poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMNiedziela, 19.05.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
playlista- niezapomn...
Chimeryków c.d.
FRASZKI
"Na początku było sł...
Monodramy
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Ostatnio dodane Wiersze
na próżno
Pustka
O nowej sekretarce
dedykacja
Pokrzywy
Para.dwoje
mały książę
zawieszenie broni
Makrokosmos od kuchni
Wyjdź
Wiersz - tytuł: Mój nowy dom
pewnego dnia rozpadłem się na kawałki
w jednej chwili góra straciła kontakt z dołem
a głębia z fasadą i wszystko runęło

to nie notariusz awaria mikrofonu napięte
terminy ani pierwszy tydzień pracy w radio
to znacznie dłuższa historia

więc różnokształtne kawałki potoczyły się
po ziemi jak pokruszone kryształowe trzewia
jeden medytował recytując mantrę
inny miał pięć lat i stał zapłakany w kącie
jeszcze inny uchylił wieko i wysypały się z niego
zakurzone filozoficzne dysertacje był też jeden
z tygodniowym zarostem który zionął i deklamował
wiersze Bukowskiego i ten ze złotą obrączką
i uśmiechniętą fotografią w portfelu

problem polegał na tym że żaden z nich nie był mną
tamtego dnia ja to był tylko lęk że mnie nie ma
lęk jak pole magnetyczne ściągający w jakieś
mniej więcej jedno te wszystkie rozproszone strzępy

nie umiałem nazwać tego stanu ani nad nim zapanować
wiedziałem tylko że to jest prawda o mnie
wyłuskana z rozbitej porcelanowej wazy
gdy w oddali dymił ostatni płonący most

przez kilka następnych lat ta karciana ruina rozpadała się
coraz bardziej - szybciej to znów wolniej
zależnie od siły wiatru i natężenia opadów

kiedy nie było już nic starego mój lęk przemieniony
wyszedł jak z kokonu - teraz był wolą zbudowania
nowego solidnego domu na niezniszczalnym fundamencie

przystąpiłem do gromadzenia materiałów
malowałem obrazy pisałem wiersze kochałem
wędrowałem - mój nowy dom zaczął nabierać kształtów
wkrótce było już widać wyraźnie że ma zgrabny kadłub
wysoki maszt solidny ster i szerokie mocne żagle
jeszcze parę drobiazgów i poluzuję cumy

próbuję sobie czasem wyobrazić to uderzenie wiatru


Dodane przez mars dnia 26.08.2008 00:26 ˇ 12 Komentarzy · 798 Czytań · Drukuj
Komentarze
Fenrir dnia 26.08.2008 09:05
Zdecydowanie za dużo , ale są ciekawe momenty i dlatego polecam jeszcze raz przysiąsć z "nożycami".

Pozdrawiam.
mars dnia 26.08.2008 15:24
Pani Ewo, będą postrzyżyny. za ciekawe momenty dziękuję. to bardzo osobisty tekst i nowa przestrzeń w moim pisaniu. mnie oczywiście wydaje się on zanadto mimo wszystko skondensowany :)) ale rozumiem, że czytelnik wolałby krótko i na temat. nie wiem czy sprostam oczekiwaniom, ale spróbuję.

pozdrawiam
mars dnia 26.08.2008 19:42
MÓJ NOWY DOM


pewnego dnia rozpadłem się na kawałki;
góra straciła kontakt z dołem,
a głębia z fasadą i wszystko runęło.

jak pokruszone kryształowe trzewia potoczyły się
po ziemi różne wersje. prawdziwy problem polegał na tym,
że żaden z nich nie był mną r11; ja to był tylko lęk.

przez kilka następnych lat proces rozpadu
narastał. aż nie został kamień na kamieniu.

wtedy zacząłem od nowa; patrzyłem, dotykałem,
malowałem, pisałem, kochałem, śniłem r11;
mój nowy dom zaczął nabierać kształtów;
miał zgrabny kadłub, wysoki maszt, solidny ster
i szerokie mocne żagle. już prawie jest gotowy.

