| W którą stronę popłyną nie mojeze mnie papierowe łódki? Odwiedzam
 w szpitalu przyjaciela. Pokazuje
 
 w telefonie komórkowym niedoświetlone
 zdjęcie chorej nogi - zabandażowana
 leży obok pod kołdrą. Żółtawe zasłony
 
 i świetlówka pod sufitem. Bonawentura
 miał rację - w zależności od mniejszego
 lub większego uczestnictwa w świetle
 
 ciała zajmują prawdziwsze i godniejsze
 miejsce wśród bytów. Tereska obiecała
 przynieść plastry Nicorette.
 
 Jest więc nadzieja, że kiedyś, gdzieś tam
 spotkamy się w białych koszulach
 pachnących jeszcze praniem - czyści.
 
 |