dnia 23.06.2010 23:57
są takie przejścia od bólu do ciszy, pozdrawiam |
dnia 24.06.2010 00:59
no wlasnie...
nie wazne
ile czasu uplynie
ile ziarenek piachu wiatr poroznosi na rozne strony swiata
ile deszczu spaddnie
jak wielka bedziesz toczyl kule (kamienna, perlowa, gnoju)
jak daleko ja dopchasz
koniec jest zawsze ten sam
przy zmieniajacym sie lub nie krajobrazie
znowu o smiersci, kurka
eh...
;> |
dnia 24.06.2010 03:05
cisza jest ważna horyzontu nie ma tu może inaczej |
dnia 24.06.2010 06:49
wiese
;))) |
dnia 24.06.2010 06:51
hubertk, tak,
dzięki, pozdrawiam |
dnia 24.06.2010 07:00
rodi, w pewnym sensie;
o chwili kontemplacji, wyciszenia, ulgi w znieruchomieniu,
ale bardzo dziękuję za twoją interpretację,
pozdrawiam |
dnia 24.06.2010 07:09
stanley, no tak;cisza, statyczna przestrzeń bez szumów /odniesień/,
dzięki, pozdrawiam |
dnia 24.06.2010 09:29
Beato i ja odbieram bez podtekstow o katastrofie, piekny, zwłaszcza w kontekscie perłopławów, przypomina:Hymn o perle Miłosza:)Uniwersalne przesłanie ,podobnie jak u Iris Murdoch w jej fantastycznej powiesci"Morze morze". Beato wierszem sprawiłas mi niekłamana przyjemnośc.
Pozdrawiam ciepło z 3 city:) |
dnia 24.06.2010 15:47
Jotku, a ty mi sprawiłeś przyjemność komentarzem,
dzięki,
pozdrawiam |
dnia 25.06.2010 16:00
Horyzont jest, cisza trwa, sielanka trwa. Statki w zlewie. Pozdrawiam z prawie morskim klimatem. |
dnia 25.06.2010 17:51
polecam papierowe, jednorazowe stateczki,
pozwalają rozwijać się poezji,
pozdrawiam z przeciągu |