próbuję sobie czasem wyobrazić to uderzenie wiatru
Katarzyna Zając - ulotna dnia 26.08.2008 20:59
hmm... czytałam ten wiersz już kilka razy :-) tak, ma on coś w sobie, opowiada prawdziwą historię... ale hmm, skrócony brzmi calkiem, calkiem, tylko ja może bym coś jeszcze dodała do niego z 2 i 3 strofy, które w obecnej wersji zostały pominięte, było tam kilka rzeczy, które mi się spodobały, ale to tylko subiektywne i moje mizerne zdanie, nie znam się tak na poezji jak pani Fenrir :) pozdrawiam!
mars dnia 26.08.2008 21:14
ulotna - dziękuję za komentarz. przedstawiłem dwa warianty - midi i mini. po wysłuchaniu i przemyśleniu uwag może uda mi się zbliżyć do złotego środka. pozdrawiam :)
hermine dnia 26.08.2008 21:28
Jesteś wyjątkowym "opowiadaczem". Bardzo dobrze czyta się Twoje teksty, są pełnie emocji, pobudzają wyobraźnię i niejednokrotnie zmuszają do głębszych przemyśleń. Niby nie wiersze to, tak do końca, krotkie historyjki takie, ale jakże wyborne.

Pozdrawiam :)
mars dnia 26.08.2008 22:13
hermine - dziękuję i pozdrawiam :)
otulona dnia 26.08.2008 22:41
tak sobie przeczytałam. mam nadzieję, że się nie obrazisz.

Nowy

Kiedyś rozpadłem się na kawałki.
Różnokształtne potoczyły się po ziemi.

Pierwszy medytował recytując mantrę.
Drugi miał pięć lat, stał zapłakany w kącie.
Z trzeciego wysypały się filozoficzne dysertacje.
Czwarty z tygodniowym zarostem deklamował
wiersze Bukowskiego. I ostatni, ze złotą obrączką
i fotografią w portfelu. Żaden nie był mną,
byłem tylko lękiem.

Proces rozpadu narastał. Zależał od siły wiatru
i natężenia opadów. Nie został kamień
na kamieniu. Zacząłem wszystko do nowa.

Patrzyłem, kochałem, śniłem i tworzyłem. Dom
nabiera kształtów; ma zgrabny kadłub, wysoki maszt,
solidny ster i mocne żagle. Jest prawie gotów,

próbuję sobie wyobrazić to uderzenie wiatru.



Lubię Twoje pisanie. Twoje wersje z pewnością dojrzeją i pojawi się
ta ostateczna- świetna.:)

Pozdrawiam
mars dnia 26.08.2008 22:51
otulona - bardzo dziękuję. twoja wersja wydaje mi się najlepsza. jestem trochę w kropce. na prawdę świetna.

pozdrawiam :)
Katarzyna Zając - ulotna dnia 27.08.2008 08:14
tak, wersja otulonej naprawdę świetna :-) i dodała do niej te fragmenty, ktorych mi najbardziej brakowało ;-)

'Pierwszy medytował recytując mantrę.
Drugi miał pięć lat, stał zapłakany w kącie.
Z trzeciego wysypały się filozoficzne dysertacje.
Czwarty z tygodniowym zarostem deklamował
wiersze Bukowskiego. I ostatni, ze złotą obrączką
i fotografią w portfelu. Żaden nie był mną,
byłem tylko lękiem.'


pieknie to napisałeś, tak prawdziwie... i hmm...ile razy ja się też tak czułam, jak ktoś kto się rozpadl na wiele kawałków... to jest takie prawdziwe :-) pozdrawiam! :-)
nieza dnia 27.08.2008 21:41
Boshhh, nie przycięłabym tego za żadne skarby aż tak bardzo jak zrobiła to otulona, no szkooooda mi tylu fragmentów, chociaż zgadzam się , że trochę jednak trzeba, szczególnie w drugiej połowie aktualnej wersji wiersza - mówię oczywiście o wersji nad kreską .
Fragment trzeci - ten dłuższy, przepiękny, oj wzruszył mnie, chwycił za gardło :)
pozdrawiam :)
Bożena dnia 29.08.2008 19:22
Fajny styl-może troszkę reporterski i jakby z "kartoteki " Rózewicza- ale zaciekawił..jest sporo dobrych fragmentów..miejscami przegadasny..ale tylko ciut /mam na myśli 4 5 zwr../
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67432670 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005