Wieczór,
Dzień jak co dzień,
Jak po każdym dniu,
Niebo niebieskie,
A na nim parę chmur,
Słońce zachodzi,
Znów noc nadchodzi,
I kolejny dzień,
Bezcelowy jak poprzedni,
I tak w kółko aż coś się zmieni.
Żal do samej siebie,
Że straciła to co było piękne,
Że zostały tylko wiadomości,
I nie przespane noce,
Śniące o powrocie tej miłości,
Która nadzwyczajnie wpisała się do historii.
Nadodatek to niezdecydowanie,
Co zrobić, co powiedzieć,
Aby było jak dawniej,
A może po prostu iść dalej,
Nie przejmować się tym stale,
Pozwolić działać losowi,
A może dobrej drogi nam nie poskąpi.
Miłości nigdy za wiele,
Jeśli ma się odwzajemnienie,
Dlatego może mam zapomnieć,
I nie męczyć się patrząc na łzy w oknie,
Bo brakuje mi dotyku twego,
Bardziej niż w oddechu do życia potrzebnego.
Dodane przez sandrik
dnia 05.06.2008 20:16 ˇ
6 Komentarzy ·
468 Czytań ·
|