Wiatr rewolucji zapach przyganiał
myślącym o migdałach, o włosach białych
smętne nastroje przysposabiał
gdy w zabawie spokój hartowali
Bażanty jak grad w hucznej burzy
Spod nieba spadały spanielem oszczekane
Wiatru słowa szeptem przy ziemi śpiewały
Lecz próżno bo ludzie się śmiali
Już liście drżały od wieści z powietrza,
A w mahoniowych krzesłach arystokracja rosła
Od francuskich i węgierskich panów art rzemiosła
Wciąż pijanych, rozpasanych mecenasów na wsi
Wśród tych pukli, konwenansów
Tylko jedna się nie kryła wyjawiając ,że jest winna
Przyodziała szatę w biel i czerwień tkaną
A wiatr włosy jej rozwiewał by usłyszeć mogła słowa
Tak uciekła od kochanków, w szoku będąc wietrznych sróg
Pchana siłą błogich westchnień
Co ich z dworu okien w bród
Ton jesienny w c-mol chłonąc, Fryderyka padła nóg
Łzy jak stawy, łkanie serca leżąc tak pod fortepianem
Głos aniołów w ton rewolty, Fryderyka triumf nad carem
Dodane przez Miros
dnia 13.09.2008 16:32 ˇ
5 Komentarzy ·
796 Czytań ·
|