Zakwitł miłością las
Powstał z ziemi opieczętowanych tłum,
Wypełnił się już apokalipsy czas
Przez tysiące dziurawych łbów.
Podniósł się oficera trup
Nadchodzi świętych ciał Zmartwychwstanie,
Z radości upadł w nowy grób
Szepcząc: ''Wierzę w żywot wieczny amen''
Ciała wilgocią ziemi pachniały
Marszem ruszył oddział do nieba,
Tłumy ludzi przez dziury spoglądały
Jak wielką ofiarę za wolność złożyć trzeba.
Kiedy świat zapłoną nienawiścią
Oni z miłości karabin ściskali,
Zawierzeni Bogu matki modlitwą
Wśród tłumu pocisków do snu się kładli.
Nadzieja na wschód ich prowadziła,
Wierzyli w honoru siłę
I droga nagle się skończyła
Gdy brat bratu wykopał mogiłę.
W dłoni różaniec, związane ręce,
Pistolet do głowy przyłożony
I upadło w ziemię Polskie serce
Jak kamień w ciemność rzucony.
Piach milczał tylko drzewa szeptały,
Aż poroniła gleba człowieka
No to co, że dziś o tym pamiętamy
Skoro inni nie mają sumienia.
Nikt nie ma prawa strzelać komuś w łeb
Katyński las to prawda święta,
Z ziaren życia piecze się chleb
Niech moja Polska zawsze o tym pamięta.
Dodane przez brzozka
dnia 22.09.2008 12:04 ˇ
11 Komentarzy ·
668 Czytań ·
|