jest nas dziesięć osób plus kelner
i tak sporo
jeszcze inni mieli przyjść
więc czekamy na jeszcze innych
(może jak przyjdą
będzie co wspominać
bo my tu jak na razie za bardzo dzisiejsi)
reszta nie przyszła
bo biura żony dzieci
(może się bała wyrwania z kontekstu)
pod oknem pije wino
organizator wbrew pozorom
(głupio mu w kołnierzyku
i pewnie go uwiera)
no to mówimy na raz i wszyscy głośno
(widziałeś kiedyś tylu ludzi
mówiących do siebie)
potem wyszłam za mąż a ślub co to był za
no i teraz siedzę na państwowym garnuszku
potem ktoś zauważa że w sumie szkło cierpi
jest głośniej
i bardziej
nic nie rozumiemy
jutro nad ranem organizator wbrew pozorom
znajdzie parę dokumentów
i nie uwierzy
Dodane przez pieczatka
dnia 19.09.2008 22:00 ˇ
3 Komentarzy ·
367 Czytań ·
|