poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPiątek, 19.04.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
FRASZKI
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
Chimeryków c.d.
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
,, limeryki"
Ostatnio dodane Wiersze
Co widziały i co sły...
Julia Milu
Roszada w niedoczasie
Miłość
Wierßcz
eteryczny avatar
Reszta została w myś...
Anihilacja
Cichosza
Dafno! Ciebie nie c...
Wiersz - tytuł: Gromnica
Do Stronia dotarliśmy w południe. Blaszek, miejscowy prywaciarz zajmował się produkcją grysu. Był na miejscu i bardzo się zdziwił naszym przyjazdem.
-Jesteście pierwsi. Jeszcze nikt ze stałych u mnie nie był.Wojna ludzi pozamykała w domach, a wy widzę, mimo wojny tutaj.
-Grysu nam potrzeba, panie Blaszek. Po sezonie boksy pustawe a wiosna tylko patrzeć. Jak się rzucą klienty to rękawy trzeba będzie zakasać? Mimo wojny, panie Blaszek.
-Oj, ty dobrze mówisz, poznaniak. Żeby tak wszyscy, to ja by z młynami nie stał. Kamienia u mnie dosyć, mimo że nie strzelają bo dynamit pod kontrolą wojennych. Jak długo to ja nie wiem, ale musi ta kontrola długo będzie?
-Pokaż pan te swoje kamyczki, byle były białe i nie za dużo mąki, bo potem w odlewach siwiuteńkie plamy zostają, a klient kręci nosem.
-O tej porze bez mąki? Wilgoć jak diabli, sita zatyka, poznaniak toż ty świadom tego, kamieniarz ty przecież?
Blaszek zaprosił nas do chaty. Zimno było tak stać na placu i jeszcze ktoś mógł podsłuchiwać i Blaszkowi pieniądze liczyć. A Blaszek targował sporo, chociaż tego nie było widać na zewnątrz. Chatę miał skromną, i jeździł starym autem. Pieniędzy do banku nie nosił, bo to mała miejscowość, za mała jak na tajemnicę. Nie trzeba ucha przykładać, wiatr sam roznosi i jeszcze po drodze dodaje. A ludzie uwielbiają słuchać.
-Chlapniecie mojego? - zaproponował po wejściu do chaty. Szwagier podziękował, ja nie odmówiłem.
-Jeszcze sprzed wojny, z czystego cukru.
-Nie obawia się rewizji?
-A pewnie, że się obawiam, podług dekretu mogę wszystko stracić i jeszcze dwa lata dostać?
-I co, mimo to pędzi?
-Muszę, bo taki tu zwyczaj. Teraz to nawet wojenni przychodzą, bo to prohibicja, czy jak ją zwali, przychodzą bo muszą się rozgrzać.
-Mocna ta brymucha.
-Ty poznaniak po naszemu gadasz. I zaciągasz po naszemu.
Blaszek nie mógł się nadziwić, że tak bez oporu zawodzę. Co chwilę wtrącał zwroty rodem wzięte zza Buga, obserwował moją reakcję, czy ja aby rozumiem, co on mówi. Nie zamierzałem tylko przytakiwać na ten jego monolog i do dialogu wstąpiłem, nie szczędząc słownictwa, którego nie powstydziłby się najbardziej zatwardziały Kresowiak. Nie mówiąc o tych, co nad Niemnem przodków mają. Kiedy bimber zapanował w naszych głowach, skończyły się przejrzyste tematy, ciemność taka przyszła nie wiadomo skąd. Podparłem głowę, której wiotka szyja nie potrafiła utrzymać, a jak i dłonie wiotkie się stały, poczułem zapach wilgotnego obrusa.

Przytomność przyszła mi pod wieczór, kiedym do Piławy zjechali. Tak mi się zdawało, że jesteśmy w Piławie, bo nic a nic na oczy nie widziałem tylko mgłę taką, co spotkać można nad bagnami. W Piławie bagien nie ma, chociaż gdyby dobrze się przyjrzeć to bagno jest wszędzie. Nie zawsze widoczne, nie zawsze głębokie, ale jest. Jak są ludzie to musi być bagno, bo nie byłoby komu do tego bagna leźć. Ojciec powtarza mi to codziennie, a ja ojcu nie za bardzo wierzę, potem choćbym uwierzył, zwykle jest za późno.


