Nie pokazano jej, co znaczy
słowo miłość.
Komprymowana, ciepła jak lawa krew
w kąciku warg jej spoczywa.
Gdzie dostrzec ją miałam?
W przytulnym,zadrapanym krzesełku
pod szarym oknie stojącym.
W mojej drewnianej,wspaniałej lalce
bez jednego oka.
W miękkim pluszaku,
wypełnionym puszystymi trocinami.
W pachnącej wodzie,
w szklance bez dna.
Nie nauczono mnie,
jak dotykać ludzkich rąk,
jak spoglądać ludziom w twarz..
Fiksatuaruje śnieżne pukle włosów,
maskuje wieki radości, wyrzeźbionych
na martwej twarzy.
Zero drgnięć,
jakichkolwiek ruchów.
A teraz..
Egzekwie..Płacz..
Dodane przez vogel23
dnia 04.10.2008 14:44 ˇ
5 Komentarzy ·
458 Czytań ·
|