kolejny dzień sprzedany za gównianą prowizję
nad łóżkiem bielejący ekran sufitu
rozpoczyna się nocny teatr
pusta scena
cichną szmery
zaraz skrzypną drzwi i wejdą aktorzy
uszy omywają pierwsze dźwięki ''Waters of love''
nad sceną przepływa twarz
ale to nie ona drga
tylko płomień zdychającej świecy
im mniej światła tym lepiej widać
dlaczego Go posłuchałaś
cóż ci po kwiatach
które co roku zostawiam na marmurowej płycie
ciągle dodaję lat twojej twarzy
żebym mógł cię rozpoznać
gdy Go uprosisz by mi zezwolił
na ostatni kurs
ekran gaśnie
albo zatrzaskują się moje oczy
choć przedstawienie nie skończone
jutro znów mnie wywalą na zbity pysk
Dodane przez mastermood
dnia 18.09.2008 17:38 ˇ
1 Komentarzy ·
663 Czytań ·
|