przy twojej nagości jest mnie coraz więcej
przybywam na duszy
przestaję zauważać że sam jestem nagi
dotykam łagodnie twoje połowy
wypełniam środek
a życiodajna gałąź kręgosłupa
karmi mnie owocami piersi
niosę konchę twego ciała
jak pancerz przed porażeniem
jaskrawością życia
przebiciem grotami zła
wreszcie budzi się dobre światło
nadchodzi z ciemnej przestrzeni -
różnobarwna ciepła gwiazda
rozpryskuje się i opada
na tysiące łagodnych płaszczyzn
we mnie
Dodane przez jotelwu
dnia 20.09.2008 22:29 ˇ
7 Komentarzy ·
938 Czytań ·
|