Penelopa w starganej wichrem sukni,
W skrzydlatym kapeluszu
Czyniąc zadość konwencji tragedii
Zakrywa twarz.
Jego chroni zimny blask filozofii
I milion celnych opinii
Jak strzała puszczona z łuku.
W Jej Itace macierzanki i mięty.
Do Jego wiedzie wąska skalna ścieżka
Tuż nad otchłanią ciszy.
Zdarza się, że On (czyniąc gest
Przyjaźni) przesyła Jej płatek milczenia.
Ich królestwa nie spotkają się nigdy
Nawet pod gwiazdą Piołun,
Gdy aniołowie Apokalipsy
Odtrąbią teatralny finał.
Dodane przez Margaritaaquariu
dnia 30.06.2008 03:40 ˇ
6 Komentarzy ·
488 Czytań ·
|