Jesteśmy wolni,
ale żyjemy jak efemerydy.
Stanisław Ignacy Witkiewicz
W opuszczonym mieście zabłąkany mesjasz.
Świątynia ma wysoki mur, targ - próbuję
posmakować odpustowych cukierków. Słyszę: wiosłuj,
wiosłuj, wiosłuj w dół rzeki, życie jest jak sen -
boski jazzman z fresku nadyma policzki. Na rogatkach
ze szpulki rozwinięta nitka: mene, mene, tekel,
parsin - przeskakuje płyta. Od ochlapanej śledziony
do przepalonych płuc - łzy ryb rozcieńczy woda.
Wiosłuj, wiosłuj, wiosłuj.
Dodane przez Robert Furs
dnia 15.10.2008 13:38 ˇ
10 Komentarzy ·
848 Czytań ·
|