na gdańskiej od środy krawężniki
trzeszczą wygiętymi kręgosłupami
smakowite papierosy znikają
w umorusanych twarzach
a przerwy zawsze są krótsze
od zgłodniałych żołądków
zaciemniamy otoczenie od góry
kamienice rozciągnęły między sobą
chmury z rozczochranymi włosami
stłoczone wciskają się w balkon
wiszą na krawędzi
a myśli zagęszczone od gruntu
wysypują się z przepełnionych taczek
głębokie gardziele wykopów pożerają
ciekawskie spojrzenia sunących parasoli
dolewamy błotne strugi
w wychłodzonych wyrobiskach
kłębią się myśli coraz bardziej obklejone
jednobarwne kombinezony puchną
od pomysłów na ciepły wieczór przy kominku
Dodane przez Tomi
dnia 23.11.2008 19:56 ˇ
5 Komentarzy ·
383 Czytań ·
|