 |
Nawigacja |
 |
 |
Wątki na Forum |
 |
 |
Ostatnio dodane Wiersze |
 |
|
 |
Wiersz - tytuł: wesele na wsi |
 |
 |
Trzeba się wspiąć na wzgórze,
potem na łeb na szyję
do drzewa z kapliczką.
a wokół krzaki malin,
gdzieniegdzie mrugają jeżyny.
Uciekaliśmy tu przed rosołem
przeraźliwie tłustym,
bo ciotka dbała o swoje kury.
Dalej jest pole.
Pamiętam swędzenie łydek i ramion
po kąpieli w stercie siana
i grudki kwaśnego mleka o zmierzchu
- na udar, na kości, na wszelkie fermenty.
Z panem młodym i jego siostrą
chowaliśmy się pod pierzyną.
W ciemności świeciła Matka Boska
kupiona na odpuście,
ja z miasta umierałam z wrażenia,
oni ze wsi nabierali godności
Za drzwiami robiło się głośniej,
wujek słynął ze swojej orzechówki ,
potem mama nie odzywała się do taty
w trosce o jego dwunastnicę
i chciała wracać do domu przed niedzielą,
a ja drżałam ze strachu, że mnie stąd zabiorą.
Zabierali.
Teraz jesteś tu ze mną.
Chodź, pozwolę ci zatańczyć
z panną młodą, a potem
pokażę cud z Jasnej Góry.
Dodane przez sykomora
dnia 05.08.2008 15:44 ˇ
19 Komentarzy ·
794 Czytań ·
|
 |
 |
 |
 |
 |
Komentarze |
 |
 |
dnia 05.08.2008 18:51
Interesujące, klimatyczne, bardzo mi się podoba.
Można jeszcze chyba zastanowić się nad alternatywnym zapisem dwóch ostatnich wersów trzeciej cząstki.
Pozdrawiam. |
dnia 05.08.2008 19:43
Poczekam na Wiersz z takim obrazowaniem,jak niezniszczalne-pianino.
Ten tekst zapewne nie jest zły,ma klimat,ale mi odpowiada tylko treść ;)
Pozdrawiam ciepło :) |
dnia 05.08.2008 20:03
bardziej widzę jako prozę poetycką zapisaną nie w takich strofach.
przeczytałam z przyjemnością. pozdrawiam. |
dnia 05.08.2008 20:19
tak jak otulona, wolałbym inny zapis, całość ciekawa, pozdrawiam |
dnia 05.08.2008 20:59
Ja wiem, że to już staje się nudne, ale coraz dalej od pianina :)
Przegadane albo proza ?
Pozdrawiam. |
dnia 05.08.2008 21:42
Sykomoro,przed chwilą skończyłam czytać wszystkie Pani wiersze,
warto było poświęcić czas,bo pięknie Pani pisze. |
dnia 05.08.2008 22:05
Dzięki Wszystkim za komentarze:) Nienawidzę Pianina! Znowu:) A ten tekst spróbuję jutro rozciągnąć. |
dnia 05.08.2008 22:31
heh przeczytałem sobie pianino, rzeczywiście świetne, ale tamten wiersz jest po prostu inny niż ten, ten również ma coś w sobie, tylko go troche rozciągnij :) pozdrawiam |
dnia 05.08.2008 22:43
Spróbuję
Trzeba się wspiąć na wzgórze, potem na łeb na szyję do drzewa z kapliczką,
a wokół krzaki malin, gdzieniegdzie mrugają jeżyny.
Uciekaliśmy tu przed rosołem - przeraźliwie tłustym, bo ciotka dbała o swoje kury.
Dalej jest pole. Pamiętam swędzenie łydek i ramion po kąpieli w stercie siana
i grudki kwaśnego mleka o zmierzchu - na udar, na kości, na wszelkie fermenty.
Z panem młodym i jego siostrą chowaliśmy się pod pierzyną.
W ciemności świeciła Matka Boska kupiona na odpuście,
ja z miasta umierałam z wrażenia, oni ze wsi nabierali godności
Za drzwiami robiło się głośniej, wujek słynął ze swojej orzechówki,
potem mama nie odzywała się do taty w trosce o jego dwunastnicę
i chciała wracać do domu przed niedzielą, a ja drżałam ze strachu,
że mnie stąd zabiorą.
Zabierali.
Teraz jesteś tu ze mną. Chodź, pozwolę ci zatańczyć
z panną młodą, a potem pokażę cud z Jasnej Góry. |
dnia 06.08.2008 11:29
Fajna i bardzo przekonująca druga wersja. Brawo!
)))
Pozdrawiam. |
dnia 06.08.2008 16:34
Wiedziałam kiedy zajrzeć, druga wersja lepsza:)
Pozdrawiam |
dnia 06.08.2008 21:53
wybieram drugą wersje :) pozdrawiam |
dnia 07.08.2008 23:16
Wesele
Trzeba się było wspiąć na wzgórze, potem na łeb na szyję
do drzewa z kapliczką.
Uciekaliśmy tu przed rosołem - tłustym, bo ciotka dbała o swoje kury.
Pamiętam swędzenie łydek i ramion po kąpieli w stercie siana,
grudki kwaśnego mleka o zmierzchu - na udar, na kości, na wszelkie fermenty.
Z panem młodym i jego siostrą chowaliśmy się pod pierzyną.
W ciemności świeciła Matka Boska kupiona na odpuście,
ja z miasta umierałam z wrażenia, oni ze wsi nabierali godności.
Za drzwiami robiło się głośniej, wujek słynął ze swojej orzechówki,
potem mama nie odzywała się do taty w trosce o jego dwunastnicę
i chciała wracać do domu przed niedzielą, a ja drżałam ze strachu,
że mnie stąd zabiorą.
Czas w tym sielankowzm obrazie powinien być jednolity. Uważam, że tu i tam za tłusto, jak w tym rosole :)
Gratulacje! |
dnia 08.08.2008 08:53
No tak, ale w zamyśle były dwa czasy. Powrót i opowieść o tym, do czego się wróciło. No i bez zakończenia trzeba przyznać zwycięstwo tym, którzy zabierali, a przecież chodzi o to właśnie, że pokonało się los:) |
dnia 08.08.2008 09:49
jak sie nie garbic jest lepszym wierszem,lubie smutne bo ludzie smutku nie udaja a radosc czasami graja tak zeby dac falszywy obraz czlowieka szczesliwego.a smutny gada co mu na sercu ,,,,, |
dnia 08.08.2008 10:06
Myślę, że te dwa stany rzadko występują w oderwaniu i dobry pomysł na życie to szukanie równowagi. A w tekście Jak przestałam się garbić, taka była przynajmniej intencja, też mowa jest o przezwyciężaniu przeszłości. |
dnia 08.08.2008 11:05
Rozciągniete w Twojej wersji bardzo dobrze brzmi. |
dnia 08.08.2008 13:54
:) |
dnia 09.08.2008 11:30
Bardzo dobre ze względu na klimat. Druga wersja bardziej mi się podoba. Pozdrawiam. |
|
 |
 |
 |
 |
 |
Dodaj komentarz |
 |
 |
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
 |
 |
 |
 |
|
 |
Pajacyk |
 |
 |
Logowanie |
 |
 |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Aktualności |
 |
 |
Użytkownicy |
 |
 |
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
 |
 |
 |
 |
|