uche oczy pana piszącego wiersze
patrzą coraz dalej
krzywa kreska malowana ruchem
dzieli go od ojczyzny
niewidzialne powietrze
niewidzialni przyjaciele
zbyt blisko by znaczyć na tyle
ile to możliwe
poprzez meandry cylindrów
durne serce pompuje jasną krew
do mózgu tryby zazębiają się
dokładniej niż słowa
potem jest skostniała bieda
przystanek sklep po drodze
łapczywe idee ciągną za nogawkę
ku niebu pan piszący wiersze
usypia z dala od parnasu
suche oczy spadają z hukiem
na posadzkę w kłębek zwija go
ciężar przeczytanych książek
Dodane przez RobertRutyna
dnia 11.07.2011 18:22 ˇ
2 Komentarzy ·
437 Czytań ·
|