kapiesz cierpliwie ze światłowodu
rozpiętego między nami jak na dnie oceanu
zera i jedynki które nacięłaś na moich plecach
jątrzą się sumują przecierasz
oczy ze zdumienia zmieniają kształty
każesz mi je rysować po milion razy
zapamiętać na starej taśmie magnetofonowej
jak stare przeboje plecione głosem spikera
odkąd odeszłaś sygnały nauczyły się pływać
w miedzi drapać na talerzach ścieżki
dostępu wtedy nie mieliśmy prawa do magnetyzmu
jak dzieci czekaliśmy aż wiórki żelaza
ułożą się we właściwy sposób zaraz
przyszło patrzeć na zmiany analogowe pożegnania
czas spędzony na ustalaniu umownego kierunku
przepływu wolnych cząstek
*
w trakcie zapisu wciąż kapiesz każda kropla
zwiera we mnie połączenia nerwowe obwody
których długości nie policzysz
nawet znając promień prędkość przesyłu danych
Dodane przez RobertRutyna
dnia 15.09.2012 02:42 ˇ
2 Komentarzy ·
323 Czytań ·
|