W dekalogu brodzą moje myśli .
Czyny płyną sztormem wiekuistym.
Patrząc w ścianę zadaję pytanie.
Jak daleko, stąd do nieba ?
Panie.
Ile niecnych zdarzeń muszę przełknąć .
By zrozumieć chmurne oblicze człowieka.
Nad kołyską grzechu płakać wiarą.
Wiedząc że droga jest jeszcze, daleka.
Nowych znaków zapytania lasy.
Z każdym dniem mam inne wątpliwości.
Czy pamiętasz Panie jeszcze czasy?
Danej mi przez Ciebie wrażliwości.
Gdy pożółkną już wyblakłe liście klonu.
Odkupieniem kark do ziemi schylę.
Wtedy po cichutku nie mówiąc nikomu.
Odejdę do Ciebie motylem.
Dodane przez jarek K
dnia 26.01.2009 23:53 ˇ
1 Komentarzy ·
455 Czytań ·
|