Odnaleźli się gdzieś w motłochu bezpłciowej ludzkiej masy
chwilę temu kończyli gimnazjum, zasmakowali delicji wolności
ich życia obwiązały się jedną wstążką wspólnych radości i przygnębień
minuty spędzone razem rwały jak górski strumień, nie zważając na zapory
kąpali się w lodowatym jeziorze, opalani blaskiem mistycznego księżyca
pełni dzikości, zalani życiodajną namiętnością, smakowali wilgoci piasku
tak zakochani, że aż błyszczeli młodzieńczą energią
bawili się z wiecznością, zatrzymując ją na czarno-białych fotografiach
minuty wydawały się nie podlegać żadnej zrozumiałej sile.
trzymając się za rękę, mieli taką siłę, że potrafiliby oddychać bez tlenu
romantyczni kochankowie, zaślepieni swoim blaskiem
nie widzieli bezkresnych złośliwości świata
przesłodzeni do granic, unikali wejścia w pełnoletność
lecz pękło coś niczym zastawa z porcelany
kartki kalendarza powiędły, jak zmarłe liście
czas okazał się zbyt potężnym przeciwnikiem
przystojny businessman, zardzewiały z rutyny i z próżnią w duszy
dojrzała doktor, ceniona przez ludzi, smagana lękami z młodości
straceni dla siebie na długie lata, znaleźli się w ciasnym pubie,
przyszli tu zalewać wrzask. ryk pustki w sercu
znów widzi jej oczy. tak bezdenne, jak głębia tamtego jeziora
i patrzą w głąb siebie, lecz słowa nie chcą płynąć z ich krtani
brak im krzty romantyzmu, dziecięcego entuzjazmu
wstydząc się swoich emocji, giną w czeluści niemocy
znikają w zaułku zwanym zapomnienie
nie umieją być tacy jak kiedyś
chorują
na dorosłość.
Dodane przez voytash
dnia 09.08.2009 22:23 ˇ
2 Komentarzy ·
459 Czytań ·
|