leżę. opadła szczęka, warga obwisła.
w grdyce bulgot lepkich tylnojęzykowych.
pokój wypełnia kwaśna won wyziewów.
w krysztale rozpada się kręgosłup popiołu.
myśli pędzą szarą smugą, wpadają w korkociąg,
robią beczkę.
pękaty, w rzucik z łaciny, odmierza mit za mitem.
drgania mechanizmu przenoszą się na ciało. rój much
zeruje na padlinie i jedna niby osa, której brzęczenie oznajmia,
przyszedł sms.
wszystkiego najlepszego
w dniu imienin.
Dodane przez stanley
dnia 26.11.2008 22:18 ˇ
8 Komentarzy ·
832 Czytań ·
|