strzelając złotem nie budzi się sąsiadów
już nie boli
zgasiłaś po mnie światło jak prosiłem
szpara w spróchniałym oknie
dusza nie świeci
więc nie widzisz jak się swobodnie przeciskam
jeszcze ostatnie spojrzenie
wybaczam ci twoją troskę
wiatr mnie odrywa od szyby
i unosi nad miastem
okno coraz dalej
nie mam pojęcia czy jeszcze tam jesteś
teraz już możesz zabrać swoje listy
albo spalić
nagły podmuch rozdziera mnie na dwoje
i szybujemy w przeciwne strony
z oddali widzę chyba biały dym
spaliłaś moje stłamszone wyrko
nadal nie boli
Dodane przez mastermood
dnia 18.07.2008 18:05 ˇ
3 Komentarzy ·
788 Czytań ·
|