fragment powieści Gromnica.
Dodane przez Jerzy Beniamin Zimny dnia 16.06.2011 16:24 ˇ 15 Komentarzy · 2564 Czytań · Drukuj
Komentarze
Jacek Madynia dnia 16.06.2011 19:30
Zachęcił mnie ten fragment do polowania na całość.
Pozdrawiam!
Jerzy Beniamin Zimny dnia 16.06.2011 19:44
Całość, jest dokumentem fabularyzowanym, moim zamiarem było dać świadectwo czasu, lat minionych, przy dochowaniu wierności faktów, zdarzeń, miejsc, także całe bogactwo języka środowiskowego, gwary, także rekwizyty i tropy wyjęte z lat 1955-1985. Powieść w stylu sowiżdżalskim, osoby, miejsca akcji autentyczne. Fikcji niewiele. Zawartośc tekstu, prawie 400 stron.
JBZ
abirecka dnia 16.06.2011 21:02
Pisarz, "sowizdrzalski" pisze się przez "rz"!
Jerzy Beniamin Zimny dnia 16.06.2011 21:44
morzliwe.
JBZ
dzieciak Yo dnia 16.06.2011 22:23
czy to, hm, możliwe... żeby powieści wklejać zamiast wierszy?
Edmund Czynszak dnia 16.06.2011 22:55
Pomyłka godna autora tego żenującego tekstu z gromnicą takich szukać a jednak są.
Jerzy Beniamin Zimny dnia 17.06.2011 00:08
Panie Czynszak wkleił Pan dotąd 53 teksty, nie wyłuskałem choćby jednego, godnego uwagi. Dlatego zamiast rewanżyzmu, wyciągnij Pan wnioski z uwag komentujących. To się opłaca.
JBZ
Idzi dnia 17.06.2011 07:03
Gdzie można zdobyć całość, po takim fragmencie za wszelka cenę muszę zdobyć. Tekst trzyma czytelnika. Stronie Śląskie, grys marmurowy, biały, najlepiej "Biała Marianna". To było marzenie każdego zaopatrzeniowca z firmy budowlanej, a takim byłem, wtedy wszelkie posadzki, schody pokrywało się lastrykiem, mieszanką grysu białego ( ze Stronia), czarnego z Krzeszowic i cementu. W takich blokach jeszcze wiele rodzin mieszka, z dumą patrzę na nie, wszak z materiałów przeze mnie "załątwionych" powstały.
Kapelusze z głowy, pozdrawiam Idzi
Ewa Włodek dnia 17.06.2011 08:10
lubie ten typ prozy - fabularyzowany dokument. Jest potrzebny, pozwala zachować obraz tego, co zaistniało. Mnie się podoba, również ta refleksja na zakończenie. Pozdrawiam,
EW
blondynka8 dnia 17.06.2011 11:42
U mnie mówiło się - prymucha,:))) Wiadomo z jakiego filmu. Przeczytałam iiiiiiii spodobało się. Puenta wielce znamienna:) Pozdrowionka ślę.
Jerzy Beniamin Zimny dnia 17.06.2011 11:59
Idzi, tekst trzyma czytelnika, taka jest opinia korektorów. Ogrom pracy, ale się opłaciło. Dokumentalizm, zawarty w książce, to przede wszystkim ludzie, miejsca akcji, klimat czasu, szczegóły materialne, począwszy od 1953 roku. Bohater dorasta na kartkach książki, istotny jest tu język, na co zwrócił uwagę wydawca. Mam nadzieję że udało mi się zachować w pamięci tych których już nie ma, i to co minęlo bezpowrotnie. Zwłaszcza członkowie rodziny, najbliżsi z otoczenia bohatera.
JBZ
kropek dnia 17.06.2011 12:15
zainteresowało. z przyjemnością przysiądę nad całością.
pozdrawiam serdecznie :)
stanley dnia 17.06.2011 14:58
ma przyszłość ten rodzaj fabularyzowanego dokumentu,

fajne, bo prawdziwe.

/sg.
Jarosław Trześniewski-Jotek dnia 17.06.2011 22:50
Jurku kiedy będzie całość w druku? Wciąga, kawał dobrej prozy!!!
Pozdrawiam!
Edmund Czynszak dnia 17.06.2011 23:39
Sztuką jest wiedzieć o czym się pisze, no cóż jak witać nie każdy tę sztukę posiada.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67033257 